Temat: Nie mogę zejść poniżej 60kg

Mam 172 wzrostu i od pół roku usilnie próbuję zejść do 55kg. Jednk moja waga cały czas wacha się pomiędzy 61-65kg. Jak mam gorsze momenty 65, jak lepsze 61. Staram się czasami jeść zdrowo i co 3 godziny, czasami nie jeść nic, ale wtedy zdarza mi się słabnąć. Nie mam już siły ćwiczyć, kiedyś chodziłam na siłownię, ale teraz nie mam siły, nawet zwykły spacer mnie wykańcza i staram się go unikać. Chwytają mnie nagłe bóle serca, łamią mi się paznokcie, wypadają włosy, cały czas łapię infekcje i chce mi się spać. JESTEM ZAŁAMANA I NIE WIEM JUŻ CO MAM ROBIĆ. POMÓŻCIE BŁAGAM. Jem już za dużo i boję się nawet poptrzeć w lustro. Dzisiaj zjadłam aż 3 kanapki z rukolą i serkiem, 6 wafli ryżowych i 3 wafle ryżowe w gorzkiej czekoladzie i trochę zupy pomidorowej z makaronem i makaron z rukolą i pomidorami i mozarellą. Nienawidzę siebie za to, że nie potrafię się powstrzymać od niejedzenia i trzymać diety. Jest coraz gorzej i nawet boję się wejść na wagę. Boję się, że byłam blisko mieszczenia się w 34 a teraz znowu muszę nosić 36. Cały czas sobie mówie, że to niezdrowe, że powinnam jeść więcej bo to chore, po czym uświadamiam sobie, że to tylko wymówki, żeby więcej jeść i wyglądać jak świnia. Nie. Mam. Już. Siły.

Jeśli pojawi się wiadomość, że to post o atencji, to tak nie jest. Nie wiem czy mam problem czy go nie mam. Sama gubię się w tym wszystkim. Nie chcę o tym nikomu mówić, bo wiem, że każą mi więcej jeść. 

Dziewczyno z całym szacunkiem ale powinnaś udać się do psychologa bo usilne jak piszesz "zjechać" z wagi która już masz poniżej normy  pachnie mi problemami na które trzeba reagować .A ty chcesz jeszcze chudnąć pytanie dlaczego i dla kogo? siebie czy kogoś? albo  nadzwyczajnie naoglądałaś się czasopism z fotoshopem.

Mufinka-2016 napisał(a):

Dziewczyno z całym szacunkiem ale powinnaś udać się do psychologa bo usilne jak piszesz "zjechać" z wagi która już masz poniżej normy  pachnie mi problemami na które trzeba reagować .A ty chcesz jeszcze chudnąć pytanie dlaczego i dla kogo? siebie czy kogoś? albo  nadzwyczajnie naoglądałaś się czasopism z fotoshopem.

Ostatnie zdanie świadczy o tym ,ze każdy kto  waży więcej od ciebie porównujesz ze świnią i w twoim  mniemianiu nia jest.Zacznij od tego ze stwierdzenie "świnia" powinno zniknąć z twojego poglądu  postrzegania  siebie i ludzi

Poczekaj jeszcze trochę, wylądujesz w szpitalu i tam nikt nie będzie pytał czy chcesz jeść czy nie tylko podłączą Cię do kroplówki i tyle. Przy okazji wszyscy Twoi znajomi uznają że jesteś "tą psychiczną" którą trzeba było na siłę karmić w szpitalu. Niezła perspektywa.

Masz dobrą wagę, jesteś szczupła. Jak już chcesz siebie nienawidzić, to może za to, żeś taka pipka, co dorabia ideologię do swoich proanowskich zapędów? Albo za to, że poświęcasz swoje zdrowie i niszczysz swoje ciało, żeby osiągnąć jakiś idiotyczny ideał piękna?

Co ma głodzenie się wspólnego z silną wolą, kontrolą czy jaką tam ideologię do tego dorabiasz, to ja nie wiem. Determinacją byś się wykazała, jakbyś spróbowała ten bajzel ogarnąć.

Mufinka-2016 napisał(a):

Mufinka-2016 napisał(a):

Dziewczyno z całym szacunkiem ale powinnaś udać się do psychologa bo usilne jak piszesz "zjechać" z wagi która już masz poniżej normy  pachnie mi problemami na które trzeba reagować .A ty chcesz jeszcze chudnąć pytanie dlaczego i dla kogo? siebie czy kogoś? albo  nadzwyczajnie naoglądałaś się czasopism z fotoshopem.
Ostatnie zdanie świadczy o tym ,ze każdy kto  waży więcej od ciebie porównujesz ze świnią i w twoim  mniemianiu nia jest.Zacznij od tego ze stwierdzenie "świnia" powinno zniknąć z twojego poglądu  postrzegania  siebie i ludzi
Nie, oczywiście, że nie uważam nikogo za taką osobę. Mi to obojętne kto jak wygląda. JA sie czuje okropnie. Nie potrafię się zachowywać normalnie, być sobą bo cały czas mi się zdaje, że ktoś osądza mnie za to jak wyglądam. Czasami myślę, że mam problem, po czym sobie wmawiam, że sobie wmawiam, że mam problem, po to by więcej jeść....Już mi się miesza wszystko, nie wiem co jest prawdą a co nie. A na psychologa mnie nie stać.

Dlatego napisałam do was tutaj, bo zdaje sobie sprawę, że to nie jest normalnę i potrzebuję pomocy. Ale mnie na takową nie stać i nie umiem sobie poradzić.

Masz problem, że ubzdurałaś sobie, że musisz mieć niedowagę. Nie musisz i jak widać nie powinnaś, skoro nie chudniesz.

rzeczywiście , no gruba jak świnia 

Bo chcesz osiągnąć wagę, ktora jest zbyt niska dla Twojego organizmu. Nawet jak jakimś cudem ją osiągniesz to zaraz ciało wroci do swoich 61kg. Tez chciałam ważyć 55kg (168cm) ale dla mnie to niemożliwe. Musialabym nic nie jeść. Do mnie tez optymalna jest waga w okolicy 60kg. Ją utrzymuje od lat, bez żadnych diet itd.

Co Ci da te 55 na wadze? No co? Szczęście? Wątpię. Ponadto Twoje menu to nie dieta. To jakies ochłapy rzucone ciału. I jeszcze twierdzisz ze to duzo. Haha dobre sobie. A potem zdziwienie ze ciało nie chce współpracować.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.