- Dołączył: 2010-01-06
- Miasto: P
- Liczba postów: 3284
24 lipca 2012, 09:34
Dieta (ok.1500 kcal )jest, ćwiczenia są, a ja tyję. Zacznę od początku. Ważyłam ok. 53-54 kg (156cm). Jakiś rok temu zaczęłam ćwiczyć z Jillian Michaels 30 day shred. Trwało to ponad 2 tygodnie, ćwiczenia wylewały siódme poty, a ja zamiast tracić kg i cm, rosłam. Sytuacja powtórzyła się parę miesięcy temu, zrezygnowałam. Za każdym razem wzrastała do 56 kg. Przestawałam ćwiczyć, cm i kg same spadały. Kiedy waga spadła do 54 kg zaczęłam uprawiać marszobieg, który bardzo mi przypadł do gustu. Wczoraj, po 1,5 tyg. ćwiczeń, co 2 dzień, ok 40-45 min., stanęłam na wagę...i co? prawie 57 kg!!! Czy to jest normalne? Może to jakaś reakcja obronna organizmu, a może objaw choroby? Tracę motywację i wiarę, że kiedykolwiek osiągnę jakiś sukces... Proszę, podpowiedzcie coś.
Aha i nie ma mowy o "spuchniętych" mięśniach, gdyż pomiary robiłam, po 2 dniach od zaprzestania ćwiczeń.
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 8533
24 lipca 2012, 09:47
ja zastanowilabym sie nad 2 rzeczami : po pierwsze ile z tego okolo 1500 jest napewno 1500 ,po drugie ilosc cwiczen moze spalac mniej kalorii niz myslisz.Trudno dokladnie powiedziec ile spalasz na tych marszobiegach nie znajac tetna, a tym samym intesnywnosci z jaka cwiczysz.Inna sprawa to moze zatrzymanie wody w organizmie - czy pijesz wystarczajaco ? a ostatnia to co jesz w tych 1500 kaloriach.
http://vitalia.pl/index.php/mid/3/fid/2/diety/dieta/article_id/3651/cos/1/offsetk=0#kom tu masz artykul i jak obliczyc sobie kalorycznosc- policz i zobacz czy 1500 kcal to jest wystarczajaco dla ciebie
Edytowany przez artosis 24 lipca 2012, 09:54
- Dołączył: 2010-01-06
- Miasto: P
- Liczba postów: 3284
24 lipca 2012, 10:00
moja dieta jest prawie wzorowa, konsultowana ze znajomymi po dietetyce. Kiedyś waga kuchenna była podstawowym sprzętem w mojej kuchni, dziś nauczyłam się oceniać posiłki "na oko". Jeśli chodzi o płyny, to często nawet 3 litry dziennie (uwielbiam zieloną herbatę ;))
Tak więc problem nie tkwi w tym co i jak jem, chyba, że się mylę...
Jeśli chodzi o intensywność, nie mam sprzętu do pomiaru tętna, ale pot płynący po wszystkich zakątkach ciała i serce walące jak oszalałe raczej świadczy o dużym wysiłku.
24 lipca 2012, 10:05
a może masa mięśniowa Ci się wyrabia...? Mięśnie w wyniku ćwiczeń staja się mocniejsze i dlatego zamiast spadku wagi masz - niewielki ale zawsze - wzrost?
- Dołączył: 2010-01-06
- Miasto: P
- Liczba postów: 3284
24 lipca 2012, 10:06
ale czy wtedy rosłyby cm? Raczej spadały, bo mięśni o tej samej wadze co tłuszcz "zajmują" dużo mniej miejsca
- Dołączył: 2012-07-22
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 112
24 lipca 2012, 10:10
oblicz swoje zapotrzebowanie nim będzie za późno. Widocznie za dużo ćwiczysz w stosunku do spalanych kalorii , Ja też kiedyś robiłam ten sam błąd. Co doprowadziło mnie do zaburzeń odżywiania i depresji. Uwierz nie ma chyba nic gorszego. Dlatego czym prędzej zajrzyj w ten link : http://vitalia.pl/artykul3651_Ile-kalorii-spala-twoj-organizm-wciagu-doby.html
- Dołączył: 2010-01-06
- Miasto: P
- Liczba postów: 3284
24 lipca 2012, 10:19
wyszło mi 1900, to znaczy, że za mało jem?
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 8533
24 lipca 2012, 10:25
no najwyrazniej :) zwieksz troche kalorycznosc jesli sie boisz od razu duzo wiecej to moze zacznij od 100 kcal wiecej tygodniowo i kontroluj co sie bedzie dzialo.Pamietaj ,ze za duzo plynow to tez nie jest dobrze.Ja pilam miedzy 2-3 l to na drugi dzien rano bulgotalo mi jeszcze w zoladku :/ zmniejszylam do 2 l plus 2 kawy dziennie i jest lepiej