- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 września 2016, 09:57
Hej,
Ostatnio gadałam z ciekawą osobą. Weszłyśmy na temat tego, że się odchudzam. Zapytała kiedy pojawiły mi się pierwsze oznaki oponki. Pomyślałam.
Kiedy miałam 15 lat straciłam płaski brzuch. Zapytana czy coś wtedy się wydarzyło w moim życiu doszłam do wniosku, że wtedy zaczęły się u mnie w domu duże problemy (które trwają do dziś).Zapytała też kiedy przytyłam do obecnego stanu, powiedziałam, że w zeszłym roku kiedy zaczęłam pracę za biurkiem. Powiedziałam, że od tego czasu mimo, że okazjonalnie zdarzało mi się zjeść coś niezdrowego czy wypić piwo, to pozostałe posiłki są zdrowe i przemyślane.
Mam otyłość brzuszną, mimo normalnych nóg, ramion i biustu, na brzuchu mam piekło (88 pas/87 biodra)
Powiedziała, że to kortyzol. Że nie schudnę dopóki nie przestanę się stresować. Że mogę ćwiczyć, starannie układać dietę, a centymetry mogą niewiele się zmienić.
To fakt. Od kiedy mój dom stał się patologiczny potrafię płakać z byle powodu.Mam 21 lat, a potrafię trząść się jak dziecko. Pracę też mam bardzo ciężką, odpowiadam za majątek wielu ludzi, a szefowa wiecznie niezadowolona. Stresuję się praktycznie wszystkim, nie rosną mi też włosy, a paznokcie wiecznie się łamią....
Pracę i dom porzucę dopiero na koniec kwietnia (jestem w trakcie odkładania pieniędzy)
Siedzący tryb życia przez ostatni rok też na pewno dołożył te kilka kilo, ale czy to możliwe, że to właśnie stres mnie roztył?
Poczytałam o tym, ale artykuły są czasem sprzeczne. Wcześniej o tym nie słyszałam. Czy to prawda?
No ale stres mniejszy czy większy zawsze w życiu jest obecny, czy ona nie przesadziła?
Oczywiście, że nie rzucę teraz diety i ćwiczeń, aby medytować całe popołudnia- nie o to mi chodzi. Chcę, żebyście przybliżyły mi temat. Może ktoś miał podobną sytuację?
Edytowany przez 7 września 2016, 09:59
7 września 2016, 12:16
Są dwa rodzaje ludzi, Ci co ze stresu chudną i Ci, co tyją (głównie właśnie otyłość brzuszna, otłuszczanie narządów). Rzeczywiście ma to związek z kortyzolem, a dokładnie ze strategią mózgu w radzeniu sobie ze stresem. W bardzo dużym uproszczeniu mózg włącza tryb ciągłego wołania o paliwo i albo spala cały tłuszcz z organizmu, albo woła cały czas o jedzenie i korzysta z energii bezpośrednio nie zużywając rezerw tłuszczu (stąd otyłość). Twój przypadek prowadzi do cukrzycy, a na początek insulinooporności, więc zrób badania.
7 września 2016, 12:28
Są dwa rodzaje ludzi, Ci co ze stresu chudną i Ci, co tyją (głównie właśnie otyłość brzuszna, otłuszczanie narządów). Rzeczywiście ma to związek z kortyzolem, a dokładnie ze strategią mózgu w radzeniu sobie ze stresem. W bardzo dużym uproszczeniu mózg włącza tryb ciągłego wołania o paliwo i albo spala cały tłuszcz z organizmu, albo woła cały czas o jedzenie i korzysta z energii bezpośrednio nie zużywając rezerw tłuszczu (stąd otyłość). Twój przypadek prowadzi do cukrzycy, a na początek insulinooporności, więc zrób badania.
To nie jest aż tak proste - ja ze stresu chudnę, a mam insulinooporność.
