Temat: Dieta Wysokotłuszczowa - Skandynawska

Ostatnio w Shape czytałam o Diecie Skandynawskiej i postanowiłam poszukać dalej, dlatego że wydaje mi się to być najbardziej uzasadniona forma odżywiania dla ludzi. Na tej diecie można jeść do woli: 

 Mięso: Każdego rodzaju, włącznie z wołowiną, wieprzowiną, dziczyzną, 
kurczakiem, itd. Możesz śmiało jeść tłuszcz znajdujący się na mięsie tak samo 
jak skórki kurczaka. Jeśli masz możliwość wybieraj mięso z hodowli 
organicznych. 
 Ryby i owoce morza: Wszystkie rodzaje. Tłuste ryby, takie jak łosoś, makrela 
czy śledzie są świetnym wyborem. Unikaj chleba. 
 Jajka: Wszystkie rodzaje. Gotowane, smażone, omlety, itd. Możliwie wybieraj 
produkty organiczne. 
 Naturalne tłuszcze, pełnotłuste sosy: Używanie masła i śmietany do 
gotowania, poprawia smak posiłku i powoduje że jest bardziej sycący. Spróbuj 
sosu Berneńskiego i Holenderskiego. Sprawdzaj skład, lub zrób je sam. Olej 
kokosowy i oliwa z oliwek to także świetne opcje. 
 Warzywa dorastające nad ziemią: Wszystkie rodzaje kapusty, kalafior, 
brokuł, kiełki kapusty i brukselki, szparagi, cukinia, bakłażan, oliwki, szpinak, 
grzyby, ogórki, sałata, awokado, cebule, papryki, pomidory, itd. 
 Nabiał: Zawsze wybieraj opcje pełnotłuste, jak prawdziwe masło, śmietana 
kremówka (40% tłuszczu), śmietana, jogurt Grecki/Turecki, oraz pełnotłuste 
sery. Uważaj na mleko zwyczajne i odtłuszczone, ponieważ zawierają dużo 
cukru mlecznego. Unikaj produktów słodzonych, o nadawanych sztucznie 
smakach, oraz niskotłuszczowych. 
 Orzechy: Dobre do jedzenia zamiast słodyczy przed telewizorem (z umiarem). 
 Jagody, truskawki, maliny, porzeczki, żurawiny itd.: Dopuszczalne z 
umiarem, jeśli nie jesteś bardzo restrykcyjny lub wrażliwy. Jak najbardziej z bitą śmietaną.

Powinno się unikać:
 Cukier: Najgorszy. Napoje gazowane/niegazowane, słodycze, soki, napoje 
sportowe, czekolada, ciastka, lody, płatki śniadaniowe itd. Możliwie unikaj 
również słodzików (produkty „light”). 
 Skrobia (produkty mączne): Chleb, makaron, ryż, ziemniaki, frytki, chipsy, 
owsianka, Muesli itd. Produkty „pełnoziarniste” są tylko trochę mniej złe. 
Umiarkowane ilości warzyw korzeniowych (dorastających w ziemi) są 
dopuszczalne o ile nie preferujesz restrykcyjnej diety nisko węglowodanowej. 
 Margaryna: Przemysłowo naśladowane masło z nienaturalnie wysoką 
zawartością tłuszczów omega-6. Nie ma korzyści dla zdrowia i jest niesmaczna. 
Statystyki wskazują na powiązanie z astmą, alergiami i innymi chorobami 
zapalnymi. 
 Piwo: Płynny chleb. Pełne szybko wchłanianych węglowodanów. Niestety. 
 Owoce: Bardzo słodkie, duża ilość fruktozy. Można jeść raz na jakiś czas. 
Traktuj owoce jako naturalny odpowiednik słodyczy. 


Uzasadnienie dlaczego uważam, że to może być sposób na zdrowe odżywianie i uregulowanie swojej wagi:
"Ludzie ewoluowali przez miliony lat jako myśliwi-zbieracze, nie jedząc dużych ilości 
węglowodanów. Jedliśmy pożywienie dostarczane nam przez naturę dzięki polowaniu, 
łowieniu ryb, oraz zbieraniu wszystkiego co było jadalne i udało nam się znaleźć. Ta 
żywność nie zawierała czystej skrobi w formie chleba, makaronu, ryżu czy ziemniaków. 
Mączne pożywienie jedliśmy tylko przez 5 – 10 000 lat, od czasu kiedy rozwinęło się 
rolnictwo. Bardzo ograniczona była możliwość adaptacji naszych genów do nowej 
rzeczywistości w tak relatywnie krótkim czasie.  (...)

