Temat: Dieta "jem/nie jem"

Zastanawiam się nad wypróbowanie diety "jem/nie jem" , która polega na tym, że je się tylko 8 godzin w ciągu całego dnia np. od 10 do 18 . Słyszałam, że można na niej stracić nawet 5 kg w pierwszym tygodniu (!) ale wydaję mi się to jakoś mało prawdopodobne . Może któraś z was już ją przetestowała ?
Pasek wagi
nie skomentuję pierwszej części wypowiedzi bo szkoda tracić czas na takie dyskusje...
" A ja proszę o odpowiedź popartą jakimś naukowym wytłumaczeniem lub własnym doświadczeniem." - to nie jest prośba o źródła...?
jakie są efekty tej diety też masz napisane na tych wszystkich stronach, praktycznie na każdej teraz to można przeczytać. ale najogólniej to spowolnienie metabolizmu.
ale jaki mechanizm?? głodzenia organizmu ?? ludzieee, szukacie jakichś nowych sposobów, cudów i dziwów, zamiast jeśc normalnie i chudnąc, nie tyć, utrzymc wage... i że niby to miałoby być zdrowe?
Ja kolacje jem od roku o 18. A chodzę spać o 23. Nie bywam głodna, ale dla niektórych kolacja o tej porze, to najgorsza rzecz na świecie. Więc może taka dieta jest spoko.
Abstrahując trochę od tej całej dyskusji - czytając forum na Vitalii coraz częściej dochodzę do wniosku, że nie istnieje ono po to, żeby o coś zapytać, poprosić o radę czy opinię, ale po to, żeby ktoś mógł polepszyć sobie dzień wyzywając autorów postów od debili (ludzie, no sorry ale czy w normalnym życiu jak ktoś was o coś zapyta wypalacie od razu, że jest debilem?) czy torpedując wszystkich na około, że wszystko robią źle, jedzą nie tak, za mało, za dużo, węglowodany na kolację - źle, białka na kolacje - źle, jeść kolacje po 18 - źle, przed 18 - źle. I podkreślę kolejny raz uprzedzając wszystkie lamenty, które teraz nadejdą - NIE, wyśmiewanie kogoś i traktowanie go protekcjonalnie to NIE JEST konstruktywna krytyka. Tym bardziej, że niewiele dziewczyn (powiedzmy sobie to szczerze, każdy z nas na czymś się zna, ale nikt na wszystkim) może poszczycić się dyplomem z zakresu dietetyki czy tam żywienia, czyta specjalistyczną prasę  i naukowe opracowania (i rozumie to co czyta) więc nie ma się co wymądrzać i wyśmiewać innych, bo większość z nas (i tych pytających i tych torpedujących negatywnymi komentarzami) po prostu się na tym nie zna - co najwyżej o tyle o ile można poczytać w internecie.
Dziewczyny, napisanie nawet niepochlebnego komentarza w miły, kulturalny i cywilizowany sposób naprawdę nie sprawi, że internet Wam wybuchnie. Bądźmy dla siebie miłe, bo chyba jesteśmy tu żeby się wspierać.. prawda? :)
Pasek wagi
Ja tak jadłam  - ostatni posiłek o 18. Zaczynałam od śniadania ok 8, a w ciagu dnia ok 5 posiłków plus były to same zdrowe produkty.
Minimum cwiczen codziennie i tak poleciały kilogramy... teraz też bym chciała do tego wrócić, tylko właśnie zauważyłam, że wieczorem się rzucam na żarcie, więc kiepsko. Ale to raczej to, że w ciągu dnia dobieram nieodpowiednio produkty oraz nie jestem tak zmotywowana jak byłam wtedy.
Najlepiej to zacząć tak na wiosnę, wtedy organizmowi trochę lżej będzie ;).
I śniadanie w życiu o 10, tylko ok. pół godzinki po pobudzce, bo ssie w żołądku i wtedy wszystko się wali w ciągu dnia;)
A i jeszcze powiem, że nie miałam problemów z zasypianiem, zasypiałam sobie ok 23 i budziłam się lekka i z energią. Niestety jak jem ta kolację póżniej to znów mam problemy ze snem.
haha no po prostu mż, tylko dostosowana do godzin jedzenia (m.in. wstawania i chodzenia spać) układającego tę dietę :D
rubila: Tak, w realu, też czasem uważam, że ludzie są debilami i nie mam oporów przed wytykaniem im tego jeśli na to zasługują. Tutaj co jedna to lepsza, zamiast ruszyć dupę i postawić na zdrowe jedzenie, co przy konsekwencji postępowania gwarantuje ładną sylwetkę, to większość woli wymyślać coraz to lepsze sposoby: może magiczna dieta, a może to wpływ księżyca, a może będę jadła tylko to co ma kolor żółty. Po co sobie komplikujecie życie, skoro gotowa recepta na szczupłe i zdrowe ciało jest tak oczywista... Tylko to wymaga konsekwencji, a to zbyt trudne, prawda? Zatem trzeba wymyślać głupoty, a potem płakać, że to wina 'tej złej diety'! Miłego dnia...

PsychotycznaSuka napisał(a):

rubila: Tak, w realu, też czasem uważam, że ludzie są debilami i nie mam oporów przed wytykaniem im tego jeśli na to zasługują. Tutaj co jedna to lepsza, zamiast ruszyć dupę i postawić na zdrowe jedzenie, co przy konsekwencji postępowania gwarantuje ładną sylwetkę, to większość woli wymyślać coraz to lepsze sposoby: może magiczna dieta, a może to wpływ księżyca, a może będę jadła tylko to co ma kolor żółty. Po co sobie komplikujecie życie, skoro gotowa recepta na szczupłe i zdrowe ciało jest tak oczywista... Tylko to wymaga konsekwencji, a to zbyt trudne, prawda? Zatem trzeba wymyślać głupoty, a potem płakać, że to wina 'tej złej diety'! Miłego dnia...

Po raz kolejny się zgadzam.
A tak w ogóle, droga autorko, skoro tak czy siak masz w nosie to, co inni tu piszą - to po co w ogóle zadałaś to pytanie? Skoro te Twoje cudowne wymysły są poparte jakimiś badaniami wspaniałych amerykańskich naukowców, to droga wolna, przetestuj na własnej skórze, skoro wydaje Ci się to bardziej racjonalne i proste niż zwykłe mniej żreć+ruch.
Pasek wagi

Endorphina napisał(a):

Zastanawiam się nad wypróbowanie diety "jem/nie jem" , która polega na tym, że je się tylko 8 godzin w ciągu całego dnia np. od 10 do 18.

Poczytaj sobie moje wpisy w tym temacie http://vitalia.pl/forum15,802807,0_Dieta-osmiogodzinna.html
Z wlasnego doswiadczenia widze ze jednak lepiej jesc kolacje na 2 godziny przed snem, czyli jak zasypiasz o 23 to konczysz jesc o 21. "Sniadanie" jesz wtedy o 13. Ja stosuje posty od 16-20 godzin, w zaleznosci od tego co mi wypadnie w danym dniu (np dluzej pracuje lub ide na trening zaraz po pracy), jakiejs specjalnej roznicy nie widze.

Mam tez pytanie co osob, ktore pisza ze trzeba jesc co 3 godziny. Czy w nocy tez wstajecie 2 razy aby isc do kuchni i cos przekasic? Co myslicie o nie jedzeniu przez 11 godzin w ciagu dnia? Czy to moze miec jakies negatywne efekty?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.