- Dołączył: 2012-04-14
- Miasto: Adamstown
- Liczba postów: 112
14 kwietnia 2012, 21:36
Czy ktoś stosował tę metodę? Badania przeprowadzone na zwierzętach wykazały, że dieta niskokaloryczna wydłuża życie, a także chroni mózg i układ sercowo-naczyniowy przed skutkami starzenia. Niemal taki sam skutek odnosi głodówka co drugi dzień (w dni bez głodówki można jeść to, na co się ma ochotę). Zauważono, że myszy karmione co drugi dzień miały większą wrażliwość na insulinę, więc organizm wydzielał jej mniej. Wysokie poziomy insuliny są związane z ryzykiem cukrzycy i osłabieniem sprawności umysłowej. Dieta niskokaloryczna poprawia funkcje synaps w mózgu i odporność na neurotoksyny przyczyniające się do powstawania choroby Alzheimera. W tej chwili staram się ograniczyć podaż kalorii tak bardzo, jak to możliwe. Nie jestem w stanie głodować przez dłuższy czas (poza tym długie głodowanie spowalnia metabolizm), ale zapomniałam już, co znaczy jedzenie tego, na co mam ochotę. Kiedy przejdę z fazy redukcji do fazy podtrzymywania wagi, post jeśli nie co drugi dzień, to 1-2 dni w tygodniu wydaje mi się odpowiedni. Alternatywą byłoby tycie lub bycie na diecie przez całe życie.
- Dołączył: 2012-04-14
- Miasto: Adamstown
- Liczba postów: 112
18 kwietnia 2012, 09:05
Przykładowe publikacje:
Intermittent fasting dissociates beneficial effects of dietary restriction on glucose metabolism and neuronal resistance to injury from calorie intake. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12724520 (na stronie jest link do bezpłatnej, pełnej wersji artykułu)
Beneficial effects of intermittent fasting and caloric restriction on the cardiovascular and cerebrovascular systems. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15741046
Oczywiście dieta w dni bez głodówki nie powinna być niezdrowa, powinno się też zapewnić właściwą podaż witamin i minerałów.
- Dołączył: 2013-06-22
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 6
27 listopada 2013, 02:41
A ja ostatnio na blogu o ćwiczeniach siłowych poczytałam sobie o takim właśnie systemie utrzymania wagi, konkretnie o niejedzeniu przez 2 dni w tygodniu po 24 godziny (nie razem, osobno). Autorka sobie chwali taki system, jej pasuje. Stosuje metodę: od godziny 16 do godziny 16.
Natomiast bardzo ciekawy jest komentarz jednej z jej czytelniczek: "Moja prababka tak cale życie pościła - oczywiście bez całej tej naukowej
otoczki - ze względu na religijność(w piątek), bo tak (w środę). Dożyła
prawie setki w idealnym zdrowiu (jak ktoś umiera w wieku 98 lat we śnie
to jest to raczej śmierć ze starości, nie?;-)) nigdy nie jadła śniadań (bo grzech być takim darmozjadem co zaraz po obudzeniu je a jeszcze nie
popracował) i cale życie była super sprawna i szczuplutka - nie tylko
sprawna fizycznie ale - co jeszcze ważniejsze - psychicznie. Nic jej się
nigdy nie pomyliło:-)".
Mnie to przekonuje, poza tym kiedyś zrobiłam sobie tygodniową głodówkę i chyba 2 razy trzydniówki i nie umarłam ani się nie rozchorowałam, choć fakt, spowolniła mi się przemiana materii (po tej tygodniowej). Teraz już wiem, że przy dłuższych głodówkach to normalne, dlatego po zakończeniu postu trzeba ten metabolizm z powrotem rozkręcić ćwicząc (propozycja pewnego trenera, z którym kiedyś rozmawiałam, na przyspieszenie metabolizmu, to było: na zmianę godzina ćwiczeń siłowych i godzina aerobowych, co najmniej 3 razy w tygodniu). Ale inne formy aktywności fizycznej też się pewnie sprawdzą.
Ponieważ mam ostatnio skłonność do pewnego przybierania na wadze, też zamierzam stosować te jednodniowe posty. Tak zapobiegawczo, dla utrzymania figury :-)
28 listopada 2013, 09:08
isolai napisał(a):
A ja ostatnio na blogu o ćwiczeniach siłowych poczytałam sobie o takim właśnie systemie utrzymania wagi, konkretnie o niejedzeniu przez 2 dni w tygodniu po 24 godziny (nie razem, osobno). Autorka sobie chwali taki system, jej pasuje. Stosuje metodę: od godziny 16 do godziny 16. Natomiast bardzo ciekawy jest komentarz jednej z jej czytelniczek: "Moja prababka tak cale życie pościła - oczywiście bez całej tej naukowej otoczki - ze względu na religijność(w piątek), bo tak (w środę). Dożyła prawie setki w idealnym zdrowiu (jak ktoś umiera w wieku 98 lat we śnie to jest to raczej śmierć ze starości, nie?;-)) nigdy nie jadła śniadań (bo grzech być takim darmozjadem co zaraz po obudzeniu je a jeszcze nie popracował) i cale życie była super sprawna i szczuplutka - nie tylko sprawna fizycznie ale - co jeszcze ważniejsze - psychicznie. Nic jej się nigdy nie pomyliło:-)".Mnie to przekonuje, poza tym kiedyś zrobiłam sobie tygodniową głodówkę i chyba 2 razy trzydniówki i nie umarłam ani się nie rozchorowałam, choć fakt, spowolniła mi się przemiana materii (po tej tygodniowej). Teraz już wiem, że przy dłuższych głodówkach to normalne, dlatego po zakończeniu postu trzeba ten metabolizm z powrotem rozkręcić ćwicząc (propozycja pewnego trenera, z którym kiedyś rozmawiałam, na przyspieszenie metabolizmu, to było: na zmianę godzina ćwiczeń siłowych i godzina aerobowych, co najmniej 3 razy w tygodniu). Ale inne formy aktywności fizycznej też się pewnie sprawdzą.Ponieważ mam ostatnio skłonność do pewnego przybierania na wadze, też zamierzam stosować te jednodniowe posty. Tak zapobiegawczo, dla utrzymania figury :-)
Jedna babcia wiosny nie czyni ... u mnie w rodzinie były podobno dwie siostry (gdzieś tam w linii mojej pra pra babki ;-)) - jedna uwielbiała tłuste mięcha, a druga żyła o przysłowiowym liściu sałaty. Obie dożyły sędziwego wieku.