- Dołączył: 2010-11-19
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1588
12 listopada 2013, 18:40
Czy miałyście kiedyś tak,że nic Was nie cieszyło, robiłyście wszystko mechanicznie, zmuszałyście się do normalnego funkcjonowania, gdy tymczasem miałyście ochotę siedzieć pod pierzyną i słuchać sobie spokojnie muzyki popłakując?Jeśli tak, to rozumiecie co właśnie czuję.Myślicie,że to jakiś rodzaj depresji?Czy tylko się tak zamotałam w swoich złych myślach,że nie potrafię wypłynąć na powierzchnię?Jak sobie z tym radzić?
- Dołączył: 2013-08-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 696
12 listopada 2013, 19:33
ja mam tak juz 2 miesiace ;) nieraz jest fajnie wszystko a na 2 dzien znow sie wszystko pier.. chyba kazdy tak ma ;)
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
12 listopada 2013, 20:48
najchętniej bym tak zrobiła - po prostu już nigdy nie opuściła łóżka, wiecznie sobie spała nie pamiętając o moim okropnym życiu :P ale niestety trzeba łazić do budy, klasa maturalna i te sprawy -.-
- Dołączył: 2013-08-07
- Miasto:
- Liczba postów: 568
12 listopada 2013, 21:00
Ja tak mam dzisiaj mam problemy w domu, nie chce mi się zyc bo nie moge juz milczec a wiem ze jesli sie odezwe to rozpętam burze i zmartwię osoby ktore nie chce by cierpialy. mam okropny dylemat wolałabym zniknąć rozpłynąć się magicznie niż trwać w takim zawieszeniu i biciu się z własnymi myślami.
- Dołączył: 2010-11-19
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1588
12 listopada 2013, 21:19
rozumiem Cię, najgorsze,że nie ma dobrego rozwiązania na to...mnie też nikt nie jest w stanie pomóc, sama sobie muszę to wszystko poukładać, ale nie idzie mi to zupełnie...
- Dołączył: 2011-08-15
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 148
12 listopada 2013, 21:37
Miałam tak, raz jedyny. Dwa lata temu, podczas przesilenia wiosennego. Ale z biegiem czasu samu mi przeszło ...
- Dołączył: 2010-11-19
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1588
12 listopada 2013, 21:52
najgorsze jest to,że nie zanosi się na lepsze jutro, na chwilę obecną każdy dzień to walka o przetrwanie...
- Dołączył: 2005-07-21
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1545
12 listopada 2013, 23:48
miałam tak kilka razy. Od kiedy zmieniłam pracę, zamieszkałam z narzeczonym i znalazłam swoja pasję stany te zniknęły :) Musisz coś zmienić. Szkoda marnować życia na siedzenie pod kołdra i zadręczanie się!! :) Powodzenia
- Dołączył: 2011-07-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 185
13 listopada 2013, 00:02
Witaj w klubie, kurcze jestesmy takie same. I nawet tez mam w grudniu urodziny i tez myśle o tym czego w zyciu nie zrobilam, a zrobilam bardzo malo....Trzymaj się. Jesteśmy w takim samym opłakanym stanie ale moze i do nas wiosna kiedys zawita.
- Dołączył: 2013-05-30
- Miasto: Otwock
- Liczba postów: 4463
13 listopada 2013, 00:10
Piasek śpiewał przecież po najgorszej zimie będzie wiosna
13 listopada 2013, 00:21
moglabym zaspiewac piosenke...mam tak samo jak Ty....od jakiegos czasu probuje sie pozbierac, ale wychodzi mi to nijak..i mam wrazenie, ze u mnie tez zwiazane jest to z praca, bo najbardziej wkurza i demotywuje jak sie starasz a nie wychodzi...Tez zaczelam martwic sie o siebie, nie chce zachorowac na depresje, probuje chwytac sie kazdej najmniejszej skalki zeby tylko nie spasc nizej niz jestem....Jak bedziesz miala ochote to kontaktuj sie na priv moze jakos dwa smutasy wyjda razem z podniesiona i usmiechnieta twarza na swiatlo dzienne :) 3 maj sie