- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 września 2013, 11:53
Edytowany przez .Kicia. 14 września 2013, 11:57
28 stycznia 2014, 07:15
nie jem mięsa wiec dla mnie to jest totalna masakra, wątpię żeby to było zdrowe.niema to jak zdrowe odżywianie i interwały
kazdy indywidualnie dobiera sobie sposob chudnięcia .... ale na pewno masz rację,gdyz jest to trwala zmiana nawykow,a nie czasowa dieta.
Po czasowych dietach wiele osob ma jojo .... tylko dlatego,ze nieprawidlowo z niej wychodzilo i dotyczy to diet począwszy od 500 kaloii po monoskladnikowe.
18 lutego 2014, 18:04
26 lutego 2014, 21:25
27 lutego 2014, 16:21
4 marca 2014, 01:25
Hej ja tez jestem na gacy , od tygodnia I w moim menu nie ma smalcu , pierwszy tydzien jest ciezki bo mialam kurczaka (upieczonego w ziolach w rekawie w piekarniku ) odgrzewanego na niesolonym maselku plus brokuly 2 razy dziennie a za 3 razem kalafior (na parze) , przed rozpoczeciem diety sa konsultacje osobiste z wybranym konsultantem , I mialam do wyboru kurczaka , karczek , rybe albo soje - nie trzeba jesc miesa chodzi o bialko / weglowodany / tluszcze , plus witaminy (ale to akurat zalecaja przy kazdej diecie niskokalorycznej ) , nie kazdemu kaza smazyc na smalcu ja nie mam tego , poza tym napoczatek trening 2 razy w tyg po 50 min na rowerku , ale to tez dopasowuja indywidualnie , ja mam do zrzucenia troche ale nie tyle co osoby ktore u niego sie odchudzaja I naprawde traca po kilkadziesiat kilogramow
2 tydzien jest juz przyjemniejszy , wlasnie zaczynam i kazdy posilek jest co innego i naprawde daje sie wytrzymac
nie powiem pierwszy tydzien byl dla mnie katorga ale nie mialam jeszcze witamin bo czekalam na przesylke moze dlatego czulam sie oslabiona , zreszta po 4 dniach mialam dosyc kurczaka i brokulow razem wzietych ale jakos przetrwalam i teraz jest o niebo lepiej , nie wiem jak to bedzie na dluzsza mete ale poki co waga spada i jest ok
nie mam doswiadczenia na tej diecie wiec narazie nie moge jej polecac czy zabraniac :) bo za krotka ja testuje ale na pewno sie jeszcze odezwe po jakims czasie
6 marca 2014, 14:03
10 marca 2014, 11:09
22 kwietnia 2014, 23:07
Dziewczyny, ostatnio trochę czytałam o tej diecie i wszystkim co z nią związane i jestem bardzo ciekawa Waszych rezultatów. Widzę, że już minął miesiąc odkąd ostatnio pisałyście o swoich wrażeniach więc będę wdzięczna za kolejne opinie. Potrzebuję solidnego "kopa" i mocno zastanawiam się nad tym systemem.
5 czerwca 2014, 11:30
Ja skończyłam już 12 tygodni na Diecie Gacy. Ma ona zapewne swoje
wady i zalety, ale jest pewne - że działa. Łatwo niektórym powiedzieć -
'lepiej przejść na dietę MŻ' i więcej ćwiczyć, ale co jak to nie daje
już rezultatów? Co jak przez lata przerobiło się kilkadziesiąt diet - z
różnymi skutkami, ale po jakimś czasie (mimo utrzymania jej przez pół
roku) waga zawsze wracała z nawiązką. Co wtedy gdy dieta 1000 kcal i 4x w
tygodniu ćwiczenia z Chodakowską powodują tylko spalenie mięśni, a nie
tkanki tłuszczowej? Co jak i przy 1000 kcal wydaje się, że nie można
tego przejeść, bo w drodze do ukochanej figury je się nie na diecie
mniej i zdrowo (nietłusto, słodycze od wielkiego dzwonu - np. na święta,
mało węglowodanów itd), a mimo to nic to nie daje, bo metabolizm jest w
opłakanym stanie?
