Temat: ANOREKSCJA a PRZYTYCIE 3kg?! POMOCY

Zacznijmy od tego mam 16 lat, wzrost 160 ważyłam w styczniu 55/54 kg, wszystko było Ok lubiłam jeść ale nie o tym. Początkiem maja ważyłam z rana już niecałe  45 kg (dla mnie dalej za mało ale kontrola rodziców) brak okresu (oczywiście rodzice i lekarze myślą że schudłam 4 kg). Nie wiem czy mam anoreksje ale jadłowstręt, chowanie jedzenia to napewno, mysli ż jestem gruba. Wyjeźdźam do babci więc terapie mam rozpocząć dopiero we wrześniu. Od miesiąca jestem na tabletkach hormonalnych, okresu dalej brak (może inna przyczyna Nwm jak to działa¿). Dzisiaj byłam na kolejnym badaniu z którego wyszłam i tata na mnie nakrzyczał iż daje mi max 3 miesiace na ważenie rano 48 kg :( co zrobić jestem załamana. Czy wszyscy chcą, żebym była gruba?! Tym bardziej że wszystkie koleżanki zachwycały się moją figura powtarzając że jest teraz IDEALNA. Teraz boje się że naprawde jak przytyje te 3 kg to będzie widać że już nikt nie powie że jest idealna :( Nwm czy jest tu ktoś kto mnie zrozumie ale nie radze już obie a sama z tym tym bardziej, iż teraz patrzę na te góry jedzenia, które mam zjeść. Koleżanki ważą nawet mniej  a dla mnie waga 48 kg przy tak niskim wzroście to mega różnica. Boje się że zrobi mi się brzuch, że to o co walczyłam zniknie.... Tym bardziej, że np moje koleżanki ważą niej. Boję się że teraz to wszystko się zepsuje, że nie będę mieć zdaniem innych takiej ładnej figury, będę się wstydzić mówić ważę 48 kg :( dla mnie to jak zamiana w kogoś grubego

przecież anoreksja to jadłowstręt, więc tak, masz anoreksję. do tego takie objawy jak zaburzony obraz... proszę właśnie połączyłaś wagę 48 kg z byciem grubą! to jest chore :D waga 48 kg dla 160 cm to dalej niska waga. do tego dojrzewasz, straciłaś okres... jak nie zajmiesz się tym to możesz zapomnieć w przyszłości o dzieciach... o rodzinie... po systemie hormonalnym padaja inne rzeczy w ciele, wypadają włosy, cera robi się szara i niezdrowa, szybciej się zestarzejesz i grozi przedwczesna osteoporoza. ale nie, dla ciebie większą tragedią jest 48 kg.

Lilka022 napisał(a):

dzisiejszy świat wymaga od nas tego żebyśmy byli idealni, jeśli nam czegoś brakuje od razu usłyszymy obraźliwe komentarze typu ,,pasztet,, lub ,,gruba świnia,, Ja tym bardziej mając mamę przykości myślę, iż za pare lat dzięki genom też tak skończę 

Każde czasy na swój sposób wymuszały żeby być idealnym, tylko kryteria się zmieniły. Ale idealna to nie oznacza wcale jak najbardziej chuda. Poza tym zdradzę Ci tajemnicę - dziewczyny się odchudzają i chcą być szczupłe i piękne m.in po to, aby podobać się facetom. A faceci (jak z nimi rozmawiam teraz czy w przeszłości) wcale nie chcą, żeby dziewczyny były szkieletorami. Bycie zgrabną a bycie mega chudą to nie to samo. I tak na prawdę wymóg bycia jak najchudszą wynika tylko i wyłącznie z jakiegoś chorego współzawodnictwa między dziewczynami. Faceci wolą kobiece sylwetki a dziewczyny wytykają sobie każdy kilogram. Zastanów się czy wolisz się podobać koleżankom, czy mieć powodzenie u facetów :) Pomiędzy byciem za chudym a byciem grubym jest ze 30 kg. A Ty masz przytyć 3 kg

