Temat: Jak się motywujecie do diety?

Co sobie myślicie wstając rano z łóżka? Czy dieta, dążenie do ideału jest ważne?
Ja obecnie nie mogę się zmotywować do odchudzania, obżeram się niemiłosiernie, i nie mogę wytrwać na diecie ani dnia. Załamka.
 
Jak wy motywujecie się do diety? Może macie jakieś foty na które patrzycie i myślicie "Taaak ja też będę tak wyglądać!!", czy może macie inne sposoby?
Na Vitalii od grona jest dziewczyn które schudły bardzo dużo. Szacun dla nich.

Rany... Dziękuję wam bardzo dziewczyny za wasze wspaniałe rady.. NA PEWNO mi się przydadzą a może nie tylko mi?


Ja też patrzę na chude dziewczyny... w ogóle jak tak ostatnio się rozglądałam na mieście to wszędzie same szczupłe laski :D.
Tak jadę tramwajem i patrzę ta chuda, ta też chuda...ta znowu... ;/ o ta trochę większa ode mnie:D ale to jedna na 30 :D:D:D
Najważniejsze jest to, żeby ciągle nie myśleć o tym że się odchudza i nie załamywać się. Trzeba się zastanowić co chce się osiągnąć i pomyśleć jak można zrealizować cel. Wszystko na spokojnie, traktuj walkę ze zbędnymi kilogramami nie jako katorgę,  ale coś co pomoże osiągnąć nam sukces i szczęście/zdrowie.
To moje 4 albo 5 podejście do odchudzania. Tym razem udane :) Wytrwałam już miesiąc i nie straciłam motywacji nawet na dzień. I w moim przypadku motywację do diety zwiększył karnet wykupiony na fitness. Postanowiłam, że jeśli płacę tyle pieniędzy za ruch, to bez diety będą one zmarnowane i udaje się. A z czasem motywuje też świadomość lepszego samopoczucia i tego, że widać efekty :)
No i nie można zapomnieć o vitalii, ja nie wyobrażam sobie już dnia bez napisania w pamiętniku i czytania forum.
wakacyjny wyjazd na mazury - muszę wszystkich powalić na kolana, bo chcę dobrze wyglądać i świetnie się bawić :D
+ odkładam pieniądze na mega zakupy w mniejszym rozmiarze :)
mam kilka chudzinek na pulpicie i zawsze kiedy włączę laptopa patrzę na nie i mówię 'kiedyś też taka będę' ;)
a że laptop u mnie chodzi prawie 12/24 to motywują mnie dość często :)

Oto i one :)

Zaczęłam odchudzać sie w na poczatku bodajże listopada. Schudłam prawie 10 kg. Wtedy motywowalo mnie zdrowie - groziła mi cukrzyca, nadcisnienie. Potem przyszły swięta i rozleniwiłam sie. Dzięki Bogu że chudłam zdrowo, ok 1 kg na tydzień , bo waga się w miarę utrzymała. Po świętach nie mogłam sie zmotywowac , do czasu jak podczas sprzeczki usłyszalam uwagi że jestem gruba. Zmotywowalo mnie to do dalszej pracy i pokazania im że potrafię :D
Zdjęcia jak zdjęcia. Pomyśl sobie, że ta kostka czekolada leżąca w szafce w kuchni da Ci tylko chwilę szczęścia, Będzie to trwało 5 minut i ją pochłoniesz. Chwilka- pamiętaj. Ja tak sobie myślę i działa. Prócz tego, wyobrażaj sobie jak będziesz wyglądać latem. Pamiętaj, że to kaloryczne jedzenie będziesz miała okazję jeszcze w życiu zjeść, zaczekaj aż trochę schudniesz :) Pozdrawiam

ja się motywuje wszystkimi możliwymi sposobami - któryś działa, nie wiem który

1. prowadzę dziennik na vitalii

2. prowadzę zeszyt z zapiskami co jadłam i ile spaliłam kcal

3. odchudzam się nie sama, a z przyjaciółką

4. na tapecie komputera mam cudowną Ditę Von Teese i to dość odważne zdjęcie. (na szczęście nikomu nie muszę się tłumaczyć, że to motywacja do odchudzania, bo mam mężą :) ) by widzieć jej wspaniałe nogi i móc porównać je z moimi parówkami tudzież słupami trakcyjnymi

5. wyznaczyłąm sobie nagrodę za schudnięcie i to tak szaloną, że w życiu by mi na nią nie pozwolono gdyby nie byłą nagrodą za ciążką pracę (marzy mi się gorset z 24 usztywnieniami, underbreast)

6. niedługo mam ślub wśród znajomych, więc kupiłam sobie przymaławą kieckę - przecie nie zwrócę? jaki byłby wstyd...

7. kupiłam steper, krokomierz (nawet 2... cała historia), rower stacjonarny, motylka, skakankę, matę taneczną - i co , mają pieniądze iść  w błoto. 

8. na ręce w mało widocznym dla kogoś miejscu, a dla siebie dość widocznym napisałam sobie inicjały osób, które wiem, ze życzą mi jak najgorzej. jak na to popatrzę włącza mi się wola walki.

9. przekonałam część rodzinki, w tym męża, że muszę schudnąć dla zdrowia... pilnuje mnie gorzej niż cerber. pomaga

10. patrzę na stare zdjęcia- te gdzie ważyłam 85 i te gdzie ważyłam 55. moją przyjaciółkę motywują te, gdzie jeszcze była szczupła... mnie wręcz przeciwnie -te drugie... zrób więc sobie zdjęcie w nabrzydszej pozie, gdzie wyglądasz naprawdę grubo i brzydko... i powieś na drzwiach....

mnie motywuja szczuple dziewczyny no i moh wyjazd na ibize za 2i pol miesiaca
Pasek wagi
Już pisałam w jakimś temacie. Motywuję się ciuchami. Kupiłam sobie sukienkę i sandałki za absurdalne pieniądze. Codziennie wyjmuję te rzeczy z szafy i mówię: - w swoje urodziny je ubierzesz! (mam w czerwcu) Przecież nie mogę wyrzucić w błoto takich pieniędzy 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.