- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
11 lutego 2010, 13:05
jak w temacie:
zajadalyscie stresy, a moze zawsze bylysci pulchnym typem?
problemy ze zdrowiem?
wnuczka `kochajacych`babc, ktore dokarmialy?
po porodzie?
czy widzialyscie, ze tyjecie i Was to nie obchodzilo, a moze pewnego dnia dopiero sie ocknelyscie z amoku?
zaznaczam, ze w pytaniu nie ma nic ze zlosliwosci, po prostu bardzo mnie to ciekawi, tyle tu nas jest, od dziewczyn naprawde otylych do takich, ktore chca stracic 5kg, ale mimo wszystko, w jakis sposob musialysmy nagromadzic te kilogramy...
ja jak na ironie zaczelam miec problemy z waga dopiero, gdy zaczelam sie odchudzac, poszla mi cala metabolka i teraz musze sie pilnowac. poza tym, jestem typem zajadajacym stresy.
- Dołączył: 2010-01-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 22
22 lutego 2010, 16:09
Zawsze byłam pulchna, a rodzice nazywali mnie kluchą. Chociaż wcale nie było tak źle. Miałam 164 cm i 59 kg.
W domu jadłam dużo słodkiego jedzenia i węglowodanów i lubiłam czytanie książek na leżąco, oczywiście z zagryzką.
Zaczęłam się odchudzać w 7 klasie podstawówki. Jadłam serki homogenizowane z płatkami kukurydzianymi, bo wtedy było to uznawane za produkt dietetyczny. I głodziłam się okazjonalnie. Zamiast chudnąć - tyłam. Aż do III klasy liceum. Wtedy ważyłam już 90kg, a potem było tylko gorzej.
- Dołączył: 2009-11-09
- Miasto: Panki
- Liczba postów: 109
22 lutego 2010, 17:41
Ja zawsze byłam gruba schudłam 30 kilo trochę znowu przytyłam i znowu sie odchudzam z jakim efektem tym razem nie wiem
- Dołączył: 2010-02-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 203
23 lutego 2010, 20:18
hmm cala moja podstawowka to bylo ciagle jedzenie slodyczy, chipsow itd, potem to juz bylo uzaleznienie od tego. w drugiej gimnazjum ktoregos dnia poszlam do pielegniarki, bo glowa mnie bolala, dala mi proszka i przy okazji kazala mi sie zwazyc... na wadze bylo 81kg! ;o to byl dla mnie szok. pielegniarka totalnie mi pojechala, ze jak dalej tak bede jadla itd, to niedlugo dojde do setki i wtedy bedzie coraz gorzej, zrobila mi wyklad na prawie 30minut jak mam sie odzywiac by troche schudnac. ;) i od tego zaczela sie moja przygoda. od maja do wrzesnia schudlam z 81kg do 66kg, pod ciaglym nadzorem pielegniarki od tamtego czasu znow przytyla, po prostu znow zaczelam wiecej jesc, nie kontrolowalam tego co jem, bylo mnostwo slodyczy, fast foodow. na poczatku stycznia stanelam na wadze, ktora pokazala znow 76kg! to byl dla mnie totalny szok, bo nie zdawalam sobie sprawy, ze znow tyle przytylam. ;/
23 lutego 2010, 20:22
Hm...
Nie byłam gruba, ale zawsze miałam więcej kilogramów niż koleżanki...
Schudłam na kilka msc, zaczęłam normalnie jeść - przytyłam.
Później totalne obżarstwo.
Pamiętam, że ważyłam się jednego dnia - 58 a za 2 dni 60
jadłam jak dzika, bez żadnych hamulców, tak,że nie mogłam się ruszyć.
Są efekty
24 lutego 2010, 12:43
Moja historia jest taka... zawsze lubiłam jeść, byłam lekko okrągła.. ale jakoś mi się upiekło i zawsze max do 70 warzyłam.. Pod koniec 2008 miałam straszny czas :(:(:( Szukałam pracy, straciłam pracę... I JADŁAM, NIE DUŻO, ALE BARDZO KALORYCZNE RZECZU! UWAGA PRZYTYŁAM 10 KILO W CIĄGU 4 MIESIĘCY!!!
![]()
![]()
![]()
Obecnie po strasznym roku 2009 chciałabym,żeby moje życie się zmieniło, mam fajna pracę, kończę studia, spotykam się z kimś wyjątkowym, ale zbliża się wiosna........................... I boję się tych ubrań w rozm 42 w których wygladam okropnie. BŁAGAM O WSPARCIE.
PONIŻEJ MOJE 2 ZDJĘCIE DLA PORÓWNANIA:
OBECNIE...
![]()
KIEDYŚ...
![]()
:(:(:( PROSZĘ O WSPARCIE. JEDYNE CO CHCĘ TO ZRZUCIĆ 10 KILO.
