Temat: dieta gacy

Od jutra rozpoczynam diete Gacy. Jestem z Lbn ale nie stać mnie placic 300 zl miesiecznie za jego porady;D a wiec rozpoczne diete Gacy + 3 razy w tygodniu bede chodzić na fitness. Ludzie którzy przeszli przez ta diete mają niesamowite efekty. moi znajomi, znajomi znajomych. Jest radykalna ale chcieć to znaczy móc:) 
A wy slyszeliscie cos o niej?:) 
I nie piszcie mi tu o efektach jojo bo kazda dieta ma jesli rzuci sie odrazu na jedzenie.
Ps. to pierwsza dieta w którą wierzy mój chłopak bo efekty widział na własnych oczach!:)
HA HA HA
Wystarczy zrezygnować z pieczywa i ziemniaków i podobnie jak w diecie Gacy z alkoholu i słodyczy oraz trenować
i efekt murowany!!
I ja mógłbym to nazwać moją Dietą Emwuwu!:))))))
Za długo na tym świecie żyję by wierzyć w takie cudowne różne diety.
Zawsze jak dużo się ruszasz a jesz mało a często to schudniesz. 
I wiadomo...jak się ćwiczy to powinno być więcej białka w diecie. To jasne.
Ja zamiast wydawać te 300 zł na porady dietetyka wydałbym je na karnet na basen czy siłownie.
Jeść mniej i zdrowo każdy potrafi jeżeli tylko chce!!!:)
Pasek wagi
ja jestem na diecie Gacy od dzis :) zjadlam juz 2 posilek tluszczowki :) nie jest latwo ale nie poddam sie. postanowilam i tak bedzie.   fajnie ze watek powstal mam nadzieje ze bedziemy sie tu wspierac i motywowac. Tak w ogole Justyna jestem i milo mi :)  mam bardzo duzo kg do stracenia ale uda mi sie. obiecuje to sobie i Wam :)
Hej ja jestem na diecie Gacy już ponad 2 tygodnie i jak na razie spadek -6 kg.
Pasek wagi

Witaj popos25. Jak Ci idzie na diecie Gacy? Możesz napisać na ten temat coś więcej.?

Pozdrawiam

 

Dla mnie to wszystko to koszmarne bzdury...
Byłam kiedyś na diecie Dukana, która nie była aż tak radykalna, schudłam i po miesiącu od rozpoczęcia powolnego odstawiania diety miałam taki efekt jojo, że przytyłam wszystko z nawiązką w przeciągu 3 miesięcy.
Złapałam się za głowę po koniec tej diety, bo zdałam sobie sprawę z tego jak głupie to jest. Jak można katować swój organizm takim jedzeniem? Taką ilością mięsa, białka? Dobrze wiem jak się czułam po tej diecie i nikt nie wmówi mi, że były to zdrowe objawy. Schudłam 10 kilo w niecałe 2 miesiące. Szybko, agresywnie, w napadach nerwówki, fal gorąca, roztrzęsieniu i strasznych mdłości.
Dla chęci schudnięcia zaprzedałam nawet swoje ideały, bo jestem przeciwna jedzeniu mięsa, a przecież pierś z kurczaka była na moim stole prawie codziennie. Czułam się źle sama przed sobą. Moralnie i fizycznie.
Zepsułam sobie zdrowie, znajoma wylądowała w szpitalu po 5 miesiącach tej diety.
Natomiast ta dieta, o której wy tu piszecie to już w ogóle jakiś absurd!!! To jest jeszcze sto razy gorsze!
Jak można tak się potraktować? Jak można czuć się dobrze we własnym ciele władowawszy w siebie tonę smalcu i karkówy? Nie jest ważne czy agresywnie i szybko schudniecie po tej diecie, bo przypłacicie to zdrowiem. Nikt nie wmówi mi, że rąbanie golony w smalcu 5 razy dziennie nie będzie miało wpływu na zdrowie - negatywnego oczywiście.

