- Dołączył: 2012-02-20
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 824
3 października 2012, 10:38
Mój problem polega na tym, że nie potrafię wytrzymać na diecie tzn. jest dobrze parę dni i następnego rzucam się na jedzenie. Ale to nie dlatego, że jestem głodna tylko to siedzi w mojej głowie. Naprawdę bardzo źle się już czuję bo ledwo wchodzę już w ubrania, ale zaczynam dietę, a później myślę co mi tam zaszkodzi zjeść np. pakę chipsów. Po prostu chyba mam za małą mobilizację. Ma ktoś tak jak ja ?? jak można poradzić sobie z takimi sytuacjami
3 października 2012, 10:42
właściwie ułożyć dietę :)
jak jesz ciągle powiedzmy ok 2000 kcal i nagle ścinasz na 1000 obcinając na ślepo wszystko, to nic dziwnego że organizm się buntuje.
zejdź na zbilansowane 1700 a dołóż ruch i nie będzie kłopotu...
- Dołączył: 2012-07-27
- Miasto: Kowary
- Liczba postów: 2677
3 października 2012, 10:43
Ja sobie radzę w ten sposób, że jak mam chęć na coś takiego, to sobie wyobrażam że to jem :D Dziś mi się śniło, że zjadłam hamburgere i szarlotkę i obudziłam się z wyrzutami sumienia i już mnie nawet nie kusi. :D Jak jesz sobie coś to sobie wyobrażaj, że to chipsy :D
3 października 2012, 10:46
napisz nam co jadlas
- Dołączył: 2012-07-22
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 211
3 października 2012, 10:48
Też tak mam. Ale ja mam konkretny problem z wagą i lekarz poradził mi udać się do psychologa. A myślę dokładnie tak jak Ty.
- Dołączył: 2012-02-20
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 824
3 października 2012, 10:52
śniadanie 2 kromki razowca z słata, wędliną, pomidorem , jem też owsianki z dodatkami
2 śnadania nie jem, bo czuję się cieżko wieć do obiadu mi wystarcza. Pomiędzy śniadaniem a obiadem dużo piję wody i czerwonej herbaty.
Obiad to przeważnie zupa z mięsem kurczaka zabielana jogurtem, jem też ryż z mięsem i surówki
podwieczorek jabłko
kolacja serek wiejski z pomiodorem, wędliną, jem też twarogi
Może to się wydawać mało ale po takim jedzeniu czuję się syta
3 października 2012, 10:53
To jest koszmarnie mało. To, że twój żołądek jest wypchany, nie znaczy, że twój organizm jest syty. Przecież to jest oczywiste, nie?
- Dołączył: 2012-02-20
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 824
3 października 2012, 10:55
w tamtym roku schudłąm tak 11 kg i nie ciągło mnie do jedzenia
ale gdy zjem więcej to czuję się ciężko, to jedzenie później mi sie cofa
Edytowany przez na.odwyku 3 października 2012, 10:56
3 października 2012, 10:57
No i w tym roku się skończyło. Nie wiem co chcesz usłyszeć, że jesz ok i jest jakiś magiczny trick na ataki głodu? Podobno amfetamina pomaga :S
To nie jedz dietetycznych zapychaczy, tylko wartościowe kalorie. Zamiast kostki chudego twarogu, pół kostki tłustego z migdałami. Proste.
Edytowany przez 3 października 2012, 10:58
- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
3 października 2012, 11:00
Miałam identycznie jak Ty. Strasznie czułam się w swoim ciele, chciałam schudnąć, ale chęć jedzenia zawsze była silniejsza od chęci przejścia na dietę. W moim przypadku chodziło o brak mobilizacji... Dostałam tak mocnego kopniaka od życia, że przepłakałam wiele godzin, wzięłam się w garść i zmieniłam swoje życie o 180 stopni.