- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 grudnia 2016, 11:49
Hej :)
Piszę do was z problemem, który męczy mnie już od na prawdę długiego czasu. Może byłyście w podobnej sytuacji i pomożecie mi znaleźć jego przyczynę.
Odchudzałam się jakiś czas temu z fajnym skutkiem, tylko ograniczenie niezdrowego jedzenia i zamiana produktów na zdrowsze. Dobre nawyki zostały ze mną do teraz, w rok straciłam książkowo 14 kg -> 72 - 58 kg.
Waga zatrzymała się na chwilę, bo kaloryczność była już za duża, zmniejszyłam ją odczuwalnie i w kolejne pół roku, na spokojnie 58 -> 55 kg.
Potem przez kilka lat, do 2015 jedzenie normalnie raczej, jakieś krótkie zrywy aktywności czy diety, ale bez większych efektów.
2015 - głodówka. Jadłospis w założeniu ok. 1500 kcal, w rzeczywistości może 1200. Śmieciowe pastelle, słodkie jogurty, do tego początki ćwiczenia z kettlem. W pół roku męczarni minus 4 kg, za to plus okropne samopoczucie, lecące włosy itp.
2016 - 3 kg wróciło, bo zaczęłam jeść normalnie, zapisałam się na siłownię, praktycznie cały rok zleciał mi pod wpływem ćwiczeń, 3,4 x w tyg siłowe + cardio, bardzo to polubiłam, znów starałam się jeść lepiej, ale bez jakiegoś większego liczenia kcal, waga, wymiary, wygląd ciała w zasadzie bez zmian.
Grudzień - uznałam, że trzeba się za to zabrać porządnie, bo co mi po siłowni jak z dietą coś nie tak ;) Kupiony plan dieta + ćwiczenia z potreningu, zaczęłam jeść więcej, zdecydowanie lepiej, mało przetworzone produkty, do tego oczywiście siłownia.
2 tygodnie na diecie mijają i nic :) Może za wcześnie panikuję, ale nie straciłam nawet 500g, nawet 1 cm nie spadł. Ćwiczę razem z chłopakiem, on co prawda startuje z większą wagą, ale ma już -3 kg, ja totalnie nic. Zaczynam się okropnie demotywować i myśleć po co mi to wszystko, skoro kiedyś nie ruszałam się wcale, jadłam sobie to na co miałam ochotę i z wagą było to samo co teraz. Robię zdjęcia porównawcze, między teraz a np. 3 lata temu nie ma praktycznie różnicy. Wydałam już x pieniędzy na karnety, diety, odżywki, spalacze i naszła mnie refleksja, że to wywalanie kasy i wysiłku w błoto ;p
Bf ok 30% nadal, wyglądam na więcej niż ważę, myślałam, że ćwiczenia pomogą trochę w tej kwestii, ale niestety nic. Robiłam badania tarczycy, wyszły ok, zmieniałam tabletki anty 2 razy, bo może też coś mieszały w hormonach, bez zmian.
Edytowany przez Bebacz 17 grudnia 2016, 11:51
17 grudnia 2016, 13:14
Mi też waga stanęła. Koleżanka mi powiedziała że na szkoleniu mówili że jeśli waga stanie to trzeba raz na jakiś czaz 1 dzień jeść więcej niż zawe i wtedy metabolizm ruszy i waga spadnie. Bo tak to organizm się przyzwyczaja :)
17 grudnia 2016, 13:35
A ile masz wzrostu? Moze juz nie masz z czego zrzucac i w taki sposob organizm nie broni.
17 grudnia 2016, 14:04
A czy Ty przypadkiem nie jestes na low carbie? Zbadaj tarczyce, nie jednemu juz zeswirowala na ograniczonych weglach.
17 grudnia 2016, 14:09
156 cm, mogę wg BMI i różnych innych wskaźników spokojnie zrzucać, tym bardziej, że i tak % tłuszczu w organizmie przy tej wadze jest dość wysoki. Próbowałam low carb jakiś czas, 2-3 tygodnie, ale też nie zadziałało zupełnie, teraz w dni bez treningu mam ograniczone do jakiś 120 g, w dni treningowe ok 160 g węgli.
Edytowany przez Bebacz 17 grudnia 2016, 14:13
17 grudnia 2016, 14:17
.
Edytowany przez 16 grudnia 2019, 17:51