Temat: Ortoreksja - test

Znalazłam na internecie bardzo interesujący test na ortoreksję i chciałabym porównać swoje wyniki z wami (czy u wszystkich na diecie są one podobne, czy jednak jest to już coś więcej), ponieważ ostatnio zastanawiam się, czy moje życie to po prostu normalna dieta czy już zaczątki ortoreksji :)

"Sprawdź, czy grozi ci ortoreksja"

  • Czy ważniejsza jest dla ciebie jakość tego, co jesz, niż przyjemność płynąca z jedzenia?
  • Czy już dziś rozmyślasz, co będziesz jadła jutro?
  • Czy zbierasz książki o dietach oraz tabele kaloryczne? 
  • Czy skrupulatnie przeliczasz codziennie wszystkie spożyte przez siebie kalorie? 
  • Czy znasz sklepy z ekologiczną żywnością w swej okolicy i bywasz w nich regularnie? Czy zostawiasz w nich wiele pieniędzy?
  • Czy jesteś kontrolującą wszystko perfekcjonistką?
  • Czy masz wrażenie, że od chwili, gdy zaczęłaś stosować zdrową dietę, jakość twojego życia się poprawiła? 
  • Czy odkąd stosujesz zasady zdrowej diety twoja samoocena wzrosła? 
  • Czy żal ci ludzi, którzy wciąż jedzą niezdrowo?
  • Czy dręczy cię poczucie winy, gdy sama zjesz coś niezdrowego? 
  • Czy z powodu wierności diecie unikasz kontakt towarzyskich? 
  • Czy zdarza ci się unikać jakiejś imprezy z powodu niezdrowego menu? 
  • Czy lubisz jeść samotnie? 
  • Czy czasami żałujesz, że nie potrafisz zjeść czegoś i nie martwić się o jakość jedzenia? 
  • Czy masz wrażenie, że jedzenie zajmuje ci więcej czasu niż chciałbyś na nie przeznaczać? 
  • Czy masz trudności ze spożyciem posiłku przygotowanego przez kogoś innego, gdy nie masz kontroli nad składnikami i sposobem przyrządzenia? 
  • Czy jedzenie według twoich zasad daje ci poczucie kontroli? 
  • Czy masz wrażenie, że osoby, które odżywiają się inaczej niż ty popełniają duży błąd i sobie szkodzą? 
  • Czy twoje życie kręci się ostatnio wokół jedzenia? 
  • Czy czujesz się samotny, od kiedy zmieniłeś sposób odżywiania?

Źródło: https://portal.abczdrowie.pl/ortoreksja i http://www.fronda.pl/a/czy-grozi-ci-ortoreksja-zrob-sobie-test,47318.html

Ochno, napisałaś, że dotyczą cię wszystkie punkty. Więc to nie kwestia tylko liczenia makr.

Laura2015 napisał(a):

OchNo napisał(a):

U mnie wszystko na "tak". Ale jakby na to nie spojrzeć, po rozpoczęciu diety czuję się lepiej w swoim ciele, jestem pewniejsza siebie i bardziej zadowolona z życia nawet jeśli kręci się ono wokół jedzenia. Dawniej nawet nie wiedziałabym co to soja, chia, ani że istnieje mleko migdałowe :) Nie spróbowałabym nowych rzeczy ani nie zaczęła ćwiczyć. Gdybym miała wybór między moim dawnym życiem (kebaby, pizza, cały dzień w łóżku z laptopem, codziennie coś słodkiego, kompleksy), a pomiędzy obecnym (tabele kaloryczne, przeglądanie składu produktów, unikanie większych imprez z powodu niezdrowego jedzenia, regularne posiłki, ćwiczenia, osiągnięta waga) wybrałabym to drugie.
A nie lepiej pizza, kebab, czekolada i tez zdrowe jedzenie,  przeglądanie skladu produktów w sklepie, do tego imprezy, ladne cialo, brak kompleksów, zdrowie, ćwiczenia, spokój, szczęście?

Jak kto woli. Zamiast takiego kebaba mogłabym mieć solidny obiad, zamiast czekolady wielką misę owoców, a zamiast pizzy wolę dużą bułkę z ogromem warzyw i przypraw, ot co.