Bzdurą jest mówienie, że efekt jojo zawsze się pojawia. Rozmawiałam o tym z wieloma lekarzami i powody powstawania takiego efektu są złożone i logicznie wytłumaczalne. To nie jest tak proste jak zwykłe rzucanie się na jedzenie po zakończeniu diety.
Jeśli dieta , a właściwie styl życia jest odpowiedni, to żadnego efektu jojo nie bedzie.

Dieta to styl życia. Zdrowy , lekki. Człowiek ma się czuć po niej oczyszczony i pełen energii.
Uważam, że taka dieta jak Gacy to dieta dla leniwych , wstrętnych grubasów, które chcą szybko osiągnąć efekt przy małym wysiłku. Chcą wpieprzać karkówę i tony tłuszczu starając się wszystkim wmówić, że to dla odchudzania, dla diety i może jeszcze dla zdrowia.
Dużo trudniej jest zaakceptować wreszcie brutalną prawdę, że jeść trzeba zdrowo, lekko, świeżo i mało.  Ciężko przyznać, że trzeba się po prostu ruszać i ćwiczyć.
Tak, okrutna prawda w oczy kole. Pewnie wiele z was się od razu oburzy za takie ostre słowa. Aczkolwiek piję tu również do siebie samej. Przynajmniej umiem być wobec siebie szczera.

a ja jestem rok po diecie gacy i trzymam wagę schudłam prawie 26 kg  moge porozmawiać na mailu  dorka77-773@tlen.pl

Nie zgodze sie, ze niedoczynnosc tarczycy powstaje przez jedzenie tlustych rzeczy. Powstanie tej choroby jest nieznane.Mam niedoczynnosc tarczycy i chorobe Hashimoto i zyje. I nie powstala u mnie od zlego jedzenia. Nalezy unormowac ja przez leki, ale na poprawe wplywaja rowniez cwiczenia, i dieta. ja osobicie jestem na diecie Konrada Gacy i czuje sie rewelacyjnie, hormony mi nie skacza. Uważam, że dieta Gacy działa najlepiej - energii mam tyle co nigdy w życiu, a kilogramy wciąż spadają. Ja dzięki tej diecie spróbowałam produktów, które na półkach sklepowych zawsze omijałam: soja, soczewica, olej lniany, mleko sojowe, otręby granulowane, kotlety sojowe, cielęcina, miód gryczany itd. . Czuje sie o wiele wiele lepiej,rewelacja!

według mnie pieniądze wyrzucone w błoto!!!!

Poszłam, spróbowałam, nie polecam!!!!

Jestem bardzo zdyscyplinowaną osobą i ściśle przestrzegałam wszystkich zaleceń. Pierwsze 2 tyg spoko, zeszło jakieś 5 kg, a później przez następne 2 tyg tylko 0,7 kg!!!!! w dodatku na ciele porobiły mi sie liczne wybroczyny ze zbyt intensywnego treningu( opinia od dermatologa, który kategorycznie zalecił zmiejszyć intensywność treningu, bo inaczej będę miała te blizny na zawsze) , a jak pokazałam to specjaliście na konsultacji to miał to w dupie i powiedział że nie ma za bardzo czasu bo jest duża kolejka pod gabinetem i nic na to nie poradzi. Poza tym, co do tak małego spadku wagi mial tylko do powiedzenia, że widocznie podjadałam skoro nie schudłam, i tylko miał głupi uśmieszek. :/ Nawet nie chciał słuchać, że przestrzegałam diety.

Już nie mam złudzeń, że to była strata pieniędzy, można u niego spotkać osoby, które odchudzają sie tam od nawet 4 lat!!! i ciągle żyją tylko tym, że dzień wcześniej zjadły dwie kanapki z szynką i przez to muszą ćwiczyć następnego dnia 3-4 godz na siłowni żeby tylko nie przytyć. To co to za dieta i co to za wyprowadzenie z diety, jak i tak musisz dalej na neij być??!

Poza tym u niech nie ma czegoś takiego jak indywidualność. Walą wszyskiem jednakowo i porcje i skład. Nie ma możliwości wymieniaie jakiegoś produktu na inny. Co pytam sie co to za specjaliści jak sie nauczyli na pamięć wszystkich regułek i potrafią tylko wydrukowac dietę na dwa tygodnie, a na niczym poza tym sie nie znają i broń boże sie o coś jeszcze zapytać, bo oni nie mają czasu. Przychodzisz, 5 min i spier....alaj. 

