- Dołączył: 2010-02-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1493
18 sierpnia 2012, 20:33
Jak w temacie, zdarza wam sie to? Zły dzień wszystko nie tak wracacie do domu po cięzkim dniu i rzucacie sie na lodówke?
- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 2815
18 sierpnia 2012, 21:06
Oczywiście, to niemal codzienność.
- Dołączył: 2006-01-16
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 310
18 sierpnia 2012, 21:09
ja dziś mam gorszy dzień, ale zamiast się objeść postanowiłam ćwiczyć, ćwiczyć, żeby wydzielić endorfiny.. pomogło - teraz jestem zmęczona i nie mam ochoty się obżerać ;)
18 sierpnia 2012, 21:09
Ja w stresie i smutku nie jem... JA SIĘ OBŻERAM!!! Zwłaszcza wieczorami...
Jak nad tym zapanować??? Proszę, poradźcie coś skutecznego...
- Dołączył: 2010-02-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1493
18 sierpnia 2012, 21:57
Ja właśnie zjadłam tabliczke czekoldy, pizze ristorante, garśc orzechów knopersa i popijam colą, a tak dobrze mi szło :/ no trudno jestem żarcioholikiem
- Dołączył: 2012-08-18
- Miasto: Świnoujście
- Liczba postów: 401
19 sierpnia 2012, 10:44
ja raczej takich napadów nie miałam, bo ogólnie nie lubię dużo jeść. :) za to często bywało, że wracając ze szkoły zimą, gdy było ciemno, zimno, a ja padałam na pyszczek kupowałam sobie batonika, czekoladę czy jakiegoś pączka. jednak nigdy nie przesadzałam - jedna mała rzecz i koniec. :P prawda jest taka, że gdy mam naprawdę zły humor, wolałam iść pobiegać czy pojeździć na rowerze - niestety, zimą to odpada. :(
najgorzej jest chyba przed okresem - wtedy się trafi kostka czekolady, płatki, pitna czekolada, itp... ale trzeba ćwiczyć silną wolę! :)
- Dołączył: 2011-11-08
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 16
19 sierpnia 2012, 22:17
Ja właśnie gdy jestem smutna to tracę apetyt... Obżeram się głównie z nudów albo zachcianek.
- Dołączył: 2012-08-21
- Miasto: Banino
- Liczba postów: 46
22 sierpnia 2012, 11:17
Ja często jem chociaż wcale chyba nie jestem głodna tylko mam ochotę coś poskubać też tak macie?