- Dołączył: 2011-07-23
- Miasto: Niemcy
- Liczba postów: 3074
8 lipca 2013, 22:19
Nie wiem, czy jest sens w ogóle zakładać ten temat, ale chyba jestem zdesperowana.Odchudzałam się długi czas, doszłam do spadku 35kg. Czułam się już dobrze, niewiele mi zostało do celu.
A potem się rozstałam z chłopakiem, przeprowadziłam do znajomych, zaczęłam imprezować, więcej pracować, poznałam nowego chłopaka i jem, jem i jem i przytyłam 11kg.
Próbowałam już milion razy od nowa wziąć się za siebie, nie udało mi się, nie udaje mi się.
Z tęsknotą i żalem ( do samej siebie) wspominam czasy, gdy tak pięknie mi szło, nie wiem, skąd miałam motywację. Nie wiem, dlaczego nie umiem jej mieć znów.
Czuję się strasznie sama ze sobą, we wszystkim wyglądam źle, czuję się źle, wyglądam źle.
Jest mi cholernie źle, a mimo to nie umiem się podnieść.
- Dołączył: 2010-11-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 665
8 lipca 2013, 22:22
pomyśl sobie, jak dobrze się czułaś przed przyytyciem tych 11 kg, to moze być dobra motywacja. :)
- Dołączył: 2013-02-13
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 10655
8 lipca 2013, 22:23
Glowa do gory/!! udalo sie raz wiec wiesz jak to zrobic ;) Powoli wprowadzaj stare nawyki zywieniowe. Mysl o tym co chcesz osiagnac i jak pieknie bedziesz wygladac gdy schudniesz do wymarzonej wagi ;) dasz rade!! Badz twarda!!!!!
8 lipca 2013, 22:23
Mam to samo i właśnie zaczynam pierdyliardowe podejście
8 lipca 2013, 22:24
Podziwiam Cię, że aż tyle schudłaś !! Ja też się zaczęłam obżerać ( u mnie to trwa parę dni) , ale powiedziałam sobie dość ! Tyle jest pięknych ubrań, a ja we wszystkim grubo wyglądam... Skoro ja chcę się podnieść, to Ty też możesz !
- Dołączył: 2009-11-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1520
8 lipca 2013, 22:25
Też tak miałam - schudłam z mega motywacją i żelazną wolą... a potem przyszło jojo!
Usiłowałam walczyć przez kolejne.. ha, lata!
A wiesz, co mi pomogło? Kiedy w końcu waga ruszyła?
Kiedy przestałam obsesyjnie mysleć o diecie, musie schudnięcia i przeliczaniu każdej kalorii.
Szczypta dystansu, ale i nieco samodyscypliny - wziąć się w ryzy, byle z realnymi celami.
Poza tym... skoro schudłaś raz, to już drugi ci się nie uda? :)
- Dołączył: 2011-07-23
- Miasto: Niemcy
- Liczba postów: 3074
8 lipca 2013, 22:30
nie wiem, czy można nazwać to jojo. To nie było jojo, bo odchudzałam się z głową. Jadłam po prostu zdrowo i nieco mniej, toteż chudłam wolno. A przytyłam tyle, bo przez ostatni rok po prostu się obżerałam. Nigdy nie narzucałam sobie restrykcyjnej diety, bo w takiej nigdy bym nie wytrzymała..dlatego sama siebie teraz nie rozumiem. Szukam tej motywacji, którą miałam kiedyś..i nie ma :(
- Dołączył: 2009-08-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2937
8 lipca 2013, 22:47
Weźcie się dziewczyny w garść. Dieta i ćwiczenia to same plusy. O wiele przyjemniej chodzi się spać z poczuciem dobrze wykonanej roboty. Fantastycznie jest pokonywać własne słabości, osiągać wyznaczone cele, poprawić kondycję i samopoczucie. Dobrze wykonany trening daje niesamowitą energię. A dieta daje taką czystą radość z panowania nad sobą, przejęciem kontroli nad własnym życiem.
Skończcie z marazmem, z objadaniem się i zróbcie coś dla siebie. Zapalnujcie następne miesiące a już niedługo poczujecie satysfakcję.