7 września 2016, 12:48
autorko, ty decydujesz o tym jak zareagujesz na bodziec - szefowa może być nie w humorze, ale to wcale nie oznacza, że ty musisz 'pozwolić' sobie na stres. nikt nie może decydować o twoich emocjach. tzn. może, ale jeśli tak jest to czeka cię praca nad charakterem. "ani działania innych, ani nawet nasze błędy nie ranią nas tak bardzo, jak nasza na nie odpowiedź" - to cytat z książki "7 nawyków skutecznego działania", który akurat wypłynął z głośników, kiedy ja pisałam ten komentarz :)
7 września 2016, 12:58
autorko, ty decydujesz o tym jak zareagujesz na bodziec - szefowa może być nie w humorze, ale to wcale nie oznacza, że ty musisz 'pozwolić' sobie na stres. nikt nie może decydować o twoich emocjach. tzn. może, ale jeśli tak jest to czeka cię praca nad charakterem. "ani działania innych, ani nawet nasze błędy nie ranią nas tak bardzo, jak nasza na nie odpowiedź" - to cytat z książki "7 nawyków skutecznego działania", który akurat wypłynął z głośników, kiedy ja pisałam ten komentarz :)
Pracuję nad tym, pracuję bardzo ciężko. Na książę zwrócę uwagę na pewno :) Zaczynałam od stanów depresyjnych, więc teraz i tak jest dobrze. Lekkie zaburzenia osobowości i nadmierna wrażliwość na wszystko. Ale uśmiecham się coraz częściej dzięki myślom, że za rok będę w innym miejscu :D
7 września 2016, 16:03
To nie jest aż tak proste - ja ze stresu chudnę, a mam insulinooporność.Są dwa rodzaje ludzi, Ci co ze stresu chudną i Ci, co tyją (głównie właśnie otyłość brzuszna, otłuszczanie narządów). Rzeczywiście ma to związek z kortyzolem, a dokładnie ze strategią mózgu w radzeniu sobie ze stresem. W bardzo dużym uproszczeniu mózg włącza tryb ciągłego wołania o paliwo i albo spala cały tłuszcz z organizmu, albo woła cały czas o jedzenie i korzysta z energii bezpośrednio nie zużywając rezerw tłuszczu (stąd otyłość). Twój przypadek prowadzi do cukrzycy, a na początek insulinooporności, więc zrób badania.
Jasne, dlatego napisałam, że to bardzo duże uproszczenie. Jest o tym ciekawy artykuł w sierpniowym Świecie Wiedzy (edit: pomyliły mi się gazety :P). A z ciekawości zapytam, chudniesz ze stresu, bo wtedy nie jesz/nie masz apetytu, czy mimo normalnego odżywiania się?
Edytowany przez Zucchini 8 września 2016, 09:18
7 września 2016, 18:24
Hmmm.... Przez miesiąc spróbuje wpływać na poziom stresu i spróbuje w tym czasie znaleźć czas na zrobienie badań krwi/moczu
7 września 2016, 19:14
Insulinooporność wykryje tylko krzywa cukrowa, test z obciążeniem glukozą, więc zarezerwuj sobie trochę więcej czasu :)
7 września 2016, 19:41
Insulinooporność wykryje tylko krzywa cukrowa, test z obciążeniem glukozą, więc zarezerwuj sobie trochę więcej czasu :)
Nie dostanę już wolnego w tym roku (mimo, że mam 6 dni jeszcze ), tak więc... jeśli coś jest to jeszzcze sporo czasu pozostanie w ukryciu. ;)
A sam poziom kortyzolu na podstawowych badaniach krwi będzie?
Edytowany przez 7 września 2016, 19:43
7 września 2016, 19:48
ja sie stresuje mniej wiecej od maja i nie schudlam nic. zdaza mi sie jesc malo w ciagu dnia bo w biegu nie mam czasu, np dzisiaj zjadlam posilek dopiero o 17 (troche kaloryczny) + ciasto. ja mam jeszcze problemy z tarczyca to moze to. ale zdazalo sie podjadac kaloryczne rzeczy na wieczor i w weekend.