- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
25 września 2012, 18:28
Pomocy! Mam wrażenie, że nie panuję nad sobą i swoim życiem. Mój mąż z jakąś niezrozumiałą dla mnie satysfakcją znosi do domu moje ukochane ciasto (sernik i makowiec), a ja mając je pod nosem nie umiem się mu oprzeć i zjadam. Waga rośnie, ciuchy coraz ciaśniejsze, a ja tracę kontrolę nad swoim odżywianiem, a w dodatku chętnie zabiłabym męża za to, co mi robi. Jak nad tym zapanować?!
Edytowany przez synestezjaa 25 września 2012, 18:28
- Dołączył: 2009-06-25
- Miasto: Wyspy Kanaryjskie
- Liczba postów: 1332
25 września 2012, 18:29
Moze po prostu porozmawiac z mezem? To na poczatek :)
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 8533
25 września 2012, 18:30
kobieto masz 168 i wazysz nawet nie 60 kg - moze maz uwaza ,ze jestes za chuda i wie , co przyniesc, abys taka szczupla nie byla.Radzilabym z nim pogadac , bo strasznie dziecinne podejscie jak na twoj wiek ,gdybys miala 17 lat to mozna by zrozumiec - maz przynosi to jem ,ale masz 31 lat i taka bezradnosc ?
25 września 2012, 18:31
porozmawiaj szczerze z mężem - mówią że facet też człowiek - więc możesz mu wytłumaczyć co i jak
25 września 2012, 18:34
Najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa. Bez tego nic nie załatwisz:P
- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
25 września 2012, 18:35
Rozmawiam z nim już -niby wszystko rozumie, a za kilka dni znów to samo. Waga niestety już wzrosła -ważę 59, a jak tak dalej pójdzie, to odzyskam z nadwyżką wszystko to, co straciłam :( Bezradność - owszem. Gdybym nie czuła się bezradna, nie pytałabym innych o radę :(
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 8533
25 września 2012, 18:39
jak przyniesie to na jego oczach wywal do smieci! ja bym tak zrobila! i poweidz mu ,ze teraz za kazdym razem jak przyniesie to wywalisz.Ja bym byla strasznie zla na mojego.Czasem cos gada o pizzy to mu mowie ,zeby sobie to z glowy wybil i koniec tematu.Jesli nie idzie po dobroci i nie rozumie to moze jak ciasto wyladuje w koszu to on zrozumie ,ze nie ma zartow.Z drugiej jednak strony mi tez byloby o wiele latwiej sie najesc czegos zakazanego gdyby moj facet mi podtykal pod nos bo zawsze byloby na kogo zwalic.
- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
25 września 2012, 18:42
artosis -niezły pomysł, spróbuję :) A zwalać na niego nie chcę, to nic nie da, bo skutki i tak poniosę ja (w postaci kolejnych fałdek)
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 8533
25 września 2012, 18:49
ciekawa jestem czy podziala ta metoda :) robiac tak wykarzesz sie niezwykle silnym charakterem , bo ja mialabym z tym chyba problem , no moze jakby to zdarzalo sie czesto to nie ,a le jak jeden raz to pewnie nie wywalilabym :) ale w weekend pieklam murzynka i wydalam sasiadowi bo moj nie lubi czekoladowego ,a ja za bardzo - wywalic nie mialam serca wiec oddalam sasiadowi :) moze tez masz jakis sasiadow z dziecmi co mogliby skorzystac ? maz pewnie pojdzie po rozum do glowy i przestanie komus fundowac twoje ulubione ciasto :)
- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
25 września 2012, 18:59
artosis - Myślę, że wyrzucenie będzie bardziej spektakularne i o wiele bardziej wymowne :)
preityz - no właśnie tego się obawiam...