13 października 2013, 22:31
Znowu chciałabym Was pomęczyć- osoby cierpiące na ed. Chciałabym się Was zapytać jak udało się Wam zwalczyć chorobę- anoreksję, bulimię czy co tam jeszcze innego. Chodziłyście na terapię, spędziłyście pół życia w szpitalu czy potrafiłyście się same ogarnąć?
Pytam, bo sama próbuję walczyć o siebie. Próbuję, ale jestem taka bezsilna... Czekam już 2 miesiąc w kolejce do psychiatry, prywatne leczenie jest za drogie, a sama.... mogę dać radę? Boje się że nie...
- Dołączył: 2013-05-21
- Miasto: Siedlce
- Liczba postów: 117
14 października 2013, 12:34
Mi próbowali pomóc przyjaciele- i może po części i pomogli; fakt, że akceptują mnie mimo wszystko dał mi do myślenia.
Ale większość musiałam przepracować sama ze sobą, pogodzić się z pewnymi rzeczami i zacząć od nowa, dzisiaj, nie oglądając się za tym, co było.
Psychiatra i psycholog nie pomogli mi wcale.
16 października 2013, 02:07
Obawiam się, że psyciatra Cię niestety rozczaruje. To nie jest czlowiek z czarodziejska rozdzka. Nie oferuje realnej pomocy poza tabletkami (może w tym przypadku się sprawdza?). Prawda jest taka, że większość zależy od Twoich swiadomych decyzji, konsekwencji, uporu, determinacji. Nikt nie zrobi tego za Ciebie, bo 'to' siedzi w Tobie, w Twojej głowie.
Z czym masz konkretnie problem, jesli to nie jest tajemnica?
17 października 2013, 11:10
Anoreksja... i generalnie głupia jestem :-) Ale tak mi ciężko, bo nie potrafię normalnie żyć...Już tyle razy próbowałam, że nie wiem czy jest sens ciągle wmawiać sobie "dasz radę"... :(
17 października 2013, 13:02
Wiem jak ciężko jest z tym bagnem, ale potrafię Ci nic doradzić. Ja "wyszłam" z tego w dziwny sposób. Szpitalu nie polecam, bo nie wylecza cię a utucza, no i jedzenie jest raczej paskudne. Może terapia grupowa? Co to z Twoja rodziną, przyjaciolmi?
20 października 2013, 17:15
Ja mam bulimie od 10 lat. Byłam u psychiatry i nie dalo to mi kompletnie nic.
Wiem że sama musze sobie z nia poradzić. Walcze codziennie, narazie polegam ale wierzę że w końcu dam radę.
- Dołączył: 2013-07-27
- Miasto: Belgrad
- Liczba postów: 291
23 października 2013, 00:51
Elder Druid
- Dołączył: 2010-09-22
- Miasto: Warszawka
- Liczba postów: 10855
23 października 2013, 14:23
3 lata bylam
zaczynałam z 80 kg 174
spadłam do 40kg - 300 kalorii dziennie
rodzina się na mnie uwizeła woziła po psycholoach a ja wzrosłam do 900 kalorii a to było takie trudne
i potem na wage a ona 38 załamałam się sama sie zaparłam
jadłam bardzo dużo zamykałam sie w pojoju i jadłam jakdła najczesciej platki na sucho jadłam ok 5-7 tys kalorii dzienie
doszłam do 53 i STOP
znów zaczełam się ograniczac al ejadłam coś ok 1500 kalorii
ćwiczyłam dużo
i spadąło znów i sapdało
aż wkońcu dosząłm do 36 kg i zaczeło się piekło
w skzole pedagodzy co mi jest pani rodzina
a ja nie umiałam jeść wiecej
pamiętam jak po jogurcie naturalnym po 18 ryczałam jak głupia ćwicząć pół nocy a na oniec 3km w mróz zime spaceru
wiem byłam głupia ja miałam do skzoły ok 5 min a ja mając na 9 wychodziłam po 7 w zime i chodziłma w ten mróż bo przecież msialam spalić mały jogurt na śniadanie
aż wkońcu sama zdecydowałam pojechać do szpitala zgodziłam się
tam było ...< chcesz wiecej priv>
wyszłam po 2 msc z wagą 53 kg
z 35-52 w 2 msc
ale to dzieki mnie sama dużo dojadałam bo chcoałam jak najszybciej wyjśc
obecnie mam 57 jem wszytko na co mam ochote potrafie po obiedzie zjeść dużo słodyczy
już nie ćwicze z przymusu
powiem że ciesze się ze tam pojechałam
- Dołączył: 2013-06-22
- Miasto: Siedlce
- Liczba postów: 2018
25 października 2013, 15:56
Ja walczę z kompulsywnym jedzeniem - jest ciut lepiej bo napady są mniejsze - nikt mi nie pomaga bo nikt nie wie że na to cierpię.
- Dołączył: 2013-06-22
- Miasto: Siedlce
- Liczba postów: 2018
25 października 2013, 15:56
Przepraszam prawie nikt wie o tym przyjaciółka ale ona jest daleko i nie może pomóc.