Temat: jestem beznadziejna:(

raz na wozie, raz pod wozem. juz naprawde rece opadaja.. potrafie przez kilka dni trzymac sie idealnie planu, cwiczyc, jesc prawidlowo, DO MOMENTU. jak tylko zauwaze ze schudne, to zamiast starac sie jeszcze bardziej, albo chociaz kontynuowac, to ja zaczynam jesc. albo jak mam zly dzien, to sobie odpuszczam wszystko, i ten dzien jest 'kostka domino', za ktorym reszta dni jesttaka sama- obzarstwo, nierobstwo i zal, wkurzenie sie na siebie i dolek :(
nic mi sie nie chce procz placzu, nie potraie nad tym panowac;( krzywdze sama siebie, nikogo wiecej. znowu brzydze sie patrzec w lustro bo widze, ze przybylo mi sadla tu i owdzie.
nie potrafie sie w takim stanie pozbierac do kupy i wziac za siebie, po prostu egzystuje w nim kilka dni, az masakrycznosc mojego  samopoczucia siegnie zenitu i wtedy sie za siebie zabieram, chudne i znowu sie obzeram. i tak w kolko :(
siedze i placze.....

Mam tak samo.. Trzymam się diety, po czym wystarczy, że zrobię coś ,,dobrego" (np. zamiasr pierogów na obiad zdecyduję się zjeść zupę) i wieczorem dopada mnie chęć, zjadam wszystko co spotkam.. Potem mam zawsze doła - a niby czekolada poprawia humor?

Chyba trzeba do specjalisty po prostu. 

myślałam nad specjalista- na pewno by się przydał.. ale jakoś trudno jest mi się przemóc..
Dziewczyny ja tez tak mam i Ty wcal nie jestes beznadziejna .To normalne ze taj jest ciezko to opanowac ale wydaje mi sie ze czas to zmieni...ja mam zawsze tak ze zawalam weekendy.Caly tydzien ok a poztem nadrabiam i tez mam dola..:)takze nie jestes sama .
Pasek wagi
tylko że ja też jestem coraz starsza, a to zachowanie mnie wylacza z zycia :( i jak tak dalej pojdzie, to bede tylko siedziala i uzalala sie nad swoim losem..;/
Mam dokładnie tak samo. Jak tylko zjem coś "niedobrego" to już wszystko sobie odpuszczam i tak w kółko. Eh... Trzeba się wziąć w garść. Trzymam kciuki za Ciebie i za siebie też 
dziękuję, ja za nas również! :)
Hej ;) nie panikujcie- większość z nas tak ma ;P  po prostu chcemy sobie wynagrodzić trud :P  ale okazuje się,że niestety nie jesteśmy patyczakami,które jedzą wszystko i nic po nich nie widać,tylko po prostu normalnie tyjemy :(
No cóż...bywa :(
Też dzisiaj za dużo zjadłam- niby przed okresem, niby chciałam zobaczyć jakieś nowe sposoby na dania...ale co z tego? :P
Tak można sobie tłumaczyć :(
Na szczęście zero słodyczy...
3majcie się- nie jest tak źle-dobrze,że nie rzucacie diety od razu,tylko zaczynacie od nowa :)) za to brawa
waż się codziennie po takim obżarstwie jak przybędzie ci na wadze 2kg a przecież pare łądnych tyg. waliczyłaś żeby się ich pozbyć to znajdziesz motywację, ja tak mam
Z moją motywacją też jest an bakier. Już ze 2 lata się "odchudzam" - wzięłam w cudzysłów, ponieważ z moim odchudzaniem jak z motywacją - na bakier.
Nie powiem, udąło mi się zrzucić z 5 kilo, ale taki efekt przez 2 lata to trudno zauważyć... :(
Też jestm załamana, zła na siebie, co raz częściej z tego powodu łapią mnie chandry, a co się robi w takiej chwili? Pociesza się... żarciem... :(
Mam już tego dosyć, dlatego chyba zainwestuję w specjalistę z nadzieją, że się uda, bo chyba tylko tego jeszcze nie próbowałam.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.