30 lipca 2012, 08:53
Co niedziele chodzę do babci na obiad,ale tym razem postanowiłyśmy sobie z mamą i babcia pójść na sushi.Niby takie nic,bo to przecież tylko ryba, trochę ryżu.Nie najadłam się tym zupełnie,więc pomyślalam że jedna sajgonka nie zaszkodzi.Za jedna sajgonką poszły kolejne 2 porcje (1 porcja=5 sajgonek).Następnie wypad do cukierni ktory skonczył się pochłonięciem ponad 6 kawałków ciasta (kawałki były naprawdę spore),2 drożdżówek serowych z ciasta fr.Nie wiem co mnie napadlo ale potem zjadłam jeszcze 4 tortille z baru,kuksu,2 hamburgery,loda liona,pare cukierków,kit kata, białą czekolade,paczkę płatków,chipsy, ok 8 bułek i pierogi ruskie. Nie zadawajcie pytań jak zdołałam tyle zjeść.Bylo mi pod koniec dnia okropnie niedobrze,ledwo sie ruszałam ale mimo to ciągle jadlam.Jestem strasznie zła na siebie.
Przed chwilą po załatwieniu wszystkich potrzeb w toalecie oraz na czczo,weszłam na wage.To był błąd, bo przytyłam 2 kg.To możliwe?! po jednym dniu 2 kg do przodu?!
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Meksyk
- Liczba postów: 11059
30 lipca 2012, 11:14
w to, ze mogłas tyle zjeść, lub zblizona ilość nie wątpię... ale 4 tortille, 2 hambacze, kilka porcji sajgonek i ciasto, wszystko zjedzone przy mamie, a ona nic? no to jest delikatnie mówiąc... dziwne.
30 lipca 2012, 11:54
na miejscu twojej mamy i babci byłabym ostro zaniepokojona
- Dołączył: 2007-12-06
- Miasto: Thehell
- Liczba postów: 4622
30 lipca 2012, 11:55
O matko, ja bym tyle za 3 dni nie zjadła nawet jakbym próbowała zmieścić. Może i możliwe, bo jak najadłaś się tylu kilogramów jedzenia to wszystko może w Tobie siedzieć...
- Dołączył: 2011-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5812
30 lipca 2012, 12:39
Nie wiem, jak można fizycznie zmieścić w sobie tak ogromne ilości jedzenia. To jest przerażające
![]()
Nie wiem też, jak Twoja mama i babcia mogły na to patrzeć i nie reagować. Przecież to jest chore.
30 lipca 2012, 12:43
Wydaje mi sie ze jezeli sie tak 'najadlas' i produkty ktore zjadlas to w wiekszosci fast foody/slodycze (te ciastka itp) jak ty jesz w ciagu takiego normalnego dnia? Zawsze bylam zdania ze jesli jeszcz zdrowo ale czasami pozwalasz sobie na kawalek czekolady (nawet pare razy w tyg) i jakis fast food w ciagu tygodnia/2 tygodni to nie powinno sie miec tych 'kompulsow'...Nie wiem sama, jak jeszcze 4 lata temu sie ograniczalam i mialam podobny problem, pozniej juz zaczelam jesc zdrowo ale od czasu do czasu zjadlam cos 'zakazanego' i teraz od okolo roku juz utrzymuje moja wage :) Sprobuj poprostu wlaczyc wiecej produktow do twojej diety :) xx
- Dołączył: 2011-06-18
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 886
30 lipca 2012, 13:05
następnym razem powiedz mamie, żeby nie patrzyła na Ciebie bezczynnie i kontrolowała Cię, jeśli się da.
Robisz sobie krzywdę :(
- Dołączył: 2010-08-28
- Miasto: Langalde
- Liczba postów: 1491
30 lipca 2012, 13:49
już kiedyś zakładaś wątek,że obżerałaś się na wakacjach.A teraz znów? Masz może jakieś zaburzenia odżywiania skoro normalne jedzenia działa jak zapalnik do jedzenia kolejnych rzeczy w hurtowych ilościach.
- Dołączył: 2009-01-29
- Miasto: Gaj
- Liczba postów: 3916
30 lipca 2012, 14:10
I to jest prawdziwy kompuls, a nie to co niektórzy nazywają kompulsem jak zjedzenie czekolady i paczki ciastek. Też potrafiłabym tyle zjeść, nie ma się czym chwalić, bo to przykre, ale niestety taka prawda. Ja puchnę po czymś takim, ale kilka dni normalnego jedzenia i ciało wraca do normy, choć moja waga wariuje po czymś takim długo :/:/
- Dołączył: 2012-02-20
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 300
30 lipca 2012, 14:35
ja po jednym dniu, a raczej wieczorze i nocy zajadania się paluszkami, chipsami i ciastkami (impreza) przytyłam 4kg!!! Fakt faktem ważyłam się z pełnym brzuchem i bez żadnych przeczyszczaczy... Wiem coś o kompulsach i gwarantuje, że po 2 dniach takich białkowych te 2 kg odejdą w zapomnienie. Zwłaszcza, jeśli wcześniej takich rzeczy nie robiłaś.
- Dołączył: 2007-05-13
- Miasto: Pod Lasem
- Liczba postów: 1497
30 lipca 2012, 14:38
a gdzie Ty to wszystko zmieściłaś?
puściłabym pawia przy drugich sajgonkach:(
a co do baru sushi, to tam są sajgonki?
pierwsze słyszę