OchNo napisał(a):

Laura2015 napisał(a):

OchNo napisał(a):

U mnie wszystko na "tak". Ale jakby na to nie spojrzeć, po rozpoczęciu diety czuję się lepiej w swoim ciele, jestem pewniejsza siebie i bardziej zadowolona z życia nawet jeśli kręci się ono wokół jedzenia. Dawniej nawet nie wiedziałabym co to soja, chia, ani że istnieje mleko migdałowe :) Nie spróbowałabym nowych rzeczy ani nie zaczęła ćwiczyć. Gdybym miała wybór między moim dawnym życiem (kebaby, pizza, cały dzień w łóżku z laptopem, codziennie coś słodkiego, kompleksy), a pomiędzy obecnym (tabele kaloryczne, przeglądanie składu produktów, unikanie większych imprez z powodu niezdrowego jedzenia, regularne posiłki, ćwiczenia, osiągnięta waga) wybrałabym to drugie.
A nie lepiej pizza, kebab, czekolada i tez zdrowe jedzenie,  przeglądanie skladu produktów w sklepie, do tego imprezy, ladne cialo, brak kompleksów, zdrowie, ćwiczenia, spokój, szczęście?
Jak kto woli. Zamiast takiego kebaba mogłabym mieć solidny obiad, zamiast czekolady wielką misę owoców, a zamiast pizzy wolę dużą bułkę z ogromem warzyw i przypraw, ot co.

Też mam takie podejście. Tylko u mnie doszło do tego, że nie jem praktycznie nic przetworzonego. A jak już czasem się skuszę na czekoladę, to potem myślę "I po co? Nawtykałaś się, teraz Ci się bilans nie zgadza i jutro będziesz musiała jeść jak ptaszek".

10 na tak.

OchNo napisał(a):

Laura2015 napisał(a):

OchNo napisał(a):

U mnie wszystko na "tak". Ale jakby na to nie spojrzeć, po rozpoczęciu diety czuję się lepiej w swoim ciele, jestem pewniejsza siebie i bardziej zadowolona z życia nawet jeśli kręci się ono wokół jedzenia. Dawniej nawet nie wiedziałabym co to soja, chia, ani że istnieje mleko migdałowe :) Nie spróbowałabym nowych rzeczy ani nie zaczęła ćwiczyć. Gdybym miała wybór między moim dawnym życiem (kebaby, pizza, cały dzień w łóżku z laptopem, codziennie coś słodkiego, kompleksy), a pomiędzy obecnym (tabele kaloryczne, przeglądanie składu produktów, unikanie większych imprez z powodu niezdrowego jedzenia, regularne posiłki, ćwiczenia, osiągnięta waga) wybrałabym to drugie.
A nie lepiej pizza, kebab, czekolada i tez zdrowe jedzenie,  przeglądanie skladu produktów w sklepie, do tego imprezy, ladne cialo, brak kompleksów, zdrowie, ćwiczenia, spokój, szczęście?
Jak kto woli. Zamiast takiego kebaba mogłabym mieć solidny obiad, zamiast czekolady wielką misę owoców, a zamiast pizzy wolę dużą bułkę z ogromem warzyw i przypraw, ot co.

Szkoda ze odniosłaś się wyłącznie do potraw. 

Życie jest i tak wystarczająco krótkie, kruche i pogmatwane bez dodawania sobie coraz więcej ograniczeń i zasad. Jak kto woli. Ja tam lubię pizzę i czekoladę i zadna z nich mi krzywdy nie robi. Mieć wyrzuty z tego powodu a następnego dnia ograniczenia jak to Corek napisala? Looooool. 

Kiedyś byłam taką wariatką, teraz nie mam takich sztywnych zasad a mam życie. I ani kompleksów ani wyrzutow ani cellulitu nie posiadam. Nooo, większe piersi bym chciała, ale tego raczej własnoręcznie nie zrobię. 

dwa x tak

Laura2015 napisał(a):

OchNo napisał(a):

Laura2015 napisał(a):

OchNo napisał(a):

