- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 czerwca 2015, 20:58
Witam! Chcę Was przestrzec przez spoczywaniem na laurach. Przed wszystkim co pozwala Wam odpuszczać.
W 2011 założyłam swoje pierwsze konto na Vitalii. Ważyłam jakieś 83 kg i byłam załamana swoim wyglądem, kondycją, samooceną, wszystkim. Moim problemem był zbytni zachwyt nad każdym straconym dekagramem. Schudłam może z 1,5 kilo i uznałam że mogę zacząć się obżerać. Motywacja jakoś spadła. Przestałam pisać w pamiętniku...
Kolejny zryw miałam rok temu, Waga już około 88kg. Wszystko szło dobrze. Schudłam 3 kilogramy, ale nagle na jesieni nabawiłam się kontuzji, która uniemożliwiała mi ćwiczenia. Przez miesiąc bez ćwiczeń przytyłam równo 10kg. Nie było to spowodowane obżarstwem bo bardzo się pilnowałam. Zero pieczywa, słodyczy, słodkich napojów, makaronów... a waga skoczyła równo 10kg w 30 dni(!). Byłam załamana. Myślałam że to woda i że odejdzie tak samo jak przyszła....ale nie. Waga nie spadła. Za to spadła motywacja. Po co się starać skoro efekty są odwrotne?
Dziś żałuję, że po tym skoku wagi odpuściłam. Wracam do diety i intensywnych ćwiczeń. Ale kiedy patrzę na te zdjęcia chce mi się tylko płakać przez to co straciłam.
13 czerwca 2015, 21:02
Skoro ''tyjesz od powietrza'', pewnie masz kompletnie rozwalony metabolizm. Jak wygląda twoje codziennie odżywianie się?
13 czerwca 2015, 21:03
Moze masz chore hormony albo nie piszesz nam prawdy. Musialas jesc zbyt duzo skoro przytylas az 10 kg w miesiac
13 czerwca 2015, 21:09
Może nie do końca od powietrza. W tamtym okresie rzuciłam palenie. Może to też miało jakiś wpływ.
Co do odżywiania-przez wiele lat jadłam jeden posiłek dziennie. Nawet nie czułam głodu. Od jakiś 2 lat staram się jeść przynajmniej 4 posiłki ale też różnie bywa... Chociaż w międzyczasie zaliczyłam kopenhaską i jakieś "odchudzanie na zawołanie" :/
Dodatkowym problemem jest niedoczynność tarczycy. Świadomość choroby mam od 10 lat, a dopiero 2 miesiące temu zaczęłam się leczyć.
13 czerwca 2015, 21:15
No właśnie najlepsze jest to, że własnie tamten miesiąc pilnowałam diety. Osiągnęłam te 95kg. Motywacja spadłą na tyle, że nie robiłam nic. Zero ograniczeń,zero ćwiczeń. I co?....od pół roku ważę tyle samo :/
13 czerwca 2015, 21:19
wiem coś o tym, tez sobie pozwoliłam na jedzenie po tym jak schudłam i teraz nie mogę do tego wrócić :/ także doskonale Cie rozumiem...
13 czerwca 2015, 21:24
a moze tarczyca? z tego co mi wiadomo przy niej sie tyje w sumie niezauwazalbie pomimo uwagi na to co sie je.... ja bym zrobila wyniki.