Temat: moje menu...

od jutra zaczynam się odchudzać oto moje menu na jutro.
Ś: bułka ziarnista z szynką
II gorący kubek rosół ma 46 kal.. mam praktyki na polu+ pomarańcz
O:Warzywa na patelnie
P:Herbata z miodem+ kisiel
K:----
30min rower
300 brzuszków
spacer
15min hula hop

Co zmienić?

dziewczynko, ważysz 117 kg, z czegoś się to wzięło i na 100 a nawet 1000 % z przejedzenia. Myślisz że jak dziennie dostarczałaś organizmowi po 3000 kcal, to nagle jedząc 700 ja wróbel, jak sądzisz - ile wytrzymasz? Daję ci góra tydzień. Bardzo niemądre odchudzanie. 

Menu do bani. Tylko śniadanie jako-takie. Ja proponuje tak:

śniadanie: bułka (2 połówki) z masłem szynką i ulubionymi warzywami w dowolnej ilości (ogórki, pomidory, sałata, rzodkiew, papryka, szczypior)

II śniadanie: tu mam problem, gorący kubek to nie żadne II śniadanie, proponowałabym jakiś owoc + przygotowana w domu kanapka na kształt śniadaniowej;

Obiad: porządny talerz zupy lub warzywa na patelni (mogą być smażone na tłuszczu - ale nie mają w nim pywać) choć dużo lepsza byłaby surówka ze świeżych warzyw (np. biała kapusta, buraczki, marchew z jabłkiem) + np podsmażony delikatnie filet z kurczaka w kawałkach w ulubionych ziołach, do tego można dorzucić 1 małego ziemniaka.

podwieczorek : po takim sycącym i mało kalorycznym :) obiadku - darowałabym sobie pewnie, ale jakbym musiała to może jakiś jogurt, ew. ten kisiel z tartym jabłkiem i małą ilością cukru

kolacja: jajecznica z 2 jajek lub serek wiejski z pokrojonymi warzywami w dowolnej ilości.


I dopiero tak jedząc 1. schudniesz szybko i zdrowo (wierz mi że z tej wagi bardzo szybko ci ubędzie) 2. nie będziesz wiecznie głodna i zrzędząca, 3. nie utyjesz ponownie - bo nie rzucisz się na jedzenie.

Pewnie i tak zrobisz po swojemu, a rację przyznasz mi za kilka lat :)

jednakże - powodzenia :) trzymam kciuki.

PS. ZERO słodyczy!!!

Pasek wagi

aminka82 napisał(a):

dziewczynko, ważysz 117 kg, z czegoś się to wzięło i na 100 a nawet 1000 % z przejedzenia. Myślisz że jak dziennie dostarczałaś organizmowi po 3000 kcal, to nagle jedząc 700 ja wróbel, jak sądzisz - ile wytrzymasz? Daję ci góra tydzień. Bardzo niemądre odchudzanie. Menu do bani. Tylko śniadanie jako-takie. Ja proponuje tak:śniadanie: bułka (2 połówki) z masłem szynką i ulubionymi warzywami w dowolnej ilości (ogórki, pomidory, sałata, rzodkiew, papryka, szczypior)II śniadanie: tu mam problem, gorący kubek to nie żadne II śniadanie, proponowałabym jakiś owoc + przygotowana w domu kanapka na kształt śniadaniowej;Obiad: porządny talerz zupy lub warzywa na patelni (mogą być smażone na tłuszczu - ale nie mają w nim pywać) choć dużo lepsza byłaby surówka ze świeżych warzyw (np. biała kapusta, buraczki, marchew z jabłkiem) + np podsmażony delikatnie filet z kurczaka w kawałkach w ulubionych ziołach, do tego można dorzucić 1 małego ziemniaka.podwieczorek : po takim sycącym i mało kalorycznym :) obiadku - darowałabym sobie pewnie, ale jakbym musiała to może jakiś jogurt, ew. ten kisiel z tartym jabłkiem i małą ilością cukrukolacja: jajecznica z 2 jajek lub serek wiejski z pokrojonymi warzywami w dowolnej ilości.I dopiero tak jedząc 1. schudniesz szybko i zdrowo (wierz mi że z tej wagi bardzo szybko ci ubędzie) 2. nie będziesz wiecznie głodna i zrzędząca, 3. nie utyjesz ponownie - bo nie rzucisz się na jedzenie.Pewnie i tak zrobisz po swojemu, a rację przyznasz mi za kilka lat :)jednakże - powodzenia :) trzymam kciuki.PS. ZERO słodyczy!!!

Przeciez ona juz tyle nie wazy, ona schudla az 52 kg!!! Dlatego dla mnie jestes fenomenem droga autorko tematu, tyle schudnac i nie miec pojecia o zdrowym i dobrym odchudzaniu.. Dlaczego zrezygnowalas z kolacji? Jakos nie wierze, ze najadlas sie tak tymi warzywami z patelni i kisielem, zeby nie dac rady zjesc czegokolwiek na kolacje...

cel- anoreksja jak mniemam? Powodzenia, co za forum, tyle się trąbi na temat racjonalnego żywienia a i tak po raz setny znajdzie się kolejna głodująca jeszcze chce ćwiczyć, Boże, ludzie, weźcie się za jakieś mądre książki, dokształcajcie z dietetyki chociaż podstawy, bo to, co tutaj się pisze, to jest żenada...

Napisałam kiedyś cały wielki post na temat wyliczania PPM etc., chyba go znowu wkleję

aminka82 napisał(a):

dziewczynko, ważysz 117 kg, z czegoś się to wzięło i na 100 a nawet 1000 % z przejedzenia. Myślisz że jak dziennie dostarczałaś organizmowi po 3000 kcal, to nagle jedząc 700 ja wróbel, jak sądzisz - ile wytrzymasz? Daję ci góra tydzień. Bardzo niemądre odchudzanie. Menu do bani. Tylko śniadanie jako-takie. Ja proponuje tak:śniadanie: bułka (2 połówki) z masłem szynką i ulubionymi warzywami w dowolnej ilości (ogórki, pomidory, sałata, rzodkiew, papryka, szczypior)II śniadanie: tu mam problem, gorący kubek to nie żadne II śniadanie, proponowałabym jakiś owoc + przygotowana w domu kanapka na kształt śniadaniowej;Obiad: porządny talerz zupy lub warzywa na patelni (mogą być smażone na tłuszczu - ale nie mają w nim pywać) choć dużo lepsza byłaby surówka ze świeżych warzyw (np. biała kapusta, buraczki, marchew z jabłkiem) + np podsmażony delikatnie filet z kurczaka w kawałkach w ulubionych ziołach, do tego można dorzucić 1 małego ziemniaka.podwieczorek : po takim sycącym i mało kalorycznym :) obiadku - darowałabym sobie pewnie, ale jakbym musiała to może jakiś jogurt, ew. ten kisiel z tartym jabłkiem i małą ilością cukrukolacja: jajecznica z 2 jajek lub serek wiejski z pokrojonymi warzywami w dowolnej ilości.I dopiero tak jedząc 1. schudniesz szybko i zdrowo (wierz mi że z tej wagi bardzo szybko ci ubędzie) 2. nie będziesz wiecznie głodna i zrzędząca, 3. nie utyjesz ponownie - bo nie rzucisz się na jedzenie.Pewnie i tak zrobisz po swojemu, a rację przyznasz mi za kilka lat :)jednakże - powodzenia :) trzymam kciuki.PS. ZERO słodyczy!!!

Ja schudłam 52kg i jestem przy końcu
słabe te menu
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.