- Dołączył: 2012-08-23
- Miasto: Wandów
- Liczba postów: 783
21 stycznia 2013, 18:26
Zastanawiam się nad wypróbowanie diety "jem/nie jem" , która polega na tym, że je się tylko 8 godzin w ciągu całego dnia np. od 10 do 18 . Słyszałam, że można na niej stracić nawet 5 kg w pierwszym tygodniu (!) ale wydaję mi się to jakoś mało prawdopodobne . Może któraś z was już ją przetestowała ?
21 stycznia 2013, 22:21
nie skomentuję pierwszej części wypowiedzi bo szkoda tracić czas na takie dyskusje...
" A ja proszę o odpowiedź popartą jakimś naukowym wytłumaczeniem lub własnym doświadczeniem." - to nie jest prośba o źródła...?
jakie są efekty tej diety też masz napisane na tych wszystkich stronach, praktycznie na każdej teraz to można przeczytać. ale najogólniej to spowolnienie metabolizmu.
- Dołączył: 2012-05-04
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 4772
21 stycznia 2013, 23:09
ale jaki mechanizm?? głodzenia organizmu ?? ludzieee, szukacie jakichś nowych sposobów, cudów i dziwów, zamiast jeśc normalnie i chudnąc, nie tyć, utrzymc wage... i że niby to miałoby być zdrowe?
21 stycznia 2013, 23:18
Ja kolacje jem od roku o 18. A chodzę spać o 23. Nie bywam głodna, ale dla niektórych kolacja o tej porze, to najgorsza rzecz na świecie. Więc może taka dieta jest spoko.
- Dołączył: 2012-10-17
- Miasto: Wagadugu
- Liczba postów: 391
22 stycznia 2013, 00:01
Abstrahując trochę od tej całej dyskusji - czytając forum na Vitalii coraz częściej dochodzę do wniosku, że nie istnieje ono po to, żeby o coś zapytać, poprosić o radę czy opinię, ale po to, żeby ktoś mógł polepszyć sobie dzień wyzywając autorów postów od debili (ludzie, no sorry ale czy w normalnym życiu jak ktoś was o coś zapyta wypalacie od razu, że jest debilem?) czy torpedując wszystkich na około, że wszystko robią źle, jedzą nie tak, za mało, za dużo, węglowodany na kolację - źle, białka na kolacje - źle, jeść kolacje po 18 - źle, przed 18 - źle. I podkreślę kolejny raz uprzedzając wszystkie lamenty, które teraz nadejdą - NIE, wyśmiewanie kogoś i traktowanie go protekcjonalnie to NIE JEST konstruktywna krytyka. Tym bardziej, że niewiele dziewczyn (powiedzmy sobie to szczerze, każdy z nas na czymś się zna, ale nikt na wszystkim) może poszczycić się dyplomem z zakresu dietetyki czy tam żywienia, czyta specjalistyczną prasę i naukowe opracowania (i rozumie to co czyta) więc nie ma się co wymądrzać i wyśmiewać innych, bo większość z nas (i tych pytających i tych torpedujących negatywnymi komentarzami) po prostu się na tym nie zna - co najwyżej o tyle o ile można poczytać w internecie.
Dziewczyny, napisanie nawet niepochlebnego komentarza w miły, kulturalny i cywilizowany sposób naprawdę nie sprawi, że internet Wam wybuchnie. Bądźmy dla siebie miłe, bo chyba jesteśmy tu żeby się wspierać.. prawda? :)
22 stycznia 2013, 00:10
Ja tak jadłam - ostatni posiłek o 18. Zaczynałam od śniadania ok 8, a w ciagu dnia ok 5 posiłków plus były to same zdrowe produkty.
Minimum cwiczen codziennie i tak poleciały kilogramy... teraz też bym chciała do tego wrócić, tylko właśnie zauważyłam, że wieczorem się rzucam na żarcie, więc kiepsko. Ale to raczej to, że w ciągu dnia dobieram nieodpowiednio produkty oraz nie jestem tak zmotywowana jak byłam wtedy.
Najlepiej to zacząć tak na wiosnę, wtedy organizmowi trochę lżej będzie ;).
