- Dołączył: 2012-03-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2673
17 kwietnia 2012, 21:54
Podczas reklam moją uwagę zwróciła seria produktów o nazwie "Dieta Light".
Któraś z was stosowała już tą dietę?
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
17 stycznia 2013, 09:38
A ja muszę być na mieszanej tzn koktaile i jeden posiłek, nie daję rady na samej restrykcyjnej. Staram się też codziennie ćwiczyć ale waga baaardzo powoli spada. Co jakiś czas ledwo drgnie w dół. Nie wiem. Może to wina zimy. Natomiast nie sądziłam, że będzie tak ciężko.
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
18 stycznia 2013, 08:26
Well dziewczynki, niestety odstawilam na jakiś czas DL, bo nie daje rady. Mój żołądek jest rozciągnięty do granic możliwości i przejście w wpierniczania nieziemskich ilości na płyny nie zdaje egzaminu. Postanowiłam nieco inaczej do podejść do tej diety. Nim po raz kolejny rozpoczne DL zrobię sobie okres przygotowawczy. Tydzień-dwa na konwencjonalnym, chudym jedzeniu ze stopniowym zmniejszaniem ilości. Zobaczymy jak będzie. Pzdr
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
18 stycznia 2013, 09:09
Oj Lonicera coś wiem na ten temat.. Ja od poniedziałku na tydzień rzucam DL i przechodę na dietę 1200 kcal gdzie firma będzie mi przywozić posiłki na cały dzień do domu. Ta monotonia jest straaasznie ciężka. Ale nie mogę się poddać. Lonicera dawaj znać jak na konwencjonalnym Ci idzie.
- Dołączył: 2012-12-28
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 48
18 stycznia 2013, 10:59
Witajcie Kochane!
U mnie 5 kg w dół
![]()
. Jutro w 3 tydzień wchodzę restrykcyjnej. Nie jest źle. Nawet Wam powiem, że mi smakuje. Doszła do mnie ta dieta DL. I szczerze mówiąc Allevo jest jak dla mnie smaczniejsze i chyba dłużej po nim jestem syta :-) . ja w ciągu dnia to nawet potrafię zjeść 2 batony i nic mi nie przeszkadza. Wczoraj byłam na dwóch koktajlach i 2 batonach. Do tego dopiero zaczęłam pić wodę z cytrynką.
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
18 stycznia 2013, 20:56
Kasiula bomba! Gratulacje
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
19 stycznia 2013, 11:16
Kasiula! Gratujlacje! trzymamy kciuki za Ciebie!
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
21 stycznia 2013, 14:30
Wczoraj się ważyłam i kolejny kilogram mniej :)))) ale radość. Choć nie ukrywam, że codziennie ćwiczę przynajmniej przez godzinę ale warto. Satysfakcja ogromna.
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
21 stycznia 2013, 15:29
Aaaaj jak ja Wam zazdroszczę. Póki co kontynuuję moją dietę konwencjonalną/żołądkoobkurczającą...niestety ni grama nie chudnę, choć zapierniczam na rowerze. Wierzę, że mój organizm mi pokazuje właśnie figę z makiem, ale zapewne za chwile (tydzień/dwa) spasuje i zacznie spadać. Na drogę DL wkroczę po urodzinach, bo jako rasowa kucharko-piekarka nie mogę nie spróbować swoich wyrobów ;) I tak jestem z siebie dumna, że jakoś się trzymam, jem logicznie, i ćwiczę. pozdro serdeczne
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
22 stycznia 2013, 11:19
Lonicera a myślałaś o cateringu dietetycznym? tylko, że to trochę kosztuje. Ale przygotowują Ci 5 posiłków - dokładnie wyliczonych pod kątem ilości kalorii. Sama teraz jestem na takiej bo nie daje rady na DL. A najlepsze jest to, że nie jestem głodna przy tych posiłkach.
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
22 stycznia 2013, 15:13
Soah myslałam, niestety to nie jest impreza na moją kieszeń. Jeśli chodzi o ułożenie zbilansowanej diety to zrobiłabym to sama, bo odchudzam się od X lat i wiem już tyle o zdrowym odchudzaniu co niejeden dietetyk (to nie przechwałki, tak mi powiedziała dietetyczka którą odwiedziłam 2 lata temu. ja mam problem z motywacja i emocjami :)) mogłabym przygotować wszystko sama, ale mi się nie chce ślęczeć w kuchni i strugać 100g buraczków...druga sprawa to to, że mam zespół jelita drażliwego i nietolerancje laktozy także gotowce które kryją w sobie niewiadomoco, nie zawsze są strzalem w 10 w moim przypadku. SOah, nie wiesz jak ja ubolewam nad tym, że tak po mistrzowsku spierdoliłam efekty DL z lipca. Niestety jak mam dołek jem...i to ogromne ilości. i to mnie zgubiło. No ale nic, Nowy Rok, Nowe Szanse Nowe Mozliwości. Jeszcze tydzień pociągnę na konwencjonalnym, bo mam jakieś imprezy po drodze a potem proszki. Poki co od początku miesiąca staram się ograniczać, jeźdżę prawie codziennie ok. 1h na rowerku, i staram się walczyć z niepohamowanym apetytem. Myśle też, aby na I etap diety wziąć sbie tydzień urlopu, bo w pracy mam nerwa, a wtedy najłatwiej sięgnąc po coś zakazanego...poza tym pieruńsko zimno jest. A właśnie, jak sobie z tym radzicie?