- Dołączył: 2013-07-17
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 30
10 sierpnia 2013, 17:04
co robicie, że potraficie nie jeść jedzenia tego co najbardziej lubicie? czyli tego bardzo tuczącego. Mam z tym problem bo z natury jestem osobą która lubi bardzo dużo jeść i najbardziej te rzeczy które najbardziej tuczą. Potrafię rano powiedzieć sobie, że tego nie zjem a gdy zobaczę lub poczuję np. zapach dewolaja to od razu idę i to jem. To jest chore, bo widzę że z każdym dniem tyje a nie potrafię temu pokonać. Niby wieczorem mówię sobie"że jutro już nie będzie tak jak dzisiaj" a to samo robię. Co zrobić źeby po prostu przejść obok jedzenia i powiedzieć sobie"nie zjem cię" ;)
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Brussel
- Liczba postów: 13213
10 sierpnia 2013, 17:09
Ja zawsze jem owoc jakis i pije wode zeby "zapchac" żołądek
- Dołączył: 2013-01-26
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 311
10 sierpnia 2013, 17:10
To kwestia silnej woli. Masz na coś ochotę, ale mimo wszystko tego nie zjesz, bo fajny wygląd jest dla Ciebie ważniejszy. Ja przez wiele miesięcy byłam w stanie idealnie trzymać się diety. Myślałam sobie...minuta w ustach, sto lat w biodrach. ;) Dla mnie jednak fajna sylwetka była ważniejsza, niż chwila przyjemności z jedzenia. Byłam mocno zdeterminowana.
- Dołączył: 2013-07-17
- Miasto: Asgard
- Liczba postów: 1879
10 sierpnia 2013, 17:10
A jesz pożywne śniadania? Bo jeżeli od rana męczysz się małymi porcjami, to w porze obiadowej wzmaga się apetyt...zwłaszcza na to, co lubisz najbardziej. ;}
Mój sposób? Przygotowuję posiłki dietetyczne, ale smaczne, kolorowe i urozmaicone. Bawię się przepisami. Monotonia w kuchnio i jałowe jedzenie jest wrogiem odchudzania.
Warto też - moim zdaniem - zrobić sobie czasem "cheat meal" i zjeść to, co się lubi (ale z umiarem). Wtedy czujesz, że masz nad tym kontrolę.
10 sierpnia 2013, 17:10
Uświadomiłam sobie, że tak naprawdę to nie lubię takiego jedzenia, nie lubię tego uczucia ciężkości towarzyszącemu takiemu jedzeniu, nie lubię tłuszczu. Zdałam sobie sprawę, że zdrowe, lekkie jedzenie jest dużo pyszniejsze. Wręcz mdli mnie na myśl o tłustym kotlecie.
- Dołączył: 2013-04-10
- Miasto:
- Liczba postów: 3026
10 sierpnia 2013, 17:11
Ja mam tak ze slodyczami. Tak ogolnie nie jem duzo, rzadko jem smazone, miesa prawie nie jem, nie pije napojow slodkich, czipsow nie jem(moze raz w roku mam chec), fast foody jem rzadko, nie ciagnie mnie. Ale SŁÓDYCZE... im nie potrafie sie oprzec potrafie zjesc naprawde ogromne ilosci ale staram sie panowac nad tym. Poprostu jem z umiarem i wliczam w bilans :) Silna wola to najlepszy sposob, a u mnie jeszcze lęk przed utyciem
- Dołączył: 2013-05-16
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 529
10 sierpnia 2013, 17:14
Jak czujesz, że zaraz zjesz coś tuczącego to nałóż sobie to, rozbierz się do bielizny i jedz siedząc przed lustrem. Mówię Ci, działa! Od razu się odechciewa
- Dołączył: 2013-04-10
- Miasto:
- Liczba postów: 3026
10 sierpnia 2013, 17:14
TinyBird napisał(a):
A jesz pożywne śniadania? Bo jeżeli od rana męczysz się małymi porcjami, to w porze obiadowej wzmaga się apetyt...zwłaszcza na to, co lubisz najbardziej.
O wlasnie... Pozywne i sycace sniadania. Ja wlasnie niedawno zrozumialam ze jak zjem malo sycace sniadanie to pozniej w ciagu dnia i wieczorem miewam ssanie w zoladku, wtedy zazwyczaj rzucalam sie na slodkie. A jak zjem porzadne sniadanie to jest ok :) Ale najwazniejsza jest silna wola
10 sierpnia 2013, 17:30
świadomość, przede wszystkim.
ciała i jego potrzeb + swojego wyglądu.
10 sierpnia 2013, 17:36
No jeśli dla Ciebie dewolaj to jakieś zakazane jedzenie to rozumiem. Ja tylko odmawiam sobie fast foodów, słodyczy i słonych przekąsek. Kwestia woli. Natomiast reszta to zdroworozsądkowo, bez przesady