Temat: Dieta 1000kcal

Pytam z czystej ciekawości. Czy którejś z was udało się uniknąc efektu jojo po diecie 1000kcal? Ja niestety (byłam młoda i głupia) stosowałam i na efekt jojo nie czekałam długo. Uprzedzając wasze ostrzeżenia absolutnie nie mam zamiaru do niej wracać oczywiście :)

Korresia napisał(a):

Widzę też, że mało kto rozumie co to jest ppm ; ) no ale to Wasze organizmy, więc rzeczywiście róbta co chceta : )
widzę, że ktoś tu nie wie co to czytanie ze zrozumieniem:)
Pewnie spojrzała tylko na tytuł, kto by czytał posty, lepiej napisać co się wie...
Narfire, nie zauważyłam, żebyś napisała coś, co wskazywałoby, że tej diety nie popierasz jak sugerujesz swoim 'wręcz przeciwnie'.
Pytanie było o wyjście, pisałam o swoim wyjściu, nigdzie nie napisałam, że dieta ta była dobra. Temat jest o wychodzeniu z diet bez jojo a nie o prowadzeniu diety 1000.
Ja jestem teraz na takiej diecie, prowadzę ją od listopada z przerwami na święta (które trwały kilka tygodni niestety). Teraz zaczęłam ją na nowo od 10.04.13.
Ogólnie jem zdrowo i nie głodzę się za bardzo. Moja dieta składa się z 5 posiłków dziennie, w tym dużo warzyw. Zawsze jako jeden z posiłków mam owoce- np banana, albo 2 jabłka. Zrezygnowałam z nabiału (jem może dwa razy na tydzień), żeby sprawdzić jego działanie na moją cerę, ale za to zamiast sera, jem pasztet sojowy. Zrezygnowałam również z pieczywa, na rzecz wafli ryżowych.
Piję dużo liściastej herbaty zielonej, czerwonej i owocowej, oczywiście ich nie słodzę. Jeśli chodzi o kawę i alkohol, to piję bardzo rzadko. Gotując mało solę, ale za to używam więcej ostrych przypraw, na poprawę metabolizmu :)
Staram się nie jeść słodyczy, a jeśli ulegnę i zjem za dużo kalorii danego dnia, to odpracowywuję to ćwiczeniami, żeby zmieścić się w ogólnym bilansie w tych 1000-1100kcal, więc technicznie jem jakieś 150-200kcal więcej, bo ćwiczę codziennie po ok 45-60minut.
Łykam też chrom, probiotyki, skrzyp i witaminy.

Jeśli chodzi o efekt jojo - to oj niestety był, ale tylko dlatego, że jak wracałam do domu, to były świeta i jadłam bez opamiętania, a że śnieg był bardzo długo w tym roku, to ochota na ćwiczenia znikoma (szczególnie w Boże Narodzenie, bo Wielkanoc już mi lepiej szło) ;( ale teraz na szczęście rodzice też biorą się za siebie, i odchudzamy się rodzinnie, przy wspólnej diecie, wycieczkach rowerowych, czy chodzeniu na basen ^__^

wychodzić z diety planuję powolutku, dodając po 100-200kcal miesięcznie, aż dojdę do 1550 (bo tyle mam jeść żeby utrzymać wagę, zakładając brak ćwiczeń) więc mam nadzieję, że mnie efekt jojo nie spotka tym razem :)
Ja jem troszkę więcej, około 1200kcal.
Nie głodzę się, jem sobie kilogram marchewki i jestem najedzona.
2 jajka, 2 kawałki chleba, jogurt...
Trochę kurczaka, kasza, jabłko.
Nie rozumiem, czemu ktoś uważa, że to źle, że za mało i na pewno będzie wielkie jojo...
Poprzednio schudłam 25kg, a że ciąża to stan okrutny, to wróciło, bo zmieniłam się cała i mało mnie obchodziło.
Nie zdążyłam nawet przejść na stabilizacje. A to też bardzo ważne.
Ja dietę polecam bo ma odpowiednie tępo utraty wagi i jak się umie komponować sobie posiłki to nie chodzi się głodnym.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.