25 kwietnia 2013, 21:19
Pytam z czystej ciekawości. Czy którejś z was udało się uniknąc efektu jojo po diecie 1000kcal? Ja niestety (byłam młoda i głupia) stosowałam i na efekt jojo nie czekałam długo. Uprzedzając wasze ostrzeżenia absolutnie nie mam zamiaru do niej wracać oczywiście :)
25 kwietnia 2013, 21:59
Korresia napisał(a):
Widzę też, że mało kto rozumie co to jest ppm ; ) no ale to Wasze organizmy, więc rzeczywiście róbta co chceta : )
widzę, że ktoś tu nie wie co to czytanie ze zrozumieniem:)
- Dołączył: 2013-03-13
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 3290
25 kwietnia 2013, 22:02
Pewnie spojrzała tylko na tytuł, kto by czytał posty, lepiej napisać co się wie...
- Dołączył: 2012-04-20
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3755
25 kwietnia 2013, 22:08
Narfire, nie zauważyłam, żebyś napisała coś, co wskazywałoby, że tej diety nie popierasz jak sugerujesz swoim 'wręcz przeciwnie'.
- Dołączył: 2013-03-13
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 3290
25 kwietnia 2013, 22:10
Pytanie było o wyjście, pisałam o swoim wyjściu, nigdzie nie napisałam, że dieta ta była dobra. Temat jest o wychodzeniu z diet bez jojo a nie o prowadzeniu diety 1000.
1 maja 2013, 15:46
Ja jestem teraz na takiej diecie, prowadzę ją od listopada z przerwami
na święta (które trwały kilka tygodni niestety). Teraz zaczęłam ją na
nowo od 10.04.13.
Ogólnie jem zdrowo i nie głodzę się za bardzo. Moja
dieta składa się z 5 posiłków dziennie, w tym dużo warzyw. Zawsze jako
jeden z posiłków mam owoce- np banana, albo 2 jabłka. Zrezygnowałam z
nabiału (jem może dwa razy na tydzień), żeby sprawdzić jego działanie na moją
cerę, ale za to zamiast sera, jem pasztet sojowy. Zrezygnowałam również
z pieczywa, na rzecz wafli ryżowych.
Piję dużo liściastej herbaty
zielonej, czerwonej i owocowej, oczywiście ich nie słodzę. Jeśli chodzi o kawę i
alkohol, to piję bardzo rzadko. Gotując mało solę, ale za to używam
więcej ostrych przypraw, na poprawę metabolizmu :)
Staram się nie
jeść słodyczy, a jeśli ulegnę i zjem za dużo kalorii danego dnia, to
odpracowywuję to ćwiczeniami, żeby zmieścić się w ogólnym bilansie w
tych 1000-1100kcal, więc technicznie jem jakieś 150-200kcal więcej, bo
ćwiczę codziennie po ok 45-60minut.
Łykam też chrom, probiotyki, skrzyp i witaminy.
Jeśli
chodzi o efekt jojo - to oj niestety był, ale tylko dlatego, że jak
wracałam do domu, to były świeta i jadłam bez opamiętania, a że śnieg
był bardzo długo w tym roku, to ochota na ćwiczenia znikoma (szczególnie
w Boże Narodzenie, bo Wielkanoc już mi lepiej szło) ;( ale teraz na
szczęście rodzice też biorą się za siebie, i odchudzamy się rodzinnie, przy wspólnej diecie, wycieczkach rowerowych, czy chodzeniu na basen
^__^
wychodzić z diety planuję powolutku, dodając po 100-200kcal miesięcznie, aż dojdę do 1550 (bo tyle mam jeść żeby utrzymać wagę, zakładając brak ćwiczeń) więc mam nadzieję, że mnie efekt jojo nie spotka tym razem :)
Edytowany przez ca0f1f0ce150f542fd5aa81d34908c85 1 maja 2013, 15:52
- Dołączył: 2011-11-28
- Miasto: Wejherowo
- Liczba postów: 1803
2 maja 2013, 08:33
Ja jem troszkę więcej, około 1200kcal.
Nie głodzę się, jem sobie kilogram marchewki i jestem najedzona.
2 jajka, 2 kawałki chleba, jogurt...
Trochę kurczaka, kasza, jabłko.
Nie rozumiem, czemu ktoś uważa, że to źle, że za mało i na pewno będzie wielkie jojo...
Poprzednio schudłam 25kg, a że ciąża to stan okrutny, to wróciło, bo zmieniłam się cała i mało mnie obchodziło.
Nie zdążyłam nawet przejść na stabilizacje. A to też bardzo ważne.
Ja dietę polecam bo ma odpowiednie tępo utraty wagi i jak się umie komponować sobie posiłki to nie chodzi się głodnym.