Dlatego zdecydowałam się na dietę u Gacy -
jako ostatniej szansy. I... chudnę :). Chudnę nie w jakimś zaskakującym
tempie, bo schudłam 16 kg w 12 tygodni, więc uważam, że dość zdrowo
(średnio 1kg i troszkę). Ruch 3x w tygodniu. Energia - zazwyczaj mnie
rozpiera - tylko przy tych 5 dniach tłuszczówki trochę senniejsza
jestem. Tłuszcz spada - rośnie tkanka mięśniowa.
A karczek -
zdecydowałam się raz, ale wcale nie miałam go zaleconego na smalcu, ale
był pieczony, a po upieczeniu trzeba było polać go łyżką oliwy. Zamiast
karczku można wybrać sobie kurczaka, albo wersję z 2x dziennie łososiem,
jajecznicą na śniadanie i twarogiem wieczorem. Po pierwszych 2
tygodniach mam dietę mieszaną (4 dni zbilansowana dieta, 5 dni
tłuszczówki, i 5 dni znów zbilansowanej) - więc można przeżyć i nie być
głodnym (chyba, ze ktoś się jakoś bardzo obżerał przed dietą). W diecie
są jak ktoś napisał - otręby, owoce świeże i owoce suszone, warzywa,
oleje na zimni (lniany, rzepakowy, oliwa z oliwek), kasze, chude mięsko
(oprócz tej nieszczęsnej karkówki :) ), ryby, mleko sojowe, kakao,
orzechy itd.
Ćwiczeń jest sporo, ale wprowadzane są
systematycznie i akurat raczej ten element jest dostosowywany do
możliwości (jest nawet maszyna dla bardzo grubych osób, które nawet na
rowerku nie mogą jeździć i tylko rękami kręcą, więc jak ktoś napisał w
zaleceniach bieżnię - zawsze można stosować ją wymiennie z elipsą, a na
bieżni to przy zalecanym tętnie to raczej spacer wchodzi w rachubę, a
nie bieganie (przynajmniej przy początkowym okresie).
Co do
konsultantów dietetycznych - są różni - ale jak się trafi na dobrego -
to i spokojnie można poprosić o zmianę jakiegoś produktu na inny
(oczywiście nie chodzi o to, żeby zamieniać większość). Na każdej
konsultacji pierwszym pytaniem jest zawsze w ankiecie o samopoczucie
przez te 2 tyg.
Trenerzy też, a jest ich sporo - chodzą i
doradzają, poprawiają jak ktoś źle wykonuje ćwiczenia i motywują.
Atmosfera jest przyjemna.
Co do suplementacji - jeżeli chodzi o
tą podstawową - zalecany Witamin King (nie liczę tutaj tych Slimów i
WaterOut) - to żadna dieta niskokaloryczna (typu 1000kcal - 1200kcal)
nie jest w stanie zaspokoić zapotrzebowania na witaminy i mikroelementy i
każdy dietetyk to powie. Nikt nie każe, ale faktycznie zaleca - więc
jest wybór - można kupić, albo i nie. Podobnie z ćwiczeniami na vibro i
vacu - zawsze dietetyk mi mówi, że w zależności od możliwości
finansowych - fajnie byłoby je włączyć, ale nie jest to konieczne i
rozpisuje treningi w zależności czy się an nie zdecyduję, czy nie.
I jeszcze jedno - praktycznie zniknął mi celulitis....niesamowite - chyba nigdy nie miałam tak gładkiej skóry :).
Co
do mega efektu jojo, który ktoś opisywał po porzuceniu po 2, czy 4-rech
tygodniach diety - to czemu tu się dziwić. Na diecie pierwszą zasadą
jest pozbycie się zupełne soli z pożywienia, organizm więc się pozbywa
najpierw jej - po wprowadzeniu soli automatycznie organizm naciągnie
duża ilością wody - stąd na wadze nawet kilka kilogramów na + z dnia na
dzień może się pojawić.
Na Gacy trzeba dodatkowo od upragnionej
wagi schudnąć jeszcze 3-5kg, bo wiadomo, że wyrównanie płynów przy
przyjmowaniu soli i lekki + na wadze zawsze po ścisłej diecie będzie.
