Temat: jestem beznadziejna:(

raz na wozie, raz pod wozem. juz naprawde rece opadaja.. potrafie przez kilka dni trzymac sie idealnie planu, cwiczyc, jesc prawidlowo, DO MOMENTU. jak tylko zauwaze ze schudne, to zamiast starac sie jeszcze bardziej, albo chociaz kontynuowac, to ja zaczynam jesc. albo jak mam zly dzien, to sobie odpuszczam wszystko, i ten dzien jest 'kostka domino', za ktorym reszta dni jesttaka sama- obzarstwo, nierobstwo i zal, wkurzenie sie na siebie i dolek :(
nic mi sie nie chce procz placzu, nie potraie nad tym panowac;( krzywdze sama siebie, nikogo wiecej. znowu brzydze sie patrzec w lustro bo widze, ze przybylo mi sadla tu i owdzie.
nie potrafie sie w takim stanie pozbierac do kupy i wziac za siebie, po prostu egzystuje w nim kilka dni, az masakrycznosc mojego  samopoczucia siegnie zenitu i wtedy sie za siebie zabieram, chudne i znowu sie obzeram. i tak w kolko :(
siedze i placze.....
nie smuć się - WGL NIE JESTEŚ BEZNADZIEJNA!
skoro chudniesz i tyjesz i tak w kółko , to znaczy że nie jesteś beznadziejna . Spójrz na to w ten sposób : jesteś dobra w odchudzaniu , po prostu słaba jesteś w utrzymaniu tej wagi - ale nie beznadziejna! Ja kiefyś miałam to samo, ale w koncu zaczelam samej siebie pilnowac , zaqwsze zanim zjesz cos co nie jest w twojej diecie pomysl o placzu i tej goryczy ktora czujesz! Po co jesc ten słodycz, skoro za 5 minut bd po czekoladzie czy cukierku i siegniesz po cos nowego ?? lepiej cos wypij . Zeby sie nie lamac mozesz wydrukować sb zdj njakiesjs bardzo otyłej kobiety i przykleić sobie na lodówkę, szafkę ze słodyczami , czy białym pieczywem :)!! Ja wiem ze to jest trudne ale do zrobienia - masz sie nie ;lamać!
No ja też tak mam , po nieudanym dniu mam dosyć pzrez kilka dni , dopiero gdy minie trochę zaczynam od nowa .
ja mam dokladnie tak samo jak autorka!!;(( czuje sie taka beznadziejna, nic nie warta i spasiona jak świnia bo wlasnie jeste w tej fazie gdzie po udanym odchudzeniu, wszystko zawalilam i obrzeram sie juz tydzien ;((( mam tego dosc t ciagle tak w kolko a jak patrzec na siebie nie mogę, lato w pelni, mialo byc tak pieknie a ja siedze w domu i rycze calkiem wylaczam sie z zycia i nie robie zupelnie nic, a jeszcze przed tygodnim, dieta, cwieczenia, rower wszystko pieknie szlo..dlaczego tak sie dzieje ??? ratunku  nie mam juz sily...
@Marianno!! Robiszłebiać największy błąd, siedząc w domu i rycząc do poduszki. Takie zachowanie będzie tylko pogłębiac Twój smutek!! Nie rób tego, bo na prawdę do dobrego humoru, i wymarzonej wagi nie powrócisz. Wprawdzie minął miesiąc od Twojego wpisu, napisz, jak jest teraz z Tobą. Daj znać, czy wszystko ok!!! Chętnie Cię wesprę!
Polubcie dietę, niech zdrowe, racjonalne jedzenie będzie dla ciebie przyjemnością a nie obowiązkiem. Jak zawszegdy najdzie mnie smak na jakieś świństwa póżnym wieczorem wyobrażam sobie co się stanie z tym jedzeniem po włożeniu go do ust. ok, przez momencik fajny smak, a potem? potem to będzie w moim żołądku w postaci ciapy, będzie bulgotać z kwasami trawiennymi i zalegać do rana. wszystko to przemieni się w tłuszcz i zepsuje mój humor.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.