- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 grudnia 2012, 10:36
11 grudnia 2012, 17:11
11 grudnia 2012, 17:19
mnie kiedyś badały panny z HL, jak zaczęłam im zadawać pytania, okazało się, że nie wiedzą nic, tragedia... A pomiar, który mi zrobiły był fałszywy, bo miałam robiony 2 dni wcześniej profesjonalnym sprzętem i mój poziom tkanki tłuszczowej wynosił 13% a one mi wyliczyły 21% i zalegającą wodę- standard, aż dzwoniłam do moich znajomych specjalistów przerażona, do tej pory się ze mnie śmieją, że dałam się nabrać na sztuczki pseudodietetycznych sieciówekJa poczekam aż wypowie się tu ktoś z punktu naturhouse i udowodni że te wszystkie zatrudnione tam panienki, łącznie z tymi robiącymi profesjonalne "badania" w supermarketach - są dietetykami
Edytowany przez zaprawdeprzekletemiejsce 11 grudnia 2012, 17:22
11 grudnia 2012, 17:30
Masz rację to jest sieciówka :-) U mnie w mieście siostra zakonna jest na tej diecie od wakacji i schudła już ponad 30 kg :-)Co do tej ceny to może ona się pomyliła, bo nie sądzę żeby to aż tyle kasy było.Nie wiem jak działają w PL (ale przypuszczam, że polityka firmy jest identyczna, bo to sieciówka), ale z włoskiego punktu NH korzystała moja przyjaciółka i powiem szczerze efekt był piorunujący. ładnie i zdrowo schudła ponad 20 kg i już 3 lata trzyma wagę, ponadto zmieniły jej się nawyki żywieniowe. Zatem chyba coś w tym jest...Witam, czy ktoś z Was korzystał z usług Centrum Dietetycznego Naturhouse? Znalazłam niedaleko mojej miejscowości takie centrum i zastanawiam się, czy skorzystać. Może poradzicie mi czy to fajny pomysł czy nie? Trochę jestem przerażona po przeczytaniu jak dietetyk odpisała jakieś pani, że za wizytę się nie płaci, ale za ich suplementy koszt miesięczny wynosi 400-600zł.
Ujjj, przytylo sie siostrzyczce na zakonnym jedzeniu?:-)))
Mieszkam w Hiszpanii. NH tez tu jest. Sasiadka z mojej ulicy jest wlascicielka i jest otyla (nie z chorob). Chyba nie wierzy w to, co sprzedaje, albo Jej nie zalezy...
Mam pare znajomych. Ona poszla na konsultacje. Dostala rozpiske, suplementy, etc. Oboje robili diete, Ona z suplementami, On bez. Oboje zeszczupleli. Ona diete olala, On nadal uwza na to, co je. Ona nieco przytyla. Ale zadne z nich nie jest otyle.
Bylam raz na konsultacji. Dostalam rozpiske diety, z ktorej nic nowego nie wynikalo. Ot, taka wzieta z internetu. I suplementy.
Suma sumarum - przestrzegasz diety - chudniesz- Nie przestrzegasz - nie chudniesz. Ale ja to wiem. I za darmo:-)
Aaa, panna, ktora mnie "badala", byla po biologii. Ale jako dietetyk - bieda. Wciskala kity, takie "topiki" sprzed 20lat.
Edytowany przez nanuska6778 11 grudnia 2012, 17:32
11 grudnia 2012, 20:43
Jogobella masz chorobę Hashimoto? Bierzesz jakieś leki?
12 grudnia 2012, 08:20
6 sierpnia 2014, 15:55
Witam.
Chciałam podzielić się swoją historią z dietą w Naturhouse. Odchudzałam się tam pół roku. Schudłam oczywiście 14 kg:) z czego bardzo się cieszyłam. Mimo wydanych pieniędzy na wizyty cotygodniowe z suplementami i żywność jaką kupowałam do otrzymanych jadłospisów . Owszem nauczyłam się jeść dużo warzyw i owoców, pić 1.5-2 litry wody i jeść regularnie 5 posiłków dziennie. Cotygodniowe wizyty trzymały mnie przy diecie i motywowały do stosowania jej i motywowały pieniądze jakie na nią przeznaczyłam . W sumie chciałam schudnąć 20 kg ale po pół roku nie miałam już tyle pieniędzy by co tydz zostawiać 110-130 zł u pani "dietetyk" i przez 4 tyg schudłam tylko 2 kg i poprosiłam, żeby rozpocząć stabilizację. Trwała krócej o 2 tyg niż normalnie, bo pani "d" stwierdziła, że organizm zaczął się sam stabilizować wcześniej. Podczas diety jadłam 1000-1200 kcal. nie jadłam bardzo dużej ilości produktów (kasz, ryżu, makaronów, produktów mącznych, ziemniaków, produktów strączkowych, soczewicy, ciecierzycy, wieprzowiny itd.) i w 4 tyg pani "d" mi je wszystkie wprowadziła zwiększając kaloryczność do 1600 kcal - oczywiście stopniowo. Przez te 4 tyg przytyłam 2 kg a przez kolejne 4 miesiące 10 kg. Jedząc 1600 kcal - czasem do 2000 kcal ćwicząc 4 razy w tyg intensywne treningi po 1 godz, pijąc 2 litry wody i jedząc 5 posiłków w miare regularnie. Zaczęłam się łapać, porażką i wydanymi pieniędzmi w błoto i jak to zwykle robiłam w takich sytuacjach zajadać problem na szczęście nie trwało to długo po przypadkowo trafiłam na bloga psychodietetyczki. Dopiero tam zaczęłam się zastanawiać nad sobą i swoim problemem z wagą i dlaczego tak wyglądam i dlaczego doprowadziłam się do takiej wagi oraz że w Naturhose nikt nie zajął się psychologicznym aspektem otyłości. Dowiedziałam się, że moja dieta była od samego początku spalona na panewce i aby ją utrzymać musiałabym jeść te 1000-1200 kcal do końca życia. Poszukałam w necie. Poszperałam. Ja nawet ogłoszenia do pracy w Naturhouse sprawdzałam i ku mojemu zdziwieniu takim dietetykiem nie musi być osoba, która skończyła takie studia ale np osoba po chemii, biologii, pochodne kierunki. Ważna jest sprzedaż i zdobycie zaufania klienta. Ja niestety byłam zdesperowana swoim wyglądem i dałam się w to wciągnąć. Zdrowy rozsądek mi odebrało.