Minusy systemu:
-
faktycznie programy dla różnych ludzi są podobne (program = określona
grupa menu do wyboru), ale w ramach ich można sobie dobierać odpowiednie
zestawy i dobierane są odpowiednie gramatury
- coraz więcej ludzi w
centrum (odchudzam się w W W-ie), więc jest tłoczno i przy treningu na
maszynach trzeba się czasem naczekać- a co do
A co po tym? Jak
dociągnę do wyprowadzenia z diety - po prostu trzeba się pilnować.
Zawsze mi to powtarzano od początku procesu, że żeby utrzymać efekty to:
- trzeba do końca życie praktycznie zawsze jeść 'dietetyczne' - czyli białkowe kolacje
- najlepiej ograniczyć spożycie soli
- 2-3 razy w tygodniu ruch
-
i co bardzo ważne - pilnować się, żeby nie przekraczać tzw. wagi
krytycznej - przy której trzeba by wrzucić kilka dni tłuszczowej diety,
żeby zjechać te 2-3kg (która i tak jest zalecana jako dobra praktyka do
zastosowania np. 4-5 dni w miesiącu).
Nie wierzę w cuda, że po
tej diecie jak tylko ją skończę - to będę mogła się obżerać...z resztą
nigdy tak nie postępowałam. Wierzę, że wyrobienie w sobie nawyków
jedzenia regularnego, picia wody i odzwyczajenie się od soli w dużej
ilości (jej brak przestał mi przeszkadzać już) i... ruch (już teraz jak
mi trening wypadnie to za nim tęsknię) i przede wszystkim KONTROLA WAGI -
pozwolą mi ją utrzymać w ryzach :). Podobno na wyprowadzeniu robi się
badania metabolizmu i mocno jest nakręcony, więc dbając by nie spadał
powinno być łatwiej :).
-----------------------------------------------------------------
Dodam jeszcze jedno - dieta taka nie zdrowa, inna nie zdrowa ... ale nadwaga i otyłość kilkadziesiąt kilo to może zdrowa? Lata otyłości robią porządne spustoszenie w organizmie tyle że Ci ludzie często na tym etapie żadnych badań nie robią...a potem wszystko zwalane jest na to, że Dieta była nie taka. Większość osób krytykujących zmaga się z problemem od lat i często bezskutecznie - ma wiele rad i porad, tyle, że same często sobie pomóc nie mogą, albo tylko na krótką metę.
Kolejna 'wymówka' - CENA. W podstawowym wariancie nie jest taka wysoka - biorąc pod uwagę, że za 429zł są 2x konsultacje dietetyczne + nieograniczone wejście na siłownie, opieka trenerska, gdzie karnet w W-wie na siłkę to ok 400zł. (W tym chyba też są te witaminy za 49, czy 59zł - nie pamiętam bo mam pakiet premium). Trochę inaczej z ludźmi on-line, bo płac tego co wiem 239zł i oprócz konsultacji, to tu nic więcej nie ma. Tyle, że można spokojnie policzyć ile zazwyczaj zwykła osoba przejada codziennie często niezdrowych rzeczy, ile wydaje na przyjemności typu piwko i wyjścia do knajpy, żeby stwierdzić, że na diecie budżet wcale nie jest uszczuplony :).
Nie jestem zagorzałym fanem Pana K.G., ale całość u mnie skutkuje i u wielu innych ludzi, których obecnie spotykam na co dzień - u jednych lepiej idzie, u innych gorzej - bo każdy jest inny. A że to cała machina marketingowa...to też prawda, tyle ze dzięki niej również korzystacie z tysiąca produktów na co dzień :). Skoro się na tym dorobił i ma na nią kasę, to znaczy że raczej skutkuje i nie jest aż takie niezdrowe.
Edytowany przez Cymoka 5 czerwca 2014, 11:52
11 czerwca 2014, 00:16
Cymoka, dziękuję za wyczerpujący opis. Bardzo mnie zachęciłaś do wizyty w Centrum. Jeszcze jestem ciekawa ile czasu trwają zajęcia w siłowni (godzinę? dwie?). Poza tym gratuluję efektów, pracy i wytrwałości. Bo wiem, że wszystko zależy ode mnie, ale ciężko się zmobilizować niestety.