- Dołączył: 2011-05-11
- Miasto:
- Liczba postów: 645
19 listopada 2011, 00:05
Chciałabym schudnąć 13kg... ale jak to zrobić?
jeżeli chodzi o sport:
*2 razy w tygodniu rower/marsz
*1 raz w tygodniu bieganie/marsz
*1 raz w tygodniu basen
*2 razy w tygodniu 8 minotówki
ale co z dietą?
jaką doradzicie by schudnąć te 13 kg? (ważę już 70:( )
no i najważniejsze.. jak przestrzegacie diet? w gościach albo gdy gotujecie dla mężów?
Edytowany przez Enigmatusia 19 listopada 2011, 00:15
19 listopada 2011, 00:15
jesc zdrowo, mniej i lzej!!!
co do meza to niech je to samo co ty (tylko wieksza porcje). po pierwsze zdrowe i lekkie dania moga byc bardzo smaczne a po drugie jesli mu gotujesz to i tak ma dobrze, a jak cos nie pasuje, to niech sobie sam ugotuje
w gosciach czasem wypada sprobowac roznych rzeczy a i ochota jest, ale mozna zjesc troche a nie objesc sie, wziac mala porcje i tyle, nie brac sosu itp
- Dołączył: 2011-05-11
- Miasto:
- Liczba postów: 645
19 listopada 2011, 00:25
masz rację:)
ale jak tu się wyzbyć takich pyszności jak spaghetti czy fasolka po bretońsku.. albo pierogi:)
19 listopada 2011, 00:53
nie koniecznie wyzbyc, mozna odchudzic, poszukaj w necie sa wersje light wielu potraw.
ja robie leczo z piersia kurczaka np i jest pyszne. co do pierogow to jem czasami, ale nie podsmazane ani okraszane czy ze smietana tylko po prostu ugotowane (ewent podsmazone na teflonie na odrobinie oliwy)
- Dołączył: 2011-05-11
- Miasto:
- Liczba postów: 645
19 listopada 2011, 01:01
od poniedziałku spróbuje nie jeść (albo w mniejszej ilości):
pieczywa
ziemniaków
ryżu
makaronu
nie smażyć
słodyczy!!!
zobaczymy czy mi się uda
- Dołączył: 2009-04-30
- Miasto: North Arlington
- Liczba postów: 3431
19 listopada 2011, 01:33
Mam podobny problem, co nie zacznę nie mogę skończyc.
Ale od jutra(dzisiaj jest juz pora do spania) bez pieczywa, ziemniaków, słodyczy
Moge jedynie zrobic codziennie jakieś cwiczenia.
Ile tak moge zgubic -zobacze
- Dołączył: 2010-09-03
- Miasto: Tuż Zza Rogu
- Liczba postów: 1263
19 listopada 2011, 08:32
Przede wszystkim, zamień białe pieczywo na ciemne, białe makarony na te pełnoziarniste, razowe, orkiszowe (jakie wolisz). Muszą być w 100% z pszenicy durum. Ryż jedz dziki lub brązowy. Ziemniaki nie tuczą - zapamięta! Same, nigdy. To w połączeniu z różnymi sosami, stają się bombą kaloryczną. Słodyczy też sobie nie odmawiaj, tylko zamiast nie wiem, jakiś batoników, czy ciastek lukrowanych, zjedz dziennie dwie kostki gorzkiej - ale takiej, co ma kakao w sobie 89-90% czekolady. Nie ma potrzeby pościć. Jak już zaczniesz spadać na wadze, odmawiając sobie wszystkiego, to w końcu twój organizm upomni się o to, i gdy nie będziesz miała w sobie na tyle zaparcia, rzucisz się na wszystko, czego odmawiałaś sobie do tej pory. Chudnąć trzeba z głową bez katujących diet. Nie chodzi o to, żeby schudnąć szybko, bo zazwyczaj wraca to z nawiązką w postaci dodatkowych kilogramów. Powolutku gub kilogramy, a efekt będzie trwały :) Powodzenia.
- Dołączył: 2010-04-03
- Miasto: Ubabuba
- Liczba postów: 481
19 listopada 2011, 08:32
> od poniedziałku spróbuje nie jeść (albo w
> mniejszej
> ilości):pieczywaziemniakówryżumakaronunie
> smażyćsłodyczy!!!zobaczymy czy mi się uda
No na pewno nie nie jedz, tylko zmniejsz ilość. Te produkty co wymieniłaś nie są takie złe jak myślisz. Pieczywo białe zastąp razowym. Zamiast ziemniaków polecam kaszę gryczaną, lub ryż ale najlepiej brązowy albo paraboiled. Same ziemniaki też nie są takie najgorsze, można je od czasu do czasu zjeść tylko nie polane tłuszczem. Makaron wybieraj z pszenicy durum, a 100 g ugotowanego makaronu to około 110 kcal, więc też bez przesady. Zup nie zabielaj śmietaną, tylko jogurtem naturalnym, nie ma różnicy w smaku. A np. do kotletów panierke możesz robić dla siebie troche inną niż dla męża, zamiast całego jajka i bułki, same białko i np. otręby pszenne lub żytnie, i taki kotlet też ma mniej kalorii. To takie moje rady:)
- Dołączył: 2011-05-11
- Miasto:
- Liczba postów: 645
20 listopada 2011, 21:22
dziękuję wam kochane, na pewno zastosuje sie do waszych rad!
nawet mój mężczyzna powiedział, że będzie mnie wspierał i nie będzie marudził, że czegoś nie chce jeść albo, że nakładam sobie mniej niż zwykle:) a wierzcie mi to już duży sukces:)
powiedzcie mi jeszcze tylko... w gościach przyznajecie się, że jesteście na diecie czy próbujecie to ukryć?