W latach 80-tych, strach przed tłuszczem ogarnął cały zachodni świat. 
Niskotłuszczowe produkty zaczęły pojawiać się wszędzie. Ale jeśli jesz mniej tłuszczu, 
to potrzebujesz więcej węglowodanów, żeby poczuć sytość. I to jest ten czas w historii, 
kiedy zaczęła się nasza katastrofalna epidemia otyłości i cukrzycy. Najbardziej 
ogarnięty strachem przed tłuszczem kraj - Stany Zjednoczone, są krajem, w którym 
żyje najwyższa liczba ludzi otyłych."

"Żadne zwierzę w przyrodzie nie potrzebuje pomocy z wiedzą o odżywianiu, ani tabel 
kalorycznych. A jednak tak długo, jak jedzą pożywienie dla nich przeznaczone, 
utrzymują normalną wagę i unikają próchnicy, cukrzycy i chorób serca."


Do mnie to przemawia, a do Was?
Nie tyle nawet jako dieta odchudzająca (choć ta dieta jest znana głównie ze swoich redukcyjnych właściwości), lecz jako zdrowe odżywianie na stałe.


Dziękuję wszystkim za dyskusję, postanowiłam skonsultować dietę LCHF z lekarzem, a jeśli nie będzie przeciwwskazań to spróbuję wdrożyć ją w życie (tak, z wszystkimi zasadami jakie zakłada, znalazłam fantastyczny blog  z przepisami LCHF), jeśli będziecie ciekawi jak wpływa na moje samopoczucie i zdrowie (oraz mam nadzieję na wagę), zapraszam do zaglądania do mojego pamiętnika...






Przeczytałam wątek i trochę się gubię. Autorka przedstawiła jedno, planuje jeść jednak inaczej. Ni to LCHF bo nie planuje jadać pewnych podstawowych produktów w tej diecie ni to jakaś mieszanka diety inspirowanej LC i paleo..
Autorko, przy twoim obecnym trybie odźywiania i deklarowanych chęciach co chcesz jeść polecam bardziej zainteresować się lub inspirować się Paleo. Nie jest tak skrajna jak ta przedstawiona przez ciebie, nie jest ani nisko węglowodanową ani wysoko tłuszczowa czy bialkowa. 
Jest rozsądna i dobrze realizowana jest wyjątkowo bezpieczna i myślę, że dla ciebie to był by klucz do odżywiania: bez glutenu i ziaren, bez cukrów przetworzonych, sporo zalecanego zdrowego tłuszczu, wykluczenie żywności przetworzonej itp.
Oczywiście, jeśli chciałabyś spoźywać nabiał, paleo mogło by stanowić jedynie inspirację.
Wbrew obiegowym opiniom paleo nie jest nisko węglowodanowe: kluczem tam są węgle w zdrowej ilości ale pochodzące głównie ze sporej ilości warzyw i rozsądnej ilości owoców czyli z żywności nie przetworzonej, ale bez glutenu.

samosa napisał(a):

Przeczytałam wątek i trochę się gubię. Autorka przedstawiła jedno, planuje jeść jednak inaczej. Ni to LCHF bo nie planuje jadać pewnych podstawowych produktów w tej diecie ni to jakaś mieszanka diety inspirowanej LC i paleo..Autorko, przy twoim obecnym trybie odźywiania i deklarowanych chęciach co chcesz jeść polecam bardziej zainteresować się lub inspirować się Paleo. Nie jest tak skrajna jak ta przedstawiona przez ciebie, nie jest ani nisko węglowodanową ani wysoko tłuszczowa czy bialkowa. Jest rozsądna i dobrze realizowana jest wyjątkowo bezpieczna i myślę, że dla ciebie to był by klucz do odżywiania: bez glutenu i ziaren, bez cukrów przetworzonych, sporo zalecanego zdrowego tłuszczu, wykluczenie żywności przetworzonej itp.Oczywiście, jeśli chciałabyś spoźywać nabiał, paleo mogło by stanowić jedynie inspirację.Wbrew obiegowym opiniom paleo nie jest nisko węglowodanowe: kluczem tam są węgle w zdrowej ilości ale pochodzące głównie ze sporej ilości warzyw i rozsądnej ilości owoców czyli z żywności nie przetworzonej, ale bez glutenu.