Pasek wagi

zazwyczaj jest tak że mówię sobie byłabym ładna, ale... raz mój nos, raz wymyślę że mam schudnąć 2 kg i WTEDY BĘDĘ ŁADNA. znajduje coś co mi się nie podoba i zaczynam świrować na tym punkcie i szukać rozwiązań. Porôwnuje  się też do jakiś gwiazd ile ważà itp :/  Mimo tego że wszyscy w okół mówią mi że jestem ładna ja im niesty niewierze poniewaz ukrywam niektóre swoje kompleksy :( 

trzymacie mnie, skad te dzieciaki-pustaki? przykuc lancuchami do kaloryfera i sonda do nosa.

Masz podręcznikowe objawy anoreksji. Mnie podoba się Twoja sylwetka (choć przytycie z 5 kg jej nie zepsuje), ale Twój sposób myślenia jest niezdrowy. Zarówno Ty, jak i Twoi rodzice powinniście poczytać o zaburzeniach odżywiania i metodach wsparcia. Co z tego, że przytyjesz dla spokoju taty do 48 kg, skoro dalej będziesz miała bałagan w głowie i niską samoocenę? Terapia to dobre rozwiązanie, może warto też pomyśleć o wizycie u dietetyka, a przynajmniej samej poczytać o zdrowym odżywianiu i treningu. 

PS. Co robisz z tym ogromem czasu zaoszczędzonym przez pisanie "nwm"?! :D

Boże, całe szczęście, że ja nie chudnę, aby podobać się facetom, aby kumpele zazdrościły czy co tam jeszcze. Też miałam kiedyś rozwalony okres, no ale ja dzieci nigdy mieć nie chciałam, więc mi zwisało i powiewało.:D

3 kg to jest NIC.

Lilka022 napisał(a):

dzisiejszy świat wymaga od nas tego żebyśmy byli idealni, jeśli nam czegoś brakuje od razu usłyszymy obraźliwe komentarze typu ,,pasztet,, lub ,,gruba świnia,, Ja tym bardziej mając mamę przykości myślę, iż za pare lat dzięki genom też tak skończę 

Nie. dzisiejszy świat daje ci możliwość robienia ze swoim życiem i ciałem co tylko ci się podoba. To ty wybierasz podglądanie fit lasi na instagramie, to ty robisz sobie samojebki do lustra i analizujesz każdy cm swojego ciała, to ty porównujesz się do koleżanek. Zafiksowanie na wyglądzie, to twój wybór, nikt od ciebie tego nie wymaga, bo nikogo oprócz ciebie nie obchodzi ile ważysz. 3 kilo, to tyle co nic, zmiana niezauważalna dla nikogo poza tobą.
Trafia mnie jak czytam o tych ideałach, Nie możesz dążyć do idealnego charakteru? Idealnych ocen? Idealnie uprawiać sport? Czemu idealna ma być akurat koścista d...a, a nie cała reszta? Ano dlatego, że to najprostsze, nie? Nic specjalnie nie trzeba robić, nawet ćwiczyć nie trzeba, wystarczy się głodzić, co tydzień na wadze gratyfikacja. Wysiłek włożony nieporównywalny do kopa serotoniny po wejściu na wagę.

tutaj się nie zgodzę bo niesty zaczynam podejrzewać u siebie także depresje. Chodziłam do prywatnej szkoły i rodzice od małego stawiali mi poprzeczkę wysoko. Byłam mega ambitna na początku zaczelo się od idealnych ocen właśnie średnia 5.5 w klasie 3 gimnazjum potrafiłam płakać z dostania 4+. Myślę ze tego ,,ideału,, nie wyryłam sobie sama w głowie. A jeśli chodzi o charakter to jestem bardzo pomocna i zawsze dbam o innych bardziej niż o sama siebie co wiele osób widzi wiec tak jakby wszystko co wymieniłaś już zdążyłam zrealizować Xd nigdy nie miałam normalnego zycia tak jak inne nastolatki. Lekkoatletyke tez uprawiałam

