Temat: Centrum Dietetyczne Naturhouse

Witam, czy ktoś z Was korzystał z usług Centrum Dietetycznego Naturhouse? Znalazłam niedaleko mojej miejscowości takie centrum i zastanawiam się, czy skorzystać. Może poradzicie mi czy to fajny pomysł czy nie? Trochę jestem przerażona po przeczytaniu jak dietetyk odpisała jakieś pani, że za wizytę się nie płaci, ale za ich suplementy koszt miesięczny wynosi 400-600zł.
jakie panie po dietetyce :D
to punkty franczyzowe!
kurs w naturhousie kończy tylko właściciel punktu.. kurs, nie dietetykę

a zatrudniają normalnie przez urząd pracy - jak leci... sprzedawców...
znam minimum 7 dziewczyn, które dostały tam wskazanie na rozmowę z urzędu pracy
jedna z nich jest po zwykłej zawodówce - jeszcze jakieś pytania?


to jak z pracą w nieruchomościach. Sprzedają pionki podpinając się pod licencję jednej osoby. Ale w nieruchomościach przynajmniej ta jedna osoba musi mieć licencję, której bez wykształcenia nie dostanie.
Tu wystarcza ichniejsze szkolenie i kasa na otwarcie punktu...

I pomyśl sama
Co to za dietetycy, co do jednego worka wrzucają każdego z dietą 1400 - dla większości ludzi to dieta poniżej podstawowej przemiany materii... więc jaki dietetyk skazał by na to swoich pacjentów?/klientów?
No logicznie pomyśl


A co do tego, że gdyby było z nimi coś nie tak, to by padli...
Cóż...ludzie są leniwi... i zawsze będą szukać dróg na skróty...
I gdybym ja była takaim oszustem na bank w ciągu 10 minut udowodniłabym swojemu "klientowi", że nie stosował się w 100% do zaleceń ( a kto normalny w 100% wytrzyma dłużej jak tydzień na 1400 kcal ?? :-D  ) więc nie do firmy a do siebie powinien mieć pretensje

jogobella1991 napisał(a):

agataq napisał(a):

to coś takiego jak herba lifenie uczy to zdrowych nawykówa dziewczyny nie raz pisały na forum o tym, że każdemu w badaniu wychodzi że ma nadmiar wody ( i to jakieś kosmiczne wartości!!!) i że ogólnie jest to wielkie naciągactwopanie które tam pracują są zwykłymi sprzedawcami a nie dietetykamia to powinno dać do myśleniaKochana, masz problemy z tarczycą i chcesz się oddać w ręce szarlatanom?Masz konkretne wymagania ze wskazaniami lekarskimi i chcesz się oddać komuś, kto nie ma wykształcenia by Ci pomóc?
Wiesz, ja nie sądzę żeby oni nie mieli wykształcenia, zwłaszcza że oni mają ogrom tych punktów w Polsce i nie tylko. Myślę, że "padli" by już dawno, jak by coś z nimi było nie tak. Ps. Jeszcze się nie zdecydowałam, na razie to tylko pomysł do przemyślenia :-)


 Też tak sądzę, mimo wszystko jest to dobra opcja dla osób, które są zagubione i nie potrafią się same zmobilizować do trzymania diety. Łatwo się mówi, że samemu można się odchudzać, fakt - chyba każda osoba wie co robić, aby schudnąć, ale gorzej z realizacją (gdyby tak nie było, po świecie chodziłyby same ideały). NH to po prostu korzystanie z usług dietetyka i z tego co się orientuję to wizyty są chyba raz w tygodniu czy raz na dwa, co też pomaga się zmobilizować. Ja w każdym razie widziałam na własne oczy, że jest to bardzo skuteczna pomoc w odchudzaniu i reedukacji żywieniowej. Pozdrawiam :)

HealthySlim napisał(a):

agataq napisał(a):

to coś takiego jak herba lifenie uczy to zdrowych nawykówa dziewczyny nie raz pisały na forum o tym, że każdemu w badaniu wychodzi że ma nadmiar wody ( i to jakieś kosmiczne wartości!!!) i że ogólnie jest to wielkie naciągactwopanie które tam pracują są zwykłymi sprzedawcami a nie dietetykamia to powinno dać do myśleniaKochana, masz problemy z tarczycą i chcesz się oddać w ręce szarlatanom?Masz konkretne wymagania ze wskazaniami lekarskimi i chcesz się oddać komuś, kto nie ma wykształcenia by Ci pomóc?
Herba -life to co innego, bo tam chodzi głównie o preparaty - to preparaty mają działanie odchudzające, a w NH jest się na diecie 1400 kcal, a suplementy to tylko wspomaganie. Poza tym w tych punktach pracują ludzie po dietetyce, nie konsultantki po kursach. To akurat wiem, bo moja przyjaciółka wszystko dokładnie sprawdzała, a regulamin NH musi być wszędzie taki sam jeśli to sieciówka.


Też jestem tego zdania nie dopuścili by ich do pracy tam, choć różnie to bywa. Ja tam do tych suplementów jestem sceptycznie nastawiona, szczerze to wolałabym ich nie brać, ale tak jak ktoś wcześniej napisał oni tez muszą na czym zarobić skoro wizyty są bezpłatne.