U mnie wszystko na "tak". Ale jakby na to nie spojrzeć, po rozpoczęciu diety czuję się lepiej w swoim ciele, jestem pewniejsza siebie i bardziej zadowolona z życia nawet jeśli kręci się ono wokół jedzenia. Dawniej nawet nie wiedziałabym co to soja, chia, ani że istnieje mleko migdałowe :) Nie spróbowałabym nowych rzeczy ani nie zaczęła ćwiczyć. Gdybym miała wybór między moim dawnym życiem (kebaby, pizza, cały dzień w łóżku z laptopem, codziennie coś słodkiego, kompleksy), a pomiędzy obecnym (tabele kaloryczne, przeglądanie składu produktów, unikanie większych imprez z powodu niezdrowego jedzenia, regularne posiłki, ćwiczenia, osiągnięta waga) wybrałabym to drugie.
A nie lepiej pizza, kebab, czekolada i tez zdrowe jedzenie,  przeglądanie skladu produktów w sklepie, do tego imprezy, ladne cialo, brak kompleksów, zdrowie, ćwiczenia, spokój, szczęście?
Jak kto woli. Zamiast takiego kebaba mogłabym mieć solidny obiad, zamiast czekolady wielką misę owoców, a zamiast pizzy wolę dużą bułkę z ogromem warzyw i przypraw, ot co.
Szkoda ze odniosłaś się wyłącznie do potraw. Życie jest i tak wystarczająco krótkie, kruche i pogmatwane bez dodawania sobie coraz więcej ograniczeń i zasad. Jak kto woli. Ja tam lubię pizzę i czekoladę i zadna z nich mi krzywdy nie robi. Mieć wyrzuty z tego powodu a następnego dnia ograniczenia jak to Corek napisala? Looooool. Kiedyś byłam taką wariatką, teraz nie mam takich sztywnych zasad a mam życie. I ani kompleksów ani wyrzutow ani cellulitu nie posiadam. Nooo, większe piersi bym chciała, ale tego raczej własnoręcznie nie zrobię. 

Chodzi o to ze dla mnie wazny jest bilans tygodniowy który wtedy chce wyrównać

Laura2015 napisał(a):

OchNo napisał(a):

Laura2015 napisał(a):

OchNo napisał(a):

U mnie wszystko na "tak". Ale jakby na to nie spojrzeć, po rozpoczęciu diety czuję się lepiej w swoim ciele, jestem pewniejsza siebie i bardziej zadowolona z życia nawet jeśli kręci się ono wokół jedzenia. Dawniej nawet nie wiedziałabym co to soja, chia, ani że istnieje mleko migdałowe :) Nie spróbowałabym nowych rzeczy ani nie zaczęła ćwiczyć. Gdybym miała wybór między moim dawnym życiem (kebaby, pizza, cały dzień w łóżku z laptopem, codziennie coś słodkiego, kompleksy), a pomiędzy obecnym (tabele kaloryczne, przeglądanie składu produktów, unikanie większych imprez z powodu niezdrowego jedzenia, regularne posiłki, ćwiczenia, osiągnięta waga) wybrałabym to drugie.
A nie lepiej pizza, kebab, czekolada i tez zdrowe jedzenie,  przeglądanie skladu produktów w sklepie, do tego imprezy, ladne cialo, brak kompleksów, zdrowie, ćwiczenia, spokój, szczęście?
Jak kto woli. Zamiast takiego kebaba mogłabym mieć solidny obiad, zamiast czekolady wielką misę owoców, a zamiast pizzy wolę dużą bułkę z ogromem warzyw i przypraw, ot co.
Szkoda ze odniosłaś się wyłącznie do potraw. Życie jest i tak wystarczająco krótkie, kruche i pogmatwane bez dodawania sobie coraz więcej ograniczeń i zasad. Jak kto woli. Ja tam lubię pizzę i czekoladę i zadna z nich mi krzywdy nie robi. Mieć wyrzuty z tego powodu a następnego dnia ograniczenia jak to Corek napisala? Looooool. Kiedyś byłam taką wariatką, teraz nie mam takich sztywnych zasad a mam życie. I ani kompleksów ani wyrzutow ani cellulitu nie posiadam. Nooo, większe piersi bym chciała, ale tego raczej własnoręcznie nie zrobię. 

Nie są to sztywne zasady. Każdy ma swoje upodobania. Mam również alergię pokarmową i czekolady zjeść nie mogę, ups, taka ze mnie wariatka.

Ochno. Już sie nie wypieraj. Sama w pierwszym poście napisałaś, że masz wysztkie objawy ortoreksji z testu...

jurysdykcja napisał(a):

Ochno. Już sie nie wypieraj. Sama w pierwszym poście napisałaś, że masz wysztkie objawy ortoreksji z testu...

Ale gdzie ja się wypieram? Napisałam co wolę zamiast fast foodow i że mam alergię pokarmową. U mnie wystarczy kostka czekolady i mogę drapać ręce dopóki nie padnę. Ponadto taki 'test' też nie może świadczyć jednoznacznie o chorobie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.