18 listopada 2013, 21:08
jak często ponosicie porażki w swoich dietach? bilans jest raczej na plus czy minus? jak wpływają na Was "dni słabości" - takie obżarstwo do upadłego... xd i jak się z tego podnosicie? mi z tym strasznie ciężko, każde najmniejsze odstępstwo od diety mnie od niej odtrąca...;(
- Dołączył: 2012-06-28
- Miasto: Warzęgowo
- Liczba postów: 1049
18 listopada 2013, 21:10
ja ostatnio mam same porazki troche chudne potem zaczynam zrec jestem zla smutna i od nowa u mnie jest na minus i to duzy.....
18 listopada 2013, 21:18
to nie jestem sama... mogłyby się te złe dni w końcu skończyć, żeby juz smutkó i żalu nie wylewać
- Dołączył: 2007-07-25
- Miasto: Pod Gźejnikiem
- Liczba postów: 918
18 listopada 2013, 21:27
Tez mam ostatnio same podkniecia, ale i maly sukces. Gdyz "cierpie" na kompulsywne jedzenie i jak sie rzuce na cos slodkiego to nie jem juz w takiej ilosci i nie wpadam w jedzeniowy cug. Ale takie drobne podkniecia sa. Dzis np. moja firma wygrala jakas prestizowa nagrode i kupili torta ... no to poszly ze 3 kawalki
![]()
pozniej byla silownia. 30 min marszu 30 min rowerka i basen, wiec nie jest mi AAAAAZZZZZ tak zle z tym. Ale mam tak moze nie codziennie ale co drugi dzien takie male podkniecie
- Dołączył: 2012-11-04
- Miasto: Rzeka
- Liczba postów: 5316
18 listopada 2013, 21:32
a ja dziewczyny tylko na weekendach.....od pon do pt. ekstra wszystko, a jak przychodzi piątek wieczór to koniec....wieczór z mężem , alkohol coś słonego itd....
a zawsze sobie obiecuje ,że będe się trzymać calutki tydzień ehhhhh
- Dołączył: 2013-07-11
- Miasto: radom
- Liczba postów: 955
18 listopada 2013, 21:39
Raz na tydzień na pewno ale cierpie na kompulsywne jedzenie więc i tak dobrze bo jeszcze niedawno obżerałam się codziennie ale moją następną porażką jest to, że kiedyś nie mogłam żyć bez ćwiczeń, ćwiczyłam dosłownie codziennie a teraz jak poćwiczę 3- 4 razy w tygodniu i to tylko około 30 minut to będzie dobrze, leń się zrobiłam
Edytowany przez milena17066 18 listopada 2013, 21:40
- Dołączył: 2011-07-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2155
19 listopada 2013, 07:57
Nie jestes sama! też mnie czasem łapią dni obżarstwa. Ech!
19 listopada 2013, 08:23
Ja od 3 miesięcy nie zanotowałam żadnych porażek i nie mam zamiaru :) Sport mi bardzo pomaga utrzymać wysoką motywację
19 listopada 2013, 12:16
porazki zaliczałam jak się głodziłam i chciałam wszystko 'na już' (dietki 1000 kcal itp.) a jak obmyśliłam sensowny plan to chudłam pomału ale trwale:) i teraz cieszę się 'nowym ciałem' już 2 lata:)
- Dołączył: 2013-04-05
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 890
19 listopada 2013, 12:44
Miewam porażki i to na co dzień. Moje porażki wyglądają na tym że albo jem 2 tysiące kalorii dziennie, albo jem 500 kalorii bo po prostu nie mogę patrzyć na jedzenie. W przypadku ćwiczeń mam tak samo. od maja do września ćwiczyłam po 8 godzinn dziennie. Wrzesień- październik 3/4 razy w tygodniu a od 3 tygodni znów ćwiczę po 5 godzin dziennie. Już jestem tym wszystkim zmęczona. Kiedy schodziłam z wagi 130 kg było o wiele łatwiej. Teraz waga się zatrzymała i robie wszysko. Marzy mi się płaski brzuch dlatego walcze!