Temat: Brak efektów a dieta?

POTRZEBUJE WASZEJ POMOCY! :(
pierwszy raz udzielam się tutaj na forum więc z góry proszę o łagodne potraktowanie. Mam do Was pytanie odnośnie diety i ćwiczeń a braku efektów, czy ktoś miał podobnie? A mianowicie zmieniłam swoje nawyki żywieniowe około rok temu:
*herbata tylko zielona
* kawa bez cukru
* ogółem nie używam cukru, soli
* nie jem słodyczy (czasami jakiś lód się zdarzy ale to jak już mam ogromną ochotę np w trakcie okresu)
* nie jem tłusto, ciężko smażonego 
* nie piję alkoholu, gazowanych, słodkich napoi
* staram się pić ponad 2 l wody
* nie podjadam, nie jem żadnych przekąsek słonych 
* wgl nie używam masła, śmietany ani nic z tych rzeczy
I ćwiczyłam 2/3 razy w tygodniu jakieś bieganie, rower dywanówki
Początkowo schudłam około 6 kg

Potem 4/5 miesięcy utrzymywałam wagę stosując te nawyki i od marca tego roku postanowiłam jeszcze trochę schudnąć. (Dodam, że mam 163cm wzrostu, w tamtym roku schudłam z 65 kg do 59, a teraz chciałabym do 55/56, zgubić troszkę oponki, która mam oraz z ud tłuszczyku)

I tu pojawia się problem. Aby schudnąć zaczęłam jeść regularnie 4/5 posiłków, czego wcześniej mi brakowało, wyeliminowałam owoce i cukry proste w kolacji, pieczywo zamieniłam na chrupkie i tak od 2 miesiący nawet okruszka nie tknęłam chleba czy bułek, brak ciężkich sosów, zmniejszyłam ilości makaronu, bo dawniej jadłam go tonami, ćwiczę 4/5 razy w tygodniu. Niestety brak możliwości pójścia na siłownie więc są to ćwiczenia w domu np z centrum sportowca, mel b, natalia gacką itd (około godziny) chodzę 1x w tygodniu na basen, 1x na rower i od 2 tygodni tak 2/3x w tygodniu na rolki więc ruchu uważam, że sporo. A efekty? brak... a co najbardziej dobija to waga z 59 podskoczyła do 62 kg i już nie wiem co robię nie tak ;/ możecie coś doradzić?


Mój przykładowy jadłospis: (to co jadłam wczoraj)

śniadanie: 2 jajka gotowane w koszulce, 2 kromeczki chrupkiego pieczywa z serkiem almette, chudą wedlina, liściem sałaty i ogórkiem
2 śniadanie: jogurt naturalny z owocami (jeśli dobrze pamiętam to wkroiłam kiwi, banan i winogrona)
Obiad: indyk pieczony w ziołach, kasza jaglana i do tego sałatka (sałata zielona, ogórek, przyprawy, skropione oliwą z oliwek)
podwieczorek: krem z warzyw
kolacja: pizza na tortilli (tzn. 1 tortilla pełnoziarnista, chuda wędlina, pieczone warzywa, kukurydza i wszystko zapieczone z serem mozarellą) 

Do tego ok 2,5 l wody, 3 zielone herbaty, kawa z mlekiem.

Co robię nie tak, że waga nie spada? nawet nie utrzymuje się na poziomie tylko rośnie? Dodam, że obwody bez zmian po 2/3 miesiącach, nie maleją a wzrost wagi na bank nie jest spowodowany wzrostem mięśni, bo nie ćwiczę siłowo jak już pisałam, tylko dywanówki. 

A liczyłaś swoje zapotrzebowanie kaloryczne? może tu tkwi problem..?

Pasek wagi

Być może masz źle dobraną kaloryczność, może rozkład białka, tłuszczu i węglowodanów niewłaściwy. Ciężko powiedzieć tak na oko bo nie podałaś ani jednego ani drugiego.

Pasek wagi

no wątpię, żebyś tym wyjadała kalorie i zapotrzebowanie na makroskładniki. A jak nie wyrabiasz przez rok, to się nie dziw, że organizm w końcu się zaczyna sypać. O ile dobrze wizualizuję rozmiar porcji a la vitalijka na diecie. Wbij to do kalkulatora i zobacz co wyjdzie. Ale weź kilka dni, nie tylko ten "godny pokazania" na forum. 

jej tyle restrykcji,moze organizm sie zestresowal ??:P moj mialby dosc,jesli nawet soli czy owoca na kolacje bym nie tknela :P A na serio to poprostu masz dosc niska wage,odpowiednia do wzrostu(mam na mysli te 55) i zeby schudnac bez glodzenia sie,naprawde jest ciezko.Odpowiedz sobie szczerze ile jadasz codzien,bo 1 dzien nic nie oznacza.

invincible17 napisał(a):

pieczywo zamieniłam na chrupkie i tak od 2 miesiący nawet okruszka nie tknęłam chleba czy bułek
Wyrzuć to paskudztwo z diety. Nie dość, że taki chleb ma dużo więcej kalorii niż zwykły, to jeszcze jest to syf. Dlaczego ludziom takie coś się kojarzy z dietą? ;> 

Czemu syf, w składzie waza ma co?

Składniki: pełnoziarnista mąka żytnia, sól. Czyli pewnie lepszy, niż większości puchatych chlebów. 

Dla mnie jego wadą jest głównie to, że jest mało sycący (bo nie zawiera wody) i ma dość wysoką kaloryczność na 100g produktu. Dietetycznie wychodzi tylko, jak się liczy na kromki. W Skandynawii takie suche chlebki są normą, to tradycyjny wypiek, nie kojarzą się nawet z dietą.

siupka - byłam ważona na wadze tanita i BMR mam tam wyliczone na 1355 kcal, jem ok 1900-2000 wrzucając codziennie wszystko w fitatu i sprawdzając


snowflake_88 dziękuje :) to chyba jedyny problem może być, zły rozkład b,t,w ponieważ kaloryczność jest w miarę dobrana, sprawdzana, rozkład kcal  na posiłki też staram się trzymać norm

jurysdykcja a la vitalijka? proszę właśnie o pomoc i o porady, a nie o ocenę i zjechanie mnie, że nie wyrabiam czegoś przez rok... jeśli chodzi o kaloryczność to ok 1900-2000 tys wyrabiam sprawdzając z różnymi kalkulatorami i z fitatu w telefonie. A co do jadłospisu, godny pokazania? No chyba to nie logiczne jakbym pisała "godny pokazania" licząc na pomoc... po prostu wpisałam wczorajszy, mogę równie dobrze napisać ten z przedwczoraj czy wieczorem ten z dzisiaj... nie o to przecież chodzi by pokazywać ten godny jak to nazywasz... prosząc o pomoc ;/ 

angelisia te 55 właśnie chciałabym mieć i byłoby super :( mam 62 i ciągle idzie w górę. Codziennie jem tyle samo kcal od jakiś 2 miesięcy, jeden dzień przykładowy dałam, żeby ktoś nie pomyślał, że przy tylu ograniczeniach to same sałaty xd 

Czyli co, moje chrupkie pieczywo jest złe czy dobre? Nie jest tak, że kojarzy się z dietą i od razu na to poleciałam, tylko po rozmowach ze znajomą studiującą dietetykę tak zaczęłam jeść. Im ciągle powtarzają, że pieczywo to zło.. ;/  już nie wiadomo komu wierzyć

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.