- Dołączył: 2009-06-05
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 2678
24 lutego 2010, 13:07
Hej. Moja historia nie jest nadzwyczajna he he
w 2006 roku jak kończyłam szkołe wazyłam 48 kg.Zawsze byłam takim chudzielcem mimo że bardzo duzo jadłam.
w 2007 gdy poznałam mojego (wtedy przyszłego)mężulka wazyłam jakies 52 kg.Byłam zadowolona ze swojej figurki.Chodziłam w miniówkach i obcislych jeansach:)Ale wtedy zaczeły sie moje kłopot.Zmiana pracy na siedzącą w biurze.Przeprowadzka do chłopaka.Brak czasu na gotowanie.No i fakt ze po prostu nie umiałam gotować(miałam wtedy 19 lat).Często jedlismy gotowe dania albo fast-foody.Potemstraciłam prace i jakies 4 mieiąće siedziałam w domu.No i obudziłam sie z waga 58 kg.Masakra.
w 2008 było juz tylko gorzej.Zaczełam brac tabletki antykoncepcyjne.Nie wiem czy mialam żle dobrane-zaczełam znowu tyć:(Zmieniałam tabletki ale było tylko gorzej:(W wakacje ocknełam sie z waga 63 kg:(w a pazdzierniku miał byc nsz słub.wzeiłam sie za siebie.we wrzesniu tuz przed weselem straciłam prace.ale stres i załatwianie spraw eselnych sprawiło ze schudłam do 58 kg.Tyle wazyłamw dniu ślubu.No a po słubie zaczeło sie ponowne tycie.Kolejne tabletki anty.szukanie pracy.Stesy zajadałam:(
w kwietniu 2009 ocknełam sie z waga 72 kg.Czyli od pazdziernika do kwietnia w 7 miesiecy przytłam aż 14 kg!!!Nie wiem jak to sie stało...Po prostu jakiegos dnia spojrzałam w lustro i nie rozpoznałam siebie:( Nienawidziłam swojego ciałła.Wstydziłam sie pokazywać mężowi nago:(Do tego doszły jeszcze komentarze rodziny.Docinki i ciągłe pytania czy w ciąży jestem.Miałam juz dość i postanowilam sie ogarnąć.Zmieniłam tabletki anty i wreszcie mam takie po ktorych nie tyje a nawet udaje mi sie chudnąć.Od maja 2009 do grudnia 2009 udało mi sie zrzucic 9 kg.Moze dla niektorych nie jest to imponujacy wynik ale mnie kosztowal duzo wysiłku.Przede wszystkim musiąłam zmienić swoje nawyki jesli chodzi o jedzenie.
Od stycznia tego roku waga utrzymuje sie na poziomie 63 kg.Mam zastój .Ale estem sama sobie winna bo troche odpusciłam i sie nie przykładałam jak należy.Mimo zastoju leca cm z obwodów i słysze komentarze od znajomych ile juz schudłam i ze śiwetnie wyglaadam.Ale dla mnie to za mało.Musze zrzucic jeszcze te 8 kg.W czerwcu ide na wesele do kumpeli i chce kupić wystrzałowa kiecke:)
Jak to sie stało że przytyłam??Po prostu żle dopasowane tabletki anty plus ogólne zaniedbanie siebie doprowadziły do tego:)
24 lutego 2010, 13:14
Hm u mnie to było tak, ze poszłam na studia i to mnie orztyło :P. W gimnazjum, liceum była chudzienka i powabna, nawet lekko "wysportowana" można rzec ;). A na studiach zaczęły się imprezy, piwo lało sie strumieniami, do tego oczywiście chipsy, kababy o 3 nad ranem ;p, no i te frytka party <3 ;)! Do tego poczułam sie na swoim więc jadłam świństwa - babcia juz nie gotowała nie robiła surówek. Czekolada na obiad to pól biedy ;). Gorzej jak na obiad była pizza a czekolada zaraz po XD. Nigdy w zyciu nie jadłam tyle słodyczy co przez pierwsze dwa lata studiów. Po pierwszym roku potem pojechałam do pracy na wyspy i kasa udzerzyłą mi do głowy wiec kupowałam same ciasteczka XD. Pyszne były btw, McVities rządzi ;D! No i ocknełam sie na trzecim roku. Po piątym sem schudłam, ale nie tyle ile chciałam, no i teraz pracuje nad osbą, bo wiem, ze mogę byc szczupła i jędrna ;). Norwegia dodatkowo "usportowiła" mnie ciut, czego w Toruniu kompletnie nie robiłam!
- Dołączył: 2009-03-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1353
24 lutego 2010, 22:20
U mnie również studia przyczyniły się do mojej nadwagi. Mając lat 16-17 nosiłam ciuchy w rozmiarach 36-38. Zdałam maturę i wszystko było ok. A potem poszłam na studia na Politechnikę i się zaczęło. Całe dnie spędzałam na uczelni, żeby coś zjeść to trzeba było wyskoczyć gdzieś na szybko, więc w grę wchodziły tylko fastfoody. Poza tym przyszły bardzo ciężkie sesje i gigantyczny stres, który spowodował, że siedziałam, uczyłam się i jednocześnie cały czas coś jadłam. A ponieważ miałam mnóstwo nauki i pracy przy kompie to ruchu było mało. To wszystko po zsumowaniu przyczyniło się do przytycia prawie 25 kg w ciągu 4 lat.
27 lutego 2010, 22:53
ja chyba od zawsze mam ogromna tendencje do tycia,ale jezcze w pazdzierniku wazylam 60 kg a potem sieta i tabletki antkoncepcyjne ktore wzagaly apetyt i tak jest 72 kg! wiec juz wielki czerwony alarm sie wlacza
- Dołączył: 2010-02-28
- Miasto:
- Liczba postów: 44
1 marca 2010, 00:54
Ja 2,5 roku temu bardzo dużo schudłam i udało mi się utrzymać wagę aż do ostatnich wakacji. Po wakacjach, jak zaczęła się szkoła miałam strasznie mało czasu, zaniedbałam ćwiczenia. I zaczęłam jeść więcej no i dopadł mnie efekt jojo.
A teraz znowu zaczęłam się odchudzać. :)