- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 grudnia 2016, 10:47
Dziewczyny i chłopaki! macie jakieś sprawdzone recepty na przetrwanie świąt bez popadania w obżarstwo (bo o diecie w tym czasie nawet nie myślę)? każda rada na wagę złota, bo tylko raz w życiu udało mi nie przejeść, ale spędzałam wtedy święta daleko od domu i od tradycyjnych potraw.
10 grudnia 2016, 11:06
Może próbować się mimo wszystko trzymać 5 posiłków- postanowić sobie np.
1. śniadanie: ,,jem tylko sałatki, 3 rodzaje po łyżce każdej, do tego kromka chleba''
2.II śniadanie - dwa kawałki ciasta + kawa
3.obiad - wiadomo, że świąteczny, ale w normalnej ilości :D
4.podwieczorek- kawałek innego ciasta niż rano
5.kolacja- jem tylko ryby, np tylko 2 wybrane rodzaje, tak aby powstała jakaś rozsądna porcja
+dużo przepisów można odchudzić :)
10 grudnia 2016, 11:11
dla mnie jedna rada - nie obżerać się ;) jak dla mnie wystarczy silna wola i tyle. nigdy nie rozumiała musu objadania się na święta.jakby jakaś nowa tradycja, że się tyyyyle zjadło. jeśli musisz zjeść każdą potrawę ze stołu, to małe porcje.
10 grudnia 2016, 11:47
a czy swieta musza sie kojarzyc tylko z jedzeniem?nie chodzi czasem o atmosfere i spotkanie z bliskimi?jedzenie jest dodatkiem,majac ciagle cos w buzi nie bedziesz miala czasu nawet pogadac z rodzina
10 grudnia 2016, 12:38
mogę dodać od siebie że "siedzenie przy stole tuczy" lepiej wyciagnac mamę babcie na spacer, bo ja sie cały czas siedzi przy stole to te ciasta do nas mówią "zjedz mnie zjedz mnie" :D
10 grudnia 2016, 12:59
Jeść powoli, jak poczekasz między jedną porcją a drugą parę minut to okaże się pewnie że już nie jesteś głodna :)
10 grudnia 2016, 14:06
Moja rada: zamiast 10 piergow zjedz 2, zamiast 5 kawalkow ciasta, zjedz 1 malutki, itd. itd. :D Tadaa
10 grudnia 2016, 20:25
nie objadać się a próbować wszystkiego po trochu. Nie mam pojęcia dlaczego ludziom święta kojarzą się z jedzeniem, przejedzeniem, powinny chyba z rodziną, rodzinną atmosferą, rozmowami a przede wszystkim ze spędzeniem trochę chwil razem
10 grudnia 2016, 22:08
Wyczuwam wysyp tematów tego rodzaju... i w sumie aż mnie to przeraża... serio tyle ludzi potrafi przez 2-3 dni zeżreć tyle, żeby widocznie i wyraźnie przytyć?... JAK, ja się pytam?!... Trzeba by w dwa dni włożyć w siebie paręnaście tysięcy kalorii, jak nie parędziesiąt. Toż to się nie da zwyczajnie. I też nie kumam tej "tradycji", że jak śwynta, to się trzeba przeżreć, obeżreć i nierzadko wódeczką poprawić... nawet bułką będąc największą i tak jadłam dość mało, bo zwyczajnie nie znoszę uczucie wzdęcia i przepełnienia.
A jak na to zaradzić... oczywista - mniej żreć :D. Na spróbę każdej potrawy, nie 15 pierogów i 20 śledzi i popić pół litra barszczu, a po 3, do tego jeden kawałek ciasta nie cztery, bo przecież trzeba każdego spróbować, do tego korzystając z wolnego zabrać rodzinkę na spacer (jak rodzinka nie chce i wciska usilnie kawałeczek serniczka - iść samemu też spoko :) ). I to tylo w sumie o Wigilii mówię, bo 25 i 26 to już albo można normalnie dietę trzymać, albo jeść o swoich stałych porach rozsądne ilości świątecznych przysmaków (kilka śledzi + 2 kromki razowego chleba na sniadanie, barszczyk i kawałek ryby na obiad, nieduży kawałek ciasta na podwieczorek itd itp - po prostu, normalne ilości a nie na wiadra :D ).