Dziękuję, że to napisałaś :) chętnie poczytam o Paleo. Tak jak wspomniałam ja się ogólnie na dietach nie znam, wczoraj przeczytałam o skandynawskiej w Shape i tak po prostu się zastanawiam, bo jest bardzo zbliżona do mojego sposobu odżywiania, oczywiście nie taka sama, ale podobieństwo sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać czy swojej nie "ulepszyć" :)

InnerGoddess napisał(a):

Magdzior1985 napisał(a):

Nie można porownywać rzeczywistości obecnej z tą sprzed 10 tys lat. Teraz narodowym sportem często bywa wysiadywanie fotela przed TV :)
Na szczęście ja tego sportu nie praktykuję :), choć przyznam, że pracuję w biurze i większość czasu siedzę, to jednak minimum godzinę dziennie przeznaczam na aktywność fizyczną.I nie chodzi oczywiście o porównywanie rzeczywistości, tylko o predyspozycje genetyczne, które jednak aż tak się nie zmieniają, na przykład stresujący się człowiek nadal odczuwa taki sam stres jakby polował na niego lew, a ma do zdania tylko egzamin... Ewolucja nie jest taka szybka...


Szczeze sie usmialam :) Jakos ciezko mi  egzamin porownac do  polujacego na mnie lwa :) Sama pomysl gdzie poziom stresu byl o niebo wyzszy :) No chyba, ze Ty studiujesz gdzies gdzie jak nie zdasz egzaminu to profesor odgryzie Ci glowe :)

Pasek wagi

Marta11148 napisał(a):

InnerGoddess napisał(a):

Magdzior1985 napisał(a):

Nie można porownywać rzeczywistości obecnej z tą sprzed 10 tys lat. Teraz narodowym sportem często bywa wysiadywanie fotela przed TV :)
Na szczęście ja tego sportu nie praktykuję :), choć przyznam, że pracuję w biurze i większość czasu siedzę, to jednak minimum godzinę dziennie przeznaczam na aktywność fizyczną.I nie chodzi oczywiście o porównywanie rzeczywistości, tylko o predyspozycje genetyczne, które jednak aż tak się nie zmieniają, na przykład stresujący się człowiek nadal odczuwa taki sam stres jakby polował na niego lew, a ma do zdania tylko egzamin... Ewolucja nie jest taka szybka...
Szczeze sie usmialam :) Jakos ciezko mi  egzamin porownac do  polujacego na mnie lwa :) Sama pomysl gdzie poziom stresu byl o niebo wyzszy :) No chyba, ze Ty studiujesz gdzies gdzie jak nie zdasz egzaminu to profesor odgryzie Ci glowe :)

Nie ja już nie studiuje, ale sam mechanizm działania stresu jest dokładnie taki sam jak u człowieka, który żył 10 000 lat temu... Współczesny człowiek reaguje tak samo: metabolizm zwalnia oszczędzając energię do ucieczki, rozszerzają się źrenice, serce szybciej pompuje krew, mięśnie szkieletowe się napinają-  to mechanizm obronny, mylę się? i przed czym? Przed egzaminem? To akurat żadna tajemnica fizjologii...

Marta11148 napisał(a):

InnerGoddess napisał(a):

Kaseya napisał(a):

"Tłuszcze spalają się w ogniu węglowodanów" Tyle ode mnie na ten temat.
To jak wyjaśnisz, że zwierzęta, które węglowodanów nie jedzą są zdrowe i raczej nadwagi nie mają? Węglowodany są rozkładane na cukry proste w jelitach, to powoduje skok insuliny, a to właśnie sprawia, że tłuszcz się odkłada...
Trudniejszy dostep do pozywienia? No tak na logike....gdyby lew codziennie wciagal zebre to po jakims czasie by sie spasl ;)  nie moze sie spasc bo musi byc sprawnym mysliwym. A nawet jesli przytyje to schudnie bo nic nie upoluje ;) Co innego gdyby lew wpadal codziennie do supermarketu po zebre ;) Jak mozna porownywac swiat zwierzat do ludzi :) Troche nas rozni nie uwazasz?


Ale mój pies, który ma codziennie w huh żarcia, z miski zawsze wybierze mięso. Chleb zostawia, nawet, jak jest namoczony w mięsnym sosie ;)
(za pieskim żarciem, które jest najgorszym sortem 'niewiadomoczego' w ogóle nie przepada, także żywi się, jak członek rodziny ;) I żyje i jest szczupły ;D
Druga rzecz- ile tych węgli jest potrzebne do palenia tłuszczów? 100, 150 g dziennie max? A reszta się z tłuszczem zaprzyjaźnia ;)

A jeśli chodzi o dietę Inner, to jest bardzo ciekawa, pierwszy raz o niej słyszę, a żywię się w ten sposób już jakiś czas ;) Po prostu lubię ;)
Szczególnie w gestii słodyczy - inne niż orzechy mogłyby nie istnieć ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.