- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
9 kwietnia 2012, 11:00
Będzie długo, pisałam pod wpływem chwili i własnych przemyśleń, jeśli macie ochotę przeczytać i wypowiedzieć się to zapraszam :)
Gdy patrze na to jak niektóre dziewczyny się męczą jednego dnia żyjąc na serkach i jogurcikach a następnego napadając na lodówkę, to na prawdę mi ich szkoda. Przecież to nie o to chodzi. Nie o to, żeby codziennie się ważyć, a potem uzależniać swój nastrój od paru cyferek, nie o to żeby się katować wymyślnymi dietami, które sprawdziły się u przyjaciółki córki sąsiadki. Co jakiś czas nawet zdarza się jakaś mądra vitalijka, która chce całemu światu wmówić, że stosuję głodówkę nie po to żeby schudnąć (mimo, że brzmi desperacko i ma spory nadbagaż), ale żeby pozbyć się toksyn.Tia.Toksyny. Czego to jeszcze firmy nie wymyślą żeby nam sprzedać kolejną herbatkę na przeczyszczenie. Nie to żeby nie istniały, ale seriously, przed dietą taka pani jadła wszystko co nawinęło się pod rękę, największe świństwa oblane sporą ilością tłuszczu i jakoś żyła i miała się dobrze i jej to nie przeszkadzało, aż nagle postanowiła "dla zdrowia" przez miesiąc nic nie jeść, żeby się toksyn pozbyć. Panie, widzisz a nie grzmisz. Wierzcie mi, dwa litry wody dziennie, sporo owoców i warzyw, nieprzetworzone jedzenie i już.
Dieta to nie chwilowy post, od którego można na dodatek robić sobie przerwy, bo święta, bo urodziny koleżanki, bo dzień pączka. Dieta to styl życia, to sposób na zdrowe jedzenie, na zmianę siebie, nie tylko na zewnątrz, ale głównie wewnątrz, zmianę nawyków żywieniowych, nastawienia do jedzenia.
Jedzenie to nie jest Twój wróg, nie jest też przyjacielem, który pocieszy w gorszych chwilach. Jedzenie to jedzenie, nic więcej i nic mniej. Więc jedz zdrowo, żeby być zdrową, jedz tak jak chciałabyś jeść przez całe życie (tylko mniej), bo tak właśnie powinno być. Odkryj świat smaków bez fast foodów, nie wszystko musi być przesłodzone, albo przesolone, gotuj sobie sama, gotuj dla rodziny, przyjaciół, chłopaka. Zobaczysz jakie to fajne.
Niestety, nie ma drogi na skróty, jesli sie pracowało na swoją otłuszczoną sylwetkę miesiącami, nawet latami, to nie można sie jej pozbyć w parę dni stosując magiczne pigułki/ głodząc się/ stosując dziwne diety. Zainwestuj w mięśnie, spalają dwa razy więcej kalorii samym faktem że je masz (nie mówiąc już o ćwiczeniach) niż tłuszcz, to one są dźwignią Twojego metabolizmu. Więc przestań cudować i szukać nowych rewolucyjnych sposobów na schudniecie, weź sie do roboty, każdy od lat powtarza "jedz mniej, więcej sie ruszaj" więc czemu tak trudno w to uwierzyć? Ano bo łatwiej się głodzić niż przygotowywać zbilansowane posiłki bogate w białko witaminy i minerały, zdrowy tłuszcz, złożone węglowodany, niż po prostu nie jeść nic i czekać aż organizm sam siebie zacznie pochłaniać.
![]()
I ostatnia ale chyba najważniejsza rzecz, wasze nastawienie, to jak bardzo jesteście zmotywowane, żeby osiągnąć cel. Nie ma "muszę schudnąć pare kilo" tylko "chce schudnąć, chce sie pozbyć tego tłuszczu i zrobię to!" Gdy jesteśmy skupieni na celu mniej rzeczy jest nas w stanie od niego odwieść "jeden pączek mi nie zaszkodzi, od jutra wracam do diety". [Edit: chodzi o to żeby zachować umiar, pączek nie jestzłym wcielonym pod warunkiem ze nie przerodzi sie w pochłanianie wszystkjiego z lodówki, zjadłaś pączka, masz wyrzuty sumienia, to nie głódź sie tylko trochę poćwicz, wszystko jest dla ludzi:)] Nie zadręczajcie sie też tym jak wyglądacie teraz, to tylko kwestia czasu, wykorzystajcie go więc w pełni. Kochajcie siebie i swoje ciało i pracujcie nad nim ciężko.
![]()
![]()
Znajdźcie odpowiednią motywacje dla siebie, czy to będą takie hasła jak tutaj, czy nowe ciuchy, o rozmiar mniejsze, może ucieszy nowa kondycja o jakiej nigdy nawet nie marzyłaś, bo z góry skazałaś się na przegraną? Jednak ważne jest, zeby mysleć przede wszystkim o sobie, o swoim zdrowiu i dobrym samopoczuciu, nawet dziewczyny z okładek nie wyglądają tak dobrze jak ich fotoszopnięte wersje, więc nie ma co gonić nierealne marzenia, za to dobra kondycja, zdrowie to coś na co trzeba samemu zapracować a potem być z tego dumnym.