No to skoro teoretycznie jesteś inteligentną, racjonalną dziewczyną, która jest już praktycznie dorosła, to czemu piszesz tak, jakbyś miała 12 lat? Z jakimś strasznym rozczarowaniem, że w życiu nie można mieć wszystkiego, co by się chciało i czasem trzeba wybierać co jest ważniejsze, hmm? Wiesz co jest dla ciebie zdrowe, wiesz co zdrowa psychicznie osoba powinna zrobić w tej sytuacji, pewnie swojej koleżance doradziłabyś, żeby przytyła, nie? Całe twoje dorosłe życie, będzie ciągłym podejmowaniem decyzji. Czy iść na trening, czy pouczyć się do egzaminu na studiach, czy zjeść zdrowy obiad, czy pójść z przyjaciółmi na pizzę, żeby się nie alienować. I tak dalej. Musisz zacząć się wprawiać w tym, żeby umieć wyłapać w jaki sposób twoje emocje wpływają na ocenę sytuacji i umieć je wywalić z równania, kiedy jest taka potrzeba. 

Tu sytuacja jest jasna - dla zdrowia powinnaś przytyć. Ilość kg, o którą poprosił cię tata jest racjonalna i nie powinna dramatycznie wpłynąć na twój wygląd. Jeśli go posłuchasz, być może odzyskasz okres, zdrowie, wyjdziesz z ED, zostaniesz z nadal niską wagą i udowodnisz, że jesteś słowna i można ci zaufać, jak dorosłej. Jeśli będziesz się migać, to pokażesz, że nadal jesteś dzieciakiem, nad którym trzeba stać z kijem, ew. osobą chorą psychicznie, która też wymaga nadzoru.

Tu nie ma miliona opcji do wyboru.

Masz 16 lat i BMI 17,6. To wcale nie jest tak źle bo nastolatkom wynik sprawdza się na siatce centylowej i ten Twój wynik znajduje się tylko leciutko poniżej normy. Przy wadze 48 jesteś już w normie, i dlatego tata ciśnie żebyś przytyła. Zrozumiałe, też bym tak naciskała (a mam nastoletnią córkę więc wiem co mówię). Ale. To nie waga jest twoim problemem, tylko sposób  jaki ją uzyskałaś. Bo gdybyś schudła w trochę dłuższym czasie, ale zmieniając jakość posiłków bez drastycznego niedojadania, przy umiarkowanym ruchu - to właściwie nie byłoby zagrożenia dla Twojego zdrowia. Dalej rozwijałabyś się prawidłowo, z okresem (czyli w hormonalnym porządku), z dobrym samopoczuciem... Błąd polegała na tym, że Ty chciałaś teraz już, i przestałaś jeść. Organizm zareagował totalnym strajkiem. I to prawdziwy kłopot. 

I co dalej? Hmmm, przede wszystkim musisz zacząć jeść. Przytyj trochę, odzyskaj zdrowie i dobry nastrój. Ustabilizuj swoją dietę - to teraz jest najważniejsze. A potem? A potem po prostu żyj jak nastolatka, ruszaj się, znajdź sport który sprawi Ci radość, spotykaj się z przyjaciółmi, nie opychaj słodyczami... Powinno być ok. Jeśli podejdziesz do tego mądrze i z dystansem to jest ogromna szansa, że będziesz miała fajną dziewczęcą sylwetkę i do tego szeroki uśmiech. Przy tych 48 kg nadal będziesz bardzo drobna i szczuplutka a może uda się odwrócić skutki głupiego odchudzanie. Tylko teraz zacznij jeść bo dalsze odmawianie sobie jedzenia naprawdę źle się skończy. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.