Wszystko to tylko MARKETING, który przyznam moją tam świetny. 

Moim zdaniem, na tej czy innej diecie potrzeba dużej samodyscypliny i lepiej poświęcić te pieniądze na zdrową, pełnowartościową żywność, silownię i dobre buty sportowe do biegania niż wydawać na tego OSZUSTA. Wpycha tylko te swoje suplementy i z 279 zł robi sie miesięcznie 379 zl albo i więcej, a ilość dodatkowych spalaczy w postaci tabletek rośnie i rośnie z tygodnia na tydzień. 

Bez sensu. Ja wracam do zdrowego sposobu odżywiania i częstszego biegania. Tylko to jest skuteczne ( tym sposobem schudłam w 3 miesiące 15 kg) ajjjj głupia ja głupia byłam, że sie nabrałam. 

A swoją drogą gratulacje dla Konrada G. za megaprzedsiębiorczość. :/ szkoda tylko że kosztem niewinnych ludzi. :/

ja też z Lbn i też przeszłam " cud" na ul.Fabrycznej ;) zaczelam rok temu z waga  ok 91 kg, przez pierwsze 2 tyg schudlam ponad 6 kg. W tym czasie chodzilam na silke do Gacy plus aqua aerobic 2 x w tygodniu. Schudlam do jakis 78/79kg. Byłam zachwycona, z diety zaczelam sie wymiksowywac juz ok maja/ czerwca, zdrowo, glownie wszystko na parze albo z elektrycznego grilla, bo nie moglam juz zniesc monotonnosci diety Gacy. Ehhh dalej jednak chodzilam na silke gdyz dwa razy mialam oplacone po 3 miesiace z gory... Obsluga i trenerzy mili, jednak to ze dieta jest indywidualna to klamstwo. Dieta idzie z automatu, zachowuja tam jakas kolejnosc, że jedna metaboliczna, jedna tluszczowka i mieszana, ew mozna wybrac sobie sposrod 2 lub 3 zestawow. Ze np zamiast piersi kurczaka losos czy jeszcze cos tam innego, jak odchodzilam wprowadzili nawet jakas dla wegetarian o_O gdzie tluszczowki np.juz sobie w takiej konfiguracji nie umiem sobie logicznie wyobrazić ;) w kazdym razie gdy odeszlam z tej silowni zapisalam sie na inna, i mimo ze cwiczylam i jadlam zdrowo to obserwowalam jak powoli tyje :/  dalej chodze na basen w tym spinning wodny i powiem szczerze przerazilo mnie to bo dalej tylam. Tydzien temu dostalam skierowania na badania hormonow tarczycy bo....podejrzewa sie u mnie niedoczynnosc gdzie nigdy nie mialam objawow. Ktos juz tu chyba nawet wspominal, ze ten problem tyczy sie ludzi po jego diecie rowniez tydzien temu dobilam do 89,7kg w zwiazku z tym wywalilam w bloto ok2000 zl nie liczac supli itp, by cieszyc sie efektem kilka miesiecy. Zdecydowanie za droga taka impreza. Najbardziej przerazajace jest to ze mimo zajec regularnie 2 x w tyg wrocila mi niemalze cala waga ktora zrzucilam :/ teraz zamiast polecac mam ochote przestrzegac...

Pasek wagi

Wkleję tu mój komentarz -  z innego tematu, bo chyba na temat jest :).

Ja skończyłam już 12 tygodni na Diecie Gacy. Ma ona zapewne swoje wady i zalety, ale jest pewne - że działa. Łatwo niektórym powiedzieć - 'lepiej przejść na dietę MŻ' i więcej ćwiczyć, ale co jak to nie daje już rezultatów? Co jak przez lata przerobiło się kilkadziesiąt diet - z różnymi skutkami, ale po jakimś czasie (mimo utrzymania jej przez pół roku) waga zawsze wracała z nawiązką. Co wtedy gdy dieta 1000 kcal i 4x w tygodniu ćwiczenia z Chodakowską powodują tylko spalenie mięśni, a nie tkanki tłuszczowej? Co jak i przy 1000 kcal wydaje się, że nie można tego przejeść, bo w drodze do ukochanej figury je się nie na diecie mniej i zdrowo (nietłusto, słodycze od wielkiego dzwonu - np. na święta, mało węglowodanów itd), a mimo to nic to nie daje, bo metabolizm jest w opłakanym stanie?

