Temat: Gdzie szukać pomocy?

Nie dam rady. Po prostu ciągle się obżeram, nie potrafię schudnąć. Ostatnio obżeram się tak, że boli mnie żołądek, już nie mogę, ale i tak w siebie wpycham..:| Nie będę się rozpisywać co i jak dokładnie, cieszę się tylko, że nie wymiotuje, bo wiem że to by było jeszcze większe bagno, a to co już we mnie siedzi niszczy mi życie:( Do rzeczy.. Istnieją jakieś grupy wsparcia w realu do których można się zapisać? Czy warto iść do psychologa, żeby mi pomógł? Ciągle tyje, zażeram emocje. Mieszkam z chłopakiem i wszystko przed nim ukrywam, potrafię opróżnić lodówkę kiedy jest w pracy i iść na zakupy zanim wróci, żeby się nie zorientował, ciągle jem przed nim ukradkiem byleby nie widział:( (ogólnie związek dla mnie szczęśliwy, o wszystkim z nim rozmawiam, a to jest jedyna rzecz, którą przed nim ukrywam i źle się z tym czuje, mam poczucie winy) Czy ktoś kiedyś był u jakiegoś specjalisty z tym problemem i mu pomógł?
Tez mam taki problem... ukrywam przed rodzina takie napady... wg nich "ja takicb rzeczy nie jem". Boje sie ze jeszcze bardziej przytyje... to jest jak nalog... nie wiem co robic...
Dziewczyny, uważajcie, ja na takich napadach obżarstwa na emocje przytyłam swego czasu 20 kg. Byłam gruba, świat mi się walił, miałam ciężką depresję, chciałam umrzeć. W końcu zabrałam się za siebie i zrzuciłam wszystko. Kupiłam rower stacjonarny i zmotywowałam się nim do ćwiczeń i diety, z dnia na dzień skończyłam z napadami, schudłam, także da się. Róbcie wszystko, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji, w której ja byłam. Takie jedzenie nie prowadzi do niczego dobrego.
Pasek wagi

BroscienceBuster napisał(a):

Rób tak dalej, a chłopak Cię rzuci. Nikt w dzisiejszym świecie nie ma czasu na martwienie sie problemami psychicznymi (bo niestety tak to trzeba nazwać) innych osób.

Nie wiem ile masz lat kolego, ale wiedz, że w poważnym związku (nie dwójki gimnazjalistów) ludzie martwią się o siebie nawzajem. Związek to nie tylko motyle w brzuchu, seks i randki, to również wspólne zmartwienia, to pomoc kochanej osobie, kiedy ta ma problem. Jeśli mój facet nie miałby czasu na martwienie się moimi problemami, to nie musiałby mnie nawet rzucać - sama bym odeszła. Bo to jest właśnie dojrzała miłość - wsparcie i zrozumienie. Na brak czasu to są panienki na telefon i inne galerianki. 

I jeszcze to "straszenie" chłopak cię rzuci - jakby to było najgorsze co może dziewczynę spotkać.

Big Mac zdrowszy niż porcja makaronu? Makaron al dente, nawet biały, ale z semoliny, nie jest tak tuczący jak dmuchana buła i smażona w łoju podeszwa. Jeśli tu nie trollujesz, to sukcesu w odchudzaniu nie wróżę, oj nie.

Autorko wątku - a objadasz się, bo ciało tego chce czy głowa? Możesz wykluczyć ciążę?
W ciąży nie jestem, chodzę regularnie do ginekologa i biorę tabletki. Raczej wykluczam, zresztą to za długo trwa, już by się maleństwo urodziło:P Myślę, że głowa tego chce.. Nie wiem o co w tym chodzi, masakra jakaś.

milka-orzechowa napisał(a):

Jeśli tu nie trollujesz, to sukcesu w odchudzaniu nie wróżę, oj nie.

W moim wieku, bf%, sylwetce i wzroście ledwo jest sie z czego odchudzać. ;]

DeltaMachine napisał(a):

Istnieją jakieś grupy wsparcia w realu do których można się zapisać? Czy warto iść do psychologa, żeby mi pomógł? Ciągle tyje, zażeram emocje. Czy ktoś kiedyś był u jakiegoś specjalisty z tym problemem i mu pomógł?

tak, warto. Psychologowie zajmujący się zaburzeniami odzywiania zajmują się również takimi przypadkami. Poszukaj w necie jakichś specjalistów z twojej okolicy i umów się na konsultację albo po prostu napisz maila i spytaj czy z tym problemem mogą ci pomóc, a jak nie to gdzie polecają się udac. :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.