Chyba jestem naiwna i myślę, że wszędzie są tylko wykształceni i przygotowani do swojej pracy osoby :-)
parę lat temu jako strasznie skuteczny reklamowany był slim fast...

masa ludzi na tym chudła....
po czym okazało się że zaaplikowano im jaja tasiemca....

agataq napisał(a):

jakie panie po dietetyce :Dto punkty franczyzowe!kurs w naturhousie kończy tylko właściciel punktu.. kurs, nie dietetykęa zatrudniają normalnie przez urząd pracy - jak leci... sprzedawców...znam minimum 7 dziewczyn, które dostały tam wskazanie na rozmowę z urzędu pracyjedna z nich jest po zwykłej zawodówce - jeszcze jakieś pytania?to jak z pracą w nieruchomościach. Sprzedają pionki podpinając się pod licencję jednej osoby. Ale w nieruchomościach przynajmniej ta jedna osoba musi mieć licencję, której bez wykształcenia nie dostanie.Tu wystarcza ichniejsze szkolenie i kasa na otwarcie punktu...I pomyśl samaCo to za dietetycy, co do jednego worka wrzucają każdego z dietą 1400 - dla większości ludzi to dieta poniżej podstawowej przemiany materii... więc jaki dietetyk skazał by na to swoich pacjentów?/klientów?No logicznie pomyślA co do tego, że gdyby było z nimi coś nie tak, to by padli...Cóż...ludzie są leniwi... i zawsze będą szukać dróg na skróty...I gdybym ja była takaim oszustem na bank w ciągu 10 minut udowodniłabym swojemu "klientowi", że nie stosował się w 100% do zaleceń ( a kto normalny w 100% wytrzyma dłużej jak tydzień na 1400 kcal ?? :-D  ) więc nie do firmy a do siebie powinien mieć pretensje


Właściciel punktu nie pracuje w nim jako dietetyk. To tak jakby właściciel punktu Piza Hut sam robił pizzę...  Postanowiłam się tutaj wypowiedzieć, bo naprawdę podchodzę do wszystkiego sceptycznie, ale skoro moja przyjaciółka, która od lat miała dużą nadwagę, co chwile była na jakiejś diecie i żyła na wiecznej huśtawce +-10 kilogramów, a potem trafiła do punktu NH i będąc na diecie nie chodziła głodna, dietetyk nie wciskał jej togo czego nie lubi, więc w zasadzie nauczyła się jeść to co lubi w nowej wersji i ta oto osoba już ponad 3 lata trzyma wagę i wygląda super, to ja nie mam pytań... To dla mnie jest najlepsza reklama i nikt mi nie przegada, że tam pracują ludzie po kursie...

agataq napisał(a):

parę lat temu jako strasznie skuteczny reklamowany był slim fast...masa ludzi na tym chudła....po czym okazało się że zaaplikowano im jaja tasiemca....


O matulu, nie strasz mnie tak :-)

HealthySlim napisał(a):

agataq napisał(a):

jakie panie po dietetyce :Dto punkty franczyzowe!kurs w naturhousie kończy tylko właściciel punktu.. kurs, nie dietetykęa zatrudniają normalnie przez urząd pracy - jak leci... sprzedawców...znam minimum 7 dziewczyn, które dostały tam wskazanie na rozmowę z urzędu pracyjedna z nich jest po zwykłej zawodówce - jeszcze jakieś pytania?to jak z pracą w nieruchomościach. Sprzedają pionki podpinając się pod licencję jednej osoby. Ale w nieruchomościach przynajmniej ta jedna osoba musi mieć licencję, której bez wykształcenia nie dostanie.Tu wystarcza ichniejsze szkolenie i kasa na otwarcie punktu...I pomyśl samaCo to za dietetycy, co do jednego worka wrzucają każdego z dietą 1400 - dla większości ludzi to dieta poniżej podstawowej przemiany materii... więc jaki dietetyk skazał by na to swoich pacjentów?/klientów?No logicznie pomyślA co do tego, że gdyby było z nimi coś nie tak, to by padli...Cóż...ludzie są leniwi... i zawsze będą szukać dróg na skróty...I gdybym ja była takaim oszustem na bank w ciągu 10 minut udowodniłabym swojemu "klientowi", że nie stosował się w 100% do zaleceń ( a kto normalny w 100% wytrzyma dłużej jak tydzień na 1400 kcal ?? :-D  ) więc nie do firmy a do siebie powinien mieć pretensje
Właściciel punktu nie pracuje w nim jako dietetyk. To tak jakby właściciel punktu Piza Hut sam robił pizzę...  Postanowiłam się tutaj wypowiedzieć, bo naprawdę podchodzę do wszystkiego sceptycznie, ale skoro moja przyjaciółka, która od lat miała dużą nadwagę, co chwile była na jakiejś diecie i żyła na wiecznej huśtawce +-10 kilogramów, a potem trafiła do punktu NH i będąc na diecie nie chodziła głodna, dietetyk nie wciskał jej togo czego nie lubi, więc w zasadzie nauczyła się jeść to co lubi w nowej wersji i ta oto osoba już ponad 3 lata trzyma wagę i wygląda super, to ja nie mam pytań... To dla mnie jest najlepsza reklama i nikt mi nie przegada, że tam pracują ludzie po kursie... Chyba aż się sama wybiorę żeby to sprawdzić (wybiorę się do punktu w PL).


Dla mnie też największą reklamą jest, gdy widać efekt na własne oczy, wiadomo, że jak koleżanka na tym schudła to mi się tez uda.

Agaszek napisał(a):

agataq napisał(a):

..... więc jaki dietetyk skazał by na to swoich pacjentów?/klientów?No logicznie pomyśl
Obawiam się, że nie jeden Sama zaliczyłam dietę u doktora "ziółko", którego rozliczne dyplomy zdobiły ściany gabinetu ... a poczekalnia była zawsze pełna pacjentów. Nie chciałabyś widzieć jakie menu proponował Wracając do NH - pytałam Panią "dietetyk" czy można stosować ich dietę bez suplementów - nie można


Nie można, bo oni muszą przecież jakoś zarabiać, inaczej musiałyby to być wizyty za darmo, ale co Ty zrobisz z tymi suplementami to Twoja sprawa.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.