Temat: 100 cukrowych kalorii

Kilka dni temu na jednym z portali pojawił się artykuł o diecie ''100 cukrowych kalorii'', zwanej też metodą stu.

Autor diety -''ekspert fitness i autor kilku bestsellerów z dziedziny dietetyki'', Jorge Cruise obiecuje utratę nawet 9kg w 2 tygodnie.

Sama metoda polega na tym, że liczymy wyłącznie kalorie pochodzące z cukrów. Dziennie spożywamy ich  maksymalnie 100.

Czyli oglądamy etykiety wszystkich spożywanych produktów, a podaną na nich ilość węglowodanów mnożymy x4. 

Np. 10g węglowodanów =  40 kalorii cukrowych.

Dieta wydaje się być bardzo restrykcyjna i zbliżona do Dukana. Ale po przejrzeniu tabeli zawartości węglowodanów doszłam do wniosku, że mnóstwo warzyw wcale nie ma ich tak dużo jakby się mogło wydawać :)


Aktualnie nie mogę pozwolić sobie na taką dietę przez brak silnej woli i faceta, który co chwila coś podtyka mi pod nos. Ale za jakiś miesiąc chłop wyjeżdża na miesiąc-półtora i prawdopodobnie wtedy skuszę się na tę dietkę  :) Zresztą może do tego czasu będzie o niej wiadomo więcej.

Słyszałyście o niej? Co o niej myślicie?

Kupiłem książkę tego gostka gdyż wydała mi się ciekawa. Jednak już w trakcie czytania zapaliło mi się kilka czerwonych lampek - choćby to tempo chudnięcia ale też dosyć agitacyjny i jednostronny a czasem nawet zorientowany na spiski sposób pisania. Poszukałem więc recenzji w internecie - co inni dietetycy piszą na temat jego diety i wrażenia są raczej negatywne. Zerknij np. tutaj  lub tutaj . Co zarzucają? Generalnie dieta ta jest w rodzinie diet anty węglowodorowych (diety Atkinsona czy Dukana) czyli redukcja cukrów na rzecz białek i tłuszczów. Gostek odrzuca węglowodory nawet jeśli są zawarte w powszechnie uznawanych za zdrowe źródłach: pełne ziarna, owoce, warzywa. Recenzenci podnoszą fakt, że organizm nie będzie miał dostarczanych wystarczających ilości mikroelementów i witamin. Już choćby szybki spadek masy ciała (9 kg na miesiąc) sprawia, że ulegnie redukcji masa mięśniowa co z kolei spowoduje obniżenie poziomu ogólnego metabolizmu i efekt jojo jak się patrzy. Osobiście z tej książki wziąłem dla siebie zalecenie obniżenie ilości zjadanych cukrów - ale tych prostych czyli ciastka, słodycze etc.
A no i współczuję sytuacji, w której musiałaś czytać odpowiedzi pozostałych forumowiczów. Poziom dyskusji tak niski, że aż chce się sięgnąć z rozpaczy po kremówkę ;)
Hmm.... Facet nie wymyślił niczego nowego :) Praktycznie na identycznych zasadach opiera się dieta Atkinsa, stworzona już chyba z pół wieku temu :). Ot po prostu kolejna dieta bardzo niskowęglowodanowa. Od siebie mogę powiedzieć tylko tyle że nie jest tak że samo ograniczenie węgli poniżej tych 25g da nam od razu takie efekty jakie obiecuje autor tego plagiatu :) Tak dobrze to nie ma...
Pasek wagi

Hej Nie przejmuj się. Wrzuciłaś bardzo fajny wątek. Przeczytałem tą książkę nie jest to jakieś cudo ale ma dużo fajnych informacji.

Wazne jest liczenie kalorii z cukru ponieważ jak autor pisze: jedzenie węgli powoduje skoki insuliny co zwalnia spalanie tłuszczy (tych magazynowych) i wzmaga apetyt na kolejne cukry!!! 100kcal z cukrów ale tych złych cukrów, co nie jest równoznaczne z tym ze dziennie człowiek na tej diecie je tylko 100kcal węglowodanów. W orzechach, warzywach jest dużo weglowodanów ale tych z niskim ig , jak sie je ich duzo to i jest siła i energia do zycia. Spalaja sie one wolno wiec oddaja na dłuzszy czas energię i nie ma skoków insuliny. Ta dieta to nie Dukan!!! wcale nie je sie tylko białka , choc białko jest ważne bo nasyca organizm i buduje mięśnie. Wskazane jest równiez jedzenie tłuszczy np sery, oliwa, olej, majonez (domowej roboty bez cukru i chemii) orzechów, tłustych ryb. Jeż tłuszcz to spalasz tłuszcz magazynowy, pod warunkiem ze nie wsadzisz  w siebie wegli!!! makaronów kasz soków ziemniaków białego pieczywa. Zgadzam sie ze 9kg w 2 tygodnie to przesada choć jest to mozliwe, zwłaszcza u osoby "zatrutej" cukrem z dużą nadwagą. Ja ważyłem 115kg i zszedłem do 85-87kg i nie wchodzę na więcej. Teraz próbuję zejść do 80kg i sie odtłuścić. Próbowałem z mocnym sportem (co tez jest dobre) ale tylko z odpowiednim odżywianiem bez złych węglowodanów. Sport wzmaga łaknienie wiec trzeba uważać, z drugiej strony zrezygnować z cukrów się nie da żeby  nie palić masy mięśniowej.

Podsumowując książka jest fajna, warto przeczytać zwłaszcza historię promocji diet niskokalorycznych, historię dużych korporacji mówiących jak węglowodany są dla nas dobre, informacje odnośnie powiązań biochemicznych w ciele. Ogólnie każdy autor ma coś do przekazania na podstawie swoich doświadczeń. Moim zdanie Montiniaq jest najlepszy jako sposób odżywiania i smak i uciecha z jedzenia, ale jak ktoś ma nadwagę to trzeba zredukować węglowodany nie ma sił i również wrócić do tzw "surowych" produktów (bez chemii).

Pozdrawiam

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.