Temat: Chamstwo w tym państwie.

Wczoraj doznałam szoku ;o ktoś prosto i dosadnie powiedział mi weź trochę schudnij ale Ty masz tyłek, idź pobiegaj - nie, nie był to mój chłopak. Poczułam się wstrętnie. Co za ludzie są na tym świecie, ważę 71kg przy 167 cm wzrostu. Jeść mi się nawet już odechciało ;(

Docinki nie zawsze mobilizują, zwłaszcza jak suię jest w nastoletnim wieku.

Ważyłam 68-72 przy 170 cm wzrostu i np. jechałam rowerem a jakieś typki "ej ten rower zaraz pod tobą pęknie', jak jechałam na rolkach to " ale masz wieką d..." o kapieli w jeziorze nie wspomnę. Rezultat był taki, że swoje wakacje wspominam tak: stoję w oknie i patrzę z zza firany jak koleżanki jadą sobie rowerami nad jezioro:( Mam 34 lata i pamiętam jak dziś. Łatwo powiedzieć "trzeba było tyle nie jeść" I nie jadłam! Chudłam szybko po 10 kilo, było super, a potem jak zaczytała się szkoła to w efekcie miałam 15 na plusie i tak w kółko. Jojo, jojo i jeszcze raz jojo! Nie miałam dostąpu do neta wtedy:) ani do gazet z zasadami zdrowego odżywiania. Nie usprawiedliwiam siebie ale na mnie docinki nie działałay nigdy mobilizująco.

prawda to nie chamstwo
A ja przy wadze 58 to usłyszałam. A osoba, która to powiedziała tez miała "duży tyłek". Raz  wdrapywałyśmy się pod jakąś górkę, a ona do mnie "to nam się przyda na nasze tłuste tyłki". Kiedy ja nie uważałam siebie za grubą, a mój tyłek uważałam za ok. No ale ktoś jednak uważał inaczej. Generalnie miałam to gdzieś. Teraz tez nie mam chudego tyłka i nigdy tak nie będzie. No i co z tego. Nawet jak schudnę nie wiadomo ile, to pewne rzeczy się nie zmienią.

Eukaliptusek1994 napisał(a):

Jeść mi się nawet już odechciało ;(
hehehe, czyli zadziałało ;D
żal się dalej, zal dupę ściska, niepotrzebne odchudzanie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.