Ciesz się życiem, nie odkładaj wszystkiego na "gdy schudnę" albo "od jutra się biorę za siebie". Twoje życie jest TERAZ więc wykorzystaj każdą okazję, by realizować swoje cele:)
Edytowany przez manru 9 kwietnia 2012, 11:23
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
9 kwietnia 2012, 12:41
ja12333 napisał(a):
Z tym gotowaniem dla siebie,rodziny przyjaciół "zobacz jakie to fajne"-przegiełaśdla niektórych moze i fajne,ale zaufaj,ze jest duzy procent kobiet które gotuja z obowiazku-bo nie chca umrzec z głodu oraz uśmiercic swojego meża i dzieci.Mam wielką przyjemność z obiadków u mamy czy teściowej-jestem szczęśliwa,jesli nie musze stać przy garach.Co do diet głodówkowych-pewnie,niektóre dziewczyny robią z jednodniowej głodówki,lub diety jabłkowej,sokowej czy jakies sposób na zejscie z nadwagi 30 kilowej i to jest głupota,ale powiem ci ze odchudzajac sie czy tez nie robiłam sobie raz na jakis czas dzien owsiankowy czy jabłkowy i nastepnego dnia czułam sie świetnie.Cała reszta to oczywiscie swieta prawda.
mąznie umrze jeśli od czasu do czasu pomoże żonie w codziennych obowiązkach:)
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
9 kwietnia 2012, 12:45
medziks1 napisał(a):
Zgadzam się :) Przeglądasz blogi na tumblrze? Jeśli tak to podałabyś mi adresy swoich ulubionych? ;) Też mam ich pełno w zakładkach, bardzo mnie motywują.
ja mam hopla na punkcie biegania więc:
a tutaj jak klikniesz na obrazek to masz listę osób, które go linkowały, w ten sposób przeglądam blogi motywujące:
podałabyś mi linki do swoich ulubionych?:) niesamowicie mnie motywują, jak się nie mogę zebrać do ćwiczeń to sobie przeglądam i potem nie moge usiedzieć w miejscu:)
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Chatka Puchatka
- Liczba postów: 3309
9 kwietnia 2012, 13:26
wow, pięknie napisane! takiej motywacji potrzebowalam ;D trzeba zmieniać swoje nawyki codziennie pracując nad tym. jest ciężko, ale trzeba walczyć, do wszystkiego można się przyzwyczaic ;)
9 kwietnia 2012, 13:46
:) bardzo mądre, tylko ciężko jest się przestawić - nie chodzi mi o jedzenie, a o podejście. Wiem po sobie, co z tego, że każdego dnia wmawiam sobie, że lubię siebie, swoje ciało i w ogóle ( na zasadzie może jak to będę powtarzać to uwierzę), ale to nie działa. Potem widzę siebie w lustrze/na zdjęciu i mam w głowie "jaka jestem beznadziejna". I wiem, że to jest złe, ale ciężko nagle tak po prostu lubić siebie, długa droga. Budowanie poczucia własnej wartości i tak dalej. Jednak podoba mi się co napisałaś, bo to jest prawda :) a pierwszy krok żeby zacząć coś zmieniać to uświadomić sobie :)
- Dołączył: 2011-05-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1891
9 kwietnia 2012, 13:48
a mi sie wydaje, że do diety trzeba dojrzeć ... mi teraz idzie o niebo lepiej, ale dlatego, że zaczęłam jeść inaczej. Dotychczas jak się odchudzałam jadłam mniej ... nie inaczej tylko mniej. W efekcie cały czas łaziłam zła i sfrustrowana, szlak mnie trafiał i byłam non stop głodna. Teraz najadam się, ale czymś zupełnie innym ... owoce, warzywa, gotowane mięso nagle, po odpowiednim przygotowaniu, stały się najlepszym jedzeniem pod słońcem. Ja w życiu takich pyszności nie jadłam jak teraz. I sport ... też zaczął mi sprawiać przyjemność. Pamiętam jak mi wszyscy mówili żeby biegać... pytanie tylko jak biegać? Biegałam ile dałam rady i po 2 dniach przestawałam, bo już miałam dość, siły mi brakowało. Ogólnie były to porady z serii "o kant dupy rozbić". Teraz znalazłam sobie trening 10 - tygodniowy i bieganie stało się czymś najfajniejszym pod słońcem... małymi kroczkami do przodu. Wystarczyło na poważnie potraktować stwierdzenie o tym, że dieta to sposób na życie i zmiana nawyków, a nie ograniczanie jedzenia do minimum - 500 kalorii i spalania 1000. Odkąd dorosłam do tej nowej wersji diety serio jestem jak na jakimś haju... jaram sie tym jak 5-letnie dziecko mikołajkami :D
9 kwietnia 2012, 14:30
Świetnie to zrobiłaś! Potrafi zmotywować :-)