16 sierpnia 2012, 21:04
No właśnie powiedziała któraś z was np swojemu partnerowi,że ma problemy z odżywianiem?
Jak zareagował ?
Pytam z ciekawości.
Ja mam pewien problem ale nie wiem czy jestem w stanie o ty rozmawiać mam wrażenie że i tak wiele osób by nie zrozumiało.
Dlatego pytam czy warto komukolwiek np o "kompulsach" mówić ?
(ja uważam że cięzko zrozumieć coś czego samemu się nie przechodzi)
- Dołączył: 2010-05-03
- Miasto: Land Of Confusion
- Liczba postów: 364
17 sierpnia 2012, 09:53
ja powiedziałam i nie żałuję. kochał, wspierał, rozumiał, pozwalał jeść jak chcę ale też delikatnie proponował, wiem że mnie kocha więc przy nim łatwo było mi jeść. powiedziałam nawet to, że przez jakiś czas chodziłam do psychologa. zrozumiał wszystko, tu jest potrzebna szczerość i miłość. :)
- Dołączył: 2009-03-28
- Miasto: Kaczorów
- Liczba postów: 2524
17 sierpnia 2012, 10:37
Ja też mam niekiedy ochotę powiedzieć o tym bliskiej osobie, ale wiem że nie ma sensu skąd wiem, że za rok się nie rozejdziemy z chłopakiem i co on bedzie o mnie takie rzeczy wiedzial? no way, poza tym uwazam ze nikt kto przez to nie przechodzil tego nie zrozumie, co on mi powie nie wymiotuj? smieszne to bedzie ja sie jeszcze bardziej bede meczyc ( on bedzie uwazal ze takim gadaniem mi pomaga, a ja bede siee czula niezrozumiana)
- Dołączył: 2011-06-18
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 886
17 sierpnia 2012, 10:40
ja powiedziałam raz o wymiotowaniu, ale nie zareagował pozytywnie, powiedział, że powinnam sie leczyć.
Akurat powiedziałam mu bardzo delikatnie i nie wszystko. Ta sytuacja strasznie mnie zraziła i już nigdy więcej nie mówiłam
O to potem się rozstałam, bo nie mogłam wytrzymać tego, że ukrywam.
Mało który facet zrozumie. Albo raczej - niektórzy nie rozumieją, ale starają się wspierać i nie opuszczają.
- Dołączył: 2011-10-07
- Miasto: Szczawno-Zdrój
- Liczba postów: 15388
17 sierpnia 2012, 11:40
Ja powiedziałam. I dało mi to bardzo dużo. Szczerze powiedziawszy, to on wyciągnął mnie z tej choroby, obsesji liczenia kalorii, tego całego objadania. On nauczył mnie od początku, jak powinno się normalnie jeść, za co jestem mu niezmiernie wdzięczna. Pewnie gdyby nie on, to dalej siedziałabym w tym bagnie.