Dlatego zdecydowałam się na dietę u Gacy - jako ostatniej szansy. I... chudnę :). Chudnę nie w jakimś zaskakującym tempie, bo schudłam 16 kg w 12 tygodni, więc uważam, że dość zdrowo (średnio 1kg i troszkę). Ruch 3x w tygodniu. Energia - zazwyczaj mnie rozpiera - tylko przy tych 5 dniach tłuszczówki trochę senniejsza jestem. Tłuszcz spada - rośnie tkanka mięśniowa.

A karczek - zdecydowałam się raz, ale wcale nie miałam go zaleconego na smalcu, ale był pieczony, a po upieczeniu trzeba było polać go łyżką oliwy. Zamiast karczku można wybrać sobie kurczaka, albo wersję z 2x dziennie łososiem, jajecznicą na śniadanie i twarogiem wieczorem. Po pierwszych 2 tygodniach mam dietę mieszaną (4 dni zbilansowana dieta, 5 dni tłuszczówki, i 5 dni znów zbilansowanej) - więc można przeżyć i nie być głodnym (chyba, ze ktoś się jakoś bardzo obżerał przed dietą). W diecie są jak ktoś napisał -  otręby, owoce świeże i owoce suszone, warzywa, oleje na zimni (lniany, rzepakowy, oliwa z oliwek), kasze, chude mięsko (oprócz tej nieszczęsnej karkówki :) ), ryby, mleko sojowe, kakao, orzechy itd.

Ćwiczeń jest sporo, ale wprowadzane są systematycznie i akurat raczej ten element jest dostosowywany do możliwości (jest nawet maszyna dla bardzo grubych osób, które nawet na rowerku nie mogą jeździć i tylko rękami kręcą, więc jak ktoś napisał w zaleceniach bieżnię - zawsze można stosować ją wymiennie z elipsą, a na bieżni to przy zalecanym tętnie to raczej spacer wchodzi w rachubę, a nie bieganie (przynajmniej przy początkowym okresie).

Co do konsultantów dietetycznych - są różni - ale jak się trafi na dobrego - to i spokojnie można poprosić o zmianę jakiegoś produktu na inny (oczywiście nie chodzi o to, żeby zamieniać większość). Na każdej konsultacji pierwszym pytaniem jest zawsze w ankiecie o samopoczucie przez te 2 tyg.

Trenerzy też, a jest ich sporo - chodzą i doradzają, poprawiają jak ktoś źle wykonuje ćwiczenia i motywują. Atmosfera jest przyjemna.

Co do suplementacji - jeżeli chodzi o tą podstawową - zalecany Witamin King (nie liczę tutaj tych Slimów i WaterOut) - to żadna dieta niskokaloryczna (typu 1000kcal - 1200kcal) nie jest w stanie zaspokoić zapotrzebowania na witaminy i mikroelementy i każdy dietetyk to powie. Nikt nie każe, ale faktycznie zaleca - więc jest wybór - można kupić, albo i nie. Podobnie z ćwiczeniami na vibro i vacu - zawsze dietetyk mi mówi, że w zależności od możliwości finansowych - fajnie byłoby je włączyć, ale nie jest to konieczne i rozpisuje treningi w zależności czy się an nie zdecyduję, czy nie.

I jeszcze jedno - praktycznie zniknął mi celulitis....niesamowite - chyba nigdy nie miałam tak gładkiej skóry :).

Co do mega efektu jojo, który ktoś opisywał po porzuceniu po 2, czy 4-rech tygodniach diety - to czemu tu się dziwić. Na diecie pierwszą zasadą jest pozbycie się zupełne soli z pożywienia, organizm więc się pozbywa najpierw jej - po wprowadzeniu soli automatycznie organizm naciągnie duża ilością wody - stąd na wadze nawet kilka kilogramów na + z dnia na dzień może się pojawić.