I śniadanie w życiu o 10, tylko ok. pół godzinki po pobudzce, bo ssie w żołądku i wtedy wszystko się wali w ciągu dnia;)
22 stycznia 2013, 00:13
A i jeszcze powiem, że nie miałam problemów z zasypianiem, zasypiałam sobie ok 23 i budziłam się lekka i z energią. Niestety jak jem ta kolację póżniej to znów mam problemy ze snem.
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Chatka Puchatka
- Liczba postów: 3309
22 stycznia 2013, 00:33
haha no po prostu mż, tylko dostosowana do godzin jedzenia (m.in. wstawania i chodzenia spać) układającego tę dietę :D
22 stycznia 2013, 06:59
rubila: Tak, w realu, też czasem uważam, że ludzie są debilami i nie mam oporów przed wytykaniem im tego jeśli na to zasługują. Tutaj co jedna to lepsza, zamiast ruszyć dupę i postawić na zdrowe jedzenie, co przy konsekwencji postępowania gwarantuje ładną sylwetkę, to większość woli wymyślać coraz to lepsze sposoby: może magiczna dieta, a może to wpływ księżyca, a może będę jadła tylko to co ma kolor żółty. Po co sobie komplikujecie życie, skoro gotowa recepta na szczupłe i zdrowe ciało jest tak oczywista... Tylko to wymaga konsekwencji, a to zbyt trudne, prawda? Zatem trzeba wymyślać głupoty, a potem płakać, że to wina 'tej złej diety'! Miłego dnia...
Edytowany przez PsychotycznaSuka 22 stycznia 2013, 07:00
- Dołączył: 2013-01-02
- Miasto: Glasgow
- Liczba postów: 8064
22 stycznia 2013, 11:41
PsychotycznaSuka napisał(a):
rubila: Tak, w realu, też czasem uważam, że ludzie są debilami i nie mam oporów przed wytykaniem im tego jeśli na to zasługują. Tutaj co jedna to lepsza, zamiast ruszyć dupę i postawić na zdrowe jedzenie, co przy konsekwencji postępowania gwarantuje ładną sylwetkę, to większość woli wymyślać coraz to lepsze sposoby: może magiczna dieta, a może to wpływ księżyca, a może będę jadła tylko to co ma kolor żółty. Po co sobie komplikujecie życie, skoro gotowa recepta na szczupłe i zdrowe ciało jest tak oczywista... Tylko to wymaga konsekwencji, a to zbyt trudne, prawda? Zatem trzeba wymyślać głupoty, a potem płakać, że to wina 'tej złej diety'! Miłego dnia...
Po raz kolejny się zgadzam.
A tak w ogóle, droga autorko, skoro tak czy siak masz w nosie to, co inni tu piszą - to po co w ogóle zadałaś to pytanie? Skoro te Twoje cudowne wymysły są poparte jakimiś badaniami wspaniałych amerykańskich naukowców, to droga wolna, przetestuj na własnej skórze, skoro wydaje Ci się to bardziej racjonalne i proste niż zwykłe mniej żreć+ruch.
- Dołączył: 2011-10-27
- Miasto:
- Liczba postów: 4650
22 stycznia 2013, 14:55
Endorphina napisał(a):
Zastanawiam się nad wypróbowanie diety "jem/nie jem" , która polega na tym, że je się tylko 8 godzin w ciągu całego dnia np. od 10 do 18.
Poczytaj sobie moje wpisy w tym temacie
http://vitalia.pl/forum15,802807,0_Dieta-osmiogodzinna.html Z wlasnego doswiadczenia widze ze jednak lepiej jesc kolacje na 2 godziny przed snem, czyli jak zasypiasz o 23 to konczysz jesc o 21. "Sniadanie" jesz wtedy o 13. Ja stosuje posty od 16-20 godzin, w zaleznosci od tego co mi wypadnie w danym dniu (np dluzej pracuje lub ide na trening zaraz po pracy), jakiejs specjalnej roznicy nie widze.
Mam tez pytanie co osob, ktore pisza ze trzeba jesc co 3 godziny. Czy w nocy tez wstajecie 2 razy aby isc do kuchni i cos przekasic? Co myslicie o nie jedzeniu przez 11 godzin w ciagu dnia? Czy to moze miec jakies negatywne efekty?