2 stycznia 2012, 02:34
Z nowym rokiem postanowiłam definitywnie się ochudzić. Czytając o różnych dietach, tym co można jeść a czego nie i efektach zdecydowałam się na MŻ. Kto się dołączy??? W końcu w grupie zawsze raźniej :))) I co zamierzacie ograniczyć albo całkowicie wyeliminować a z czym się zaprzyjaźnicie?
Ja odrzucam slodycze bo niby nie jem aż tak dużo ale drugie tyle co zjem normalnych posiłków to słodycze szczególnie czekolada i się później dziwię że gruba jestem ;) I nie podjadać - wolę popić czerwoną herbatę albo wodę albo zjeść coś co mi nie zaszkodzi np trochę ziaren słonecznika, otrębów lub kilka owoców żurawiny.
I po sesji dorzucę obowiązkowe ćwiczenia - teoretycznie już moglabym ćwiczyć teraz ale tak na pół gwizdka i nieregularnie, więc wolę odczekać i zabrać się porządnie żeby w końcu były EFEKTY!! :))
Link do opinii na jej temat - polecam: http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudzanie/diety/forum/15/topicid/105013/sortf/0/rev/0/range/0/page/4/
Edytowany przez annuanti 2 stycznia 2012, 02:40
- Dołączył: 2009-08-16
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 675
7 stycznia 2012, 12:39
Ja po pierwszej wizycie na fitness miałam mega zakwasy - widać jaki człowiek zasiedziały (wstyd!!) :)
Po drugich zajęciach moje zakwasy zmniejszyły na szczęście :) Na razie chodzę 2 razy w tygodniu i póki co bardzo mi się podoba :))
Ja może nie jestem przed sesją, ale przed obroną i zaraz po pracy wracam do domu, siadam i piszę pracę dyplomową, więc też za dużo się nie ruszam. Wymyśliłam za to sobie, że jadąc rano autobusem do pracy wysiadam jeden przystanek wcześniej i idę piechotką. Nie jest to wprawdzie duży dystans, ale na dłuższy nie mam czasu - musiałabym chyba wstawać o 5.00 ;) Lepsze coś niż nic :)
Jeśli chodzi o jedzenie to na razie udaje mi się trzymać zasady, że wieczorem nie jem węglowodanów. Miałam jeden grzeszek - kostka czekolady przed snem, ale tylko raz :))
Postaram się też wykonywać w domu niektóre ćwiczenia z fitness. Szczególnie zależy mi na tych, które sprawiają mi największą trudność :)))
Nie ważę się, bo nie mam na stancji wagi. Będę się ważyła jeżdżąc do domu co jakiś czas :) Nie można też popadać w paranoje i ważyć się codziennie, a pewnie tak by w moim przypadku było gdybym dostęp do wagi miała :P
A jak u Was Dziewczyny?
Edytowany przez m0nisia87 7 stycznia 2012, 12:40
- Dołączył: 2010-11-11
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 184
7 stycznia 2012, 18:00
nie obiecuję ale się postaram
7 stycznia 2012, 20:15
kama3 - może jakiś spektakularnych efektów nie widać ale zauwazyłam jakbym miała mniejszy brzuch - nie oznacza to że schudlam ale po prostu jedzenie nie zalega mi w żolądku ;) w koncu czego oczekiwać po kilku dniach
7 stycznia 2012, 20:16
upsss wstawiło się 2 razy
Edytowany przez annuanti 7 stycznia 2012, 20:34
- Dołączył: 2012-01-04
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 16
7 stycznia 2012, 21:54
fajny pomysł z tym wcześniejszym przystankiem, tez tak zrobie:)tez nie chce sie wazyc codziennie, nawet chyba by mnie to zdemotywowało...wiec za 2 tyg napisze co udalo mi się osiagnąć. wieksze nadzieje mam jednak po tej nieszczesnej sesji....bd się wtedy wiecej ruszała, bo swoją wagę wymarzoną mam zamiar osiągnać do 5 maja...
- Dołączył: 2010-03-01
- Miasto: Oxford
- Liczba postów: 1059
8 stycznia 2012, 00:11
Ja.. staram sie tak nie obżerać, grzeszki się zdarzają... nie wchodzę na wage, bo wiem ze nie bedzie efektów. Teraz sesja. Siedze całe noce i wkuwam - głód staram się zgasić wodą.
Jakoś nei czuje mojego 'odchudzania' bez ćwiczeń. Ale na razie nie mam czasu... teraz ten tydzien jest najgorszy, bo mam 4 zaliczenia i to dosyć ciężkie... później już nie mam takiego zbioru, jakies pojedyncze... to moze bedzie chwilka na jakis fitness ;)
- Dołączył: 2009-08-16
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 675
8 stycznia 2012, 12:59
Sesja to ciężki czas, ale trzymam za Was kciuki dziewczyny!!
Ze wszystkim sobie poradzicie :)
I wagę też zbijemy :)
- Dołączył: 2009-07-13
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 85
11 stycznia 2012, 19:48
Cześć Dziewczyny, czyżby wasz wątek umarł ? Mam nadzieje, że ktoś się odezwie. Postanowiłam do was dołączyć, ponieważ od 6 dni jestem na SB, ale nie mogę wykluczyć z diety całkowicie cukru, bo wtedy pogarszają mi się wyniki. Wydaje mi się, że MŻ będzie w moim przypadku najlepszą dietą :)
- Dołączył: 2009-08-16
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 675
12 stycznia 2012, 00:02
Ja czytam, czytam :) Tylko sama ze sobą nie będę pisała - to niezdrowe :D
Ja się zważyłam i nie ubyło, a wręcz nawet wzrosło, ale poczytałam na vitalii i wyszło, że przy codziennych ćwiczeniach za mało jadłam, wiec dziś starałam się bardziej kalorycznie, ale dalej zdrowo.
Od jutra zmuszam się do picia co najmniej 1,5 l wody dziennie, bo wodę też zaniedbałam, a jest przecież niezbędna.
Kolejne ważenie za tydzień, sprawdzę skuteczność wody :D Póki co ważenie troszkę zdemotywowało, ale może to taki musi być początek - mam nadzieję, że z czasem ruszy, a wzrost wagi to zmagazynowana woda, bo piję jej za malo.
Ćwiczę 6 razy w tyg po 1h ( w tym 2 razy fitness, 4 razy seria całą 8min + moje dywanowe)
Edytowany przez m0nisia87 12 stycznia 2012, 00:03