- Dołączył: 2013-07-29
- Miasto:
- Liczba postów: 1001
27 października 2013, 20:04
Czuje się ze sobą naprawdę źle, co już samo w sobie powinno stanowić dla mnie zapalnik do działania ale nie, wole się użalać nad sobą i bardziej się zanurzać w tę beznadzieję.. Trwonię życie, czekam na lepsze czasy, jak będę szczupła i piękna, choć stoję w miejscu już od kilku dobrych lat.. Mam zachwiane poczucie własnej wartości i mimo wszystko w głębi duszy wiem, że i wtedy moje życie będzie równie szarobure, jak teraz.. Mimo, że wiele osób dookoła daje mi do zrozumienia, że nie jest ze mną źle..
Znacie to z autopsji? Jesteście w mojej obecnej sytuacji, czy może jednak udało wam się stłumić te wewnętrzne głosy i osiągnęłyście zamierzony cel, dzięki któremu jesteście teraz szczęśliwe?
Jak się wydostać z tego emocjonalnego gówna? :(
Edytowany przez Ssarayu 27 października 2013, 20:07
- Dołączył: 2013-09-28
- Miasto:
- Liczba postów: 2660
27 października 2013, 20:11
witaj w klubie :)
27 października 2013, 20:11
oj sama nie wiem
- Dołączył: 2013-05-30
- Miasto: Otwock
- Liczba postów: 4463
27 października 2013, 20:17
Ja już schudłem sporo i każdy mi to mówi ale nie czuje się przez to lepszy, najfajniejsze jest to że ubrania dobrze leżą i się tak nie męczę
27 października 2013, 20:18
jeju, co tych tyle szarych tematów ostatnio tu jest...?
kiedy ja próbuję sie podnieść, oni wołają: "nie jesteś sama, nam też jest źle..."
kiedy trzeba walczyć :)
- Dołączył: 2012-07-26
- Miasto: Nuuk
- Liczba postów: 2294
27 października 2013, 20:24
mam to samo
27 października 2013, 20:30
Aaaa ja teraz mam multum motywacji !
Od jutra walczę z nadwagą :))
- Dołączył: 2011-12-27
- Miasto: Suwałki
- Liczba postów: 788
27 października 2013, 20:54
Oho, ja też tak ostatnio mam. Ciężko mi w ogóle za cokolwiek się zabrać, mam jakieś stany depresyjne, nie mam na nic siły. Wiem, że to pewnie dlatego że nie uprawiam żadnego sportu, może też ta pogada ma na mnie taki wpływ. Nie jesteś sama, ale głowa do góry, myśl pozytywnie a będzie lepiej :)
- Dołączył: 2013-10-27
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 4
27 października 2013, 20:57
Ja też, postanowiłam zmienic swój sposób odżywiania i koniec z wieczornym obżarstwem, jak dla mnie najlepsza motywacją jest wsparcie osób mających podobne problemy :)
27 października 2013, 21:02
To ze schudniesz nieczego nie zmieni. nie bedziesz innym człowiekiem ,nie bedziesz leprzym człowiekiem. W czym ci kilogramy przeszkadzaja w byciu szczesliw? wiesz to jest z reguły tak .Chudniemy ok fajnie jest, wszyscy do okoła komplementuja, cycus glacus, tylko ty zaczynasz sie porównywac z innymi i nie wazne jest dla Ciebie nic tylko czy wygladasz od innych szczuplej.dopuki nie zmienisz myslenia tak tez sie bedziesz czuła, a bardzo duzo w takich dołach pomaga ruch, ma dosłownie zbawienny skutek.