Na Gacy trzeba dodatkowo od upragnionej wagi schudnąć jeszcze 3-5kg, bo wiadomo, że wyrównanie płynów przy przyjmowaniu soli i lekki + na wadze zawsze po ścisłej diecie będzie.

Minusy systemu:
- faktycznie programy dla różnych ludzi są podobne (program = określona grupa menu do wyboru), ale w ramach ich można sobie dobierać odpowiednie zestawy i dobierane są odpowiednie gramatury
- coraz więcej ludzi w centrum (odchudzam się w W W-ie), więc jest tłoczno i przy treningu na maszynach trzeba się czasem naczekać- a co do

A co po tym? Jak dociągnę do wyprowadzenia z diety - po prostu trzeba się pilnować. Zawsze mi to powtarzano od początku procesu, że żeby utrzymać efekty to:
- trzeba do końca życie praktycznie zawsze jeść 'dietetyczne' - czyli białkowe kolacje
- najlepiej ograniczyć spożycie soli
- 2-3 razy w tygodniu ruch
- i co bardzo ważne - pilnować się, żeby nie przekraczać tzw. wagi krytycznej - przy której trzeba by wrzucić kilka dni tłuszczowej diety, żeby zjechać te 2-3kg (która i tak jest zalecana jako dobra praktyka do zastosowania np. 4-5 dni w miesiącu).

Nie wierzę w cuda, że po tej diecie jak tylko ją skończę - to będę mogła się obżerać...z resztą nigdy tak nie postępowałam. Wierzę, że wyrobienie w sobie nawyków jedzenia regularnego, picia wody i odzwyczajenie się od soli w dużej ilości (jej brak przestał mi przeszkadzać już) i... ruch (już teraz jak mi trening wypadnie to za nim tęsknię) i przede wszystkim KONTROLA WAGI - pozwolą mi ją utrzymać w ryzach :). Podobno na wyprowadzeniu robi się badania metabolizmu i mocno jest nakręcony, więc dbając by nie spadał powinno być łatwiej :).

-----------------------------------------------------------------

Dodam jeszcze jedno - dieta taka nie zdrowa, inna nie zdrowa ... ale nadwaga i otyłość kilkadziesiąt kilo to może zdrowa? Lata otyłości robią porządne spustoszenie w organizmie tyle że Ci ludzie często na tym etapie żadnych badań nie robią...a potem wszystko zwalane jest na to, że Dieta była nie taka. Większość osób krytykujących zmaga się z problemem od lat i często bezskutecznie - ma wiele rad i porad, tyle, że same często sobie pomóc nie mogą, albo tylko na krótką metę. 

Kolejna 'wymówka' - CENA. W podstawowym wariancie nie jest taka wysoka - biorąc pod uwagę, że za 429zł są 2x konsultacje dietetyczne + nieograniczone wejście na siłownie, opieka trenerska, gdzie karnet w W-wie na siłkę to ok 400zł. (W tym chyba też są te witaminy za 49, czy 59zł - nie pamiętam bo mam pakiet premium). Trochę inaczej z ludźmi on-line, bo płac tego co wiem 239zł i oprócz konsultacji, to tu nic więcej nie ma. Tyle, że można spokojnie policzyć ile zazwyczaj zwykła osoba przejada codziennie często niezdrowych rzeczy, ile wydaje na przyjemności typu piwko i wyjścia do knajpy, żeby stwierdzić, że na diecie budżet wcale nie jest uszczuplony :).

Nie jestem zagorzałym fanem Pana K.G., ale całość u mnie skutkuje i u wielu innych ludzi, których obecnie spotykam na co dzień - u jednych lepiej idzie, u innych gorzej - bo każdy jest inny. A że to cała machina marketingowa...to też prawda, tyle ze dzięki niej również korzystacie z tysiąca produktów na co dzień :). Skoro się na tym dorobił i ma na nią kasę, to znaczy że raczej skutkuje i nie jest aż takie niezdrowe.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.