Temat: Kurcze jestem na diecie a przytyłam!!! Załamka

Naprawdę już nie wiem co mam robić. Od tygodnia jestem  na diecie. Jem 5 posiłków dziennie. Węglowodany czyli chleb jem tylko rano, zazwyczaj jest to chleb, który sama piekę, wieloziarnisty, na zakwasie czyli najlepszy z mozliwych. Do tego mnóstwo warzyw - salata, pomidory, ogórki, rzodkiewki itp.  bardzo często jem tez owsiankę (zamiast chleba)
2 śniadanie to zazwyczaj jakis owoc najczesciej jabłko + szkl maslanki albo jogurt zawsze naturalne 
obiad: zawsze warzywa + i tu różnie np. filet z kurczaka gotowany, makaron razowy, kasza, ciemny ryż a czesto tez zupa zabielana mlekiem nigdy smietaną 
podw: maślanka, kefir lub jogurt
kol: wiejski, jajka lubsałatka z tuńczyka i do tego warzywa

Dzisiaj weszłam na wagę a tu 2 kg więcej!!!!!!!!! Myślałam że padnę, miałam ochote wyrzucic wage przez okno isc do kuchni i sie nażreć.  
Już nie wiem co mam robić, nie rozumiem dlaczego przytyłam, co robię źle, co mam zmienić??
Od razu mówię nie jestem przed okresem. 
Jako sport: rower stacjonarny i niestacjonarny. No kurcze czuje sie fatalnie. 
Za dwa miesiace jade nad morze jest to dla mnie ogromna motywacja, startowałam pełna wiary i entuzjazmu a dzisiaj juz nic mnie nie cieszy.
Doradźcie cos. 

No przecież jem drugie śniadanie i podwieczorek, na śniadanie jem zawsze owsiankę a na drugie chleb lub odwrotnie . Jak zjem chleb rano to czasami na drugie śniadanie nie mam ochoty ale wtedy wciskam w siebie jakiś owoc i kefir lub maślankę. Pisałam w pierwszym poście. Jem 5 posiłków dziennie ,duża ilość warzyw, 1-2 owoce w ciągu dnia - zazwyczaj jabłka, cytrusy,banany czasami i tylko na śniadanie. Nie wyobrażam sobie wyjść z domu bez śniadania. Na obiad jak pisałam zawsze białko + surówka lub węglowodany + surówka - staram się nie łączyć białka i węglowodanów w miare możliwości, tak mi z tym dobrze i tak jem od lat. 
Pijedużo wody, zielonej herbaty, wypróżniam sie codziennie. 
naprawdę nie wiem dlaczego nie chudnę i jest to dla mnie frustrujące. Nie poddaje sie ale zapał zmalał. Tym bardziej że wieczorami walczę na maksa z chęcią podjadania -co było już wręcz moim nałogiem. Tyle walki i zero sukcesu choć małego. 

Denerys napisał(a):

Pije bardzo dużo wody, litrową butelkę mam zawsze przy sobie w ciągu dnia uzupełniam ja od 2 do 3 razy, do tego pije zieloną herbatę. Ja naprawdę nie wiem co mam jeszcze robić. Od poniedziałku mam zamiar włączyć skakankę.Postaram się tu pisać swoje  menu moze to wlaśnie o to chodzi.Np wczoraj:rano banan dopiero po godz udało mi sie zjeść porządne śniadanie: 2 kromki mojego chleba z pomidorem, ogórkiem, sałatą, rzodkiewka obiad: zupa ogórkowa zaklepana mlekiem z odrobina mąki (lubię gęste) podw: jabłko, szklanka kefiru kol: jajecznica z jaka całego i jednego białka ze szczypiorkiem i pomidorem do tego 3 tekturki (jem rzadko ale akurat miałam ochotę)

Nie jesz drugiego śniadania codziennie, poza tym ta zupa, ona tez Ci nie dala odpowiedniej ilości kcal ani energii. Mówie Ci, zmodyfikuj troche menu i nie jedz mniej niż 1500 kcal :)
Pasek wagi
kurcze może źle gdzieś i niezrozumiale napisałam ale drugie śniadanie jem codziennie 
jak na 1 jem chleb to na drugie albo owoc z kefirem albo owsiankę
a jak na 1 śniadanie zjem owsiankę to na drugie zawsze chleb 

zupę mam raz na kilka dni a do zupy zawsze wkrawam kurczaka gotowanego 
zazwyczaj mój obiad to kurczak+ surówka albo warzywa gotowane
albo
makaron razowy/ kasza/ryż brązowy + surówka lub warzywa gotowane

podw: to jabłko/kefir/maslanka/ koktajl owocowy 

kol: to zawsze cos bialkowego

mam nadzieje że teraz jest juz jasno napisane

Okey, w takim razie ja źle zrozumiałam :) w tym momencie już nie mam pojęcia co jest grane, może za kilka dni ruszy, jesli nie idź do lekarza, bo może jest coś nie tak z Twoim organizmem...
Pasek wagi
czyli moja dieta jest ok rozumiem? 
kurcze mam nadzieje ze w końcu ruszy 
przeczekaj ten kryzys, nie poddawaj diety, moze dorzuć jakieś posiłki :)
Hej dziewczyny dzięki za wszystkie rady i wsparcie ale dzisiaj chyba zagadka się rozwiązała.
właśnie dostałam okres!! O 1,5 tygodnia wcześniej!! Podejrzewam stres związany z pracą niestety i pewnie dlatego tak mi sie rozregulowało, bo ZAWSZE mialam co 28 dni dokładnie.
Mam nadzieję że to własnie dlatego waga nie spada a wrosła i  ruszy po.
Jak myślicie??? 


I nie mam zamiaru się poddawać, 16 lipca jadę nad morze i MUSZE zjechac do tego czasu. 
Mam nadzieje się pochwalić tutaj swoim sukcesem. 
A w ogóle bedę tu pisac jak mi idzie i czy rzeczywiscie coś ruszy po okresie. 
wiesz co organizm to nie jest taka maszynka ze jak zjesz jednego dnia 1000 kcal mniej to Ci na drugi dzien ubedzie 140 gramow.
wez pod uwage procesy metaboliczne oraz to jak sie odzywialas tydzien przed rozpoczeciem diety- organizm moze jeszcze przetwarzac wczesniejsze produkty i moze minac pare tygodni zanim zauwazy deficyt kcal 

Wiem wiem ale ja należę do tych bardzo niecierpliwych  
W każdym bądź razie waga trochę ruszyła po okresie - 2,5 kg w dól  
Czuję się super,jestem pełna motywacji i mam nadzieje ze do wyjazdy spadnie mi te 7,5 jak sobie założyłam 
zacznij liczyć kcal możliwe że nieświadomie za mało jesz. no i ruch to podstawa.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.