28 stycznia 2012, 23:09
pisze tutaj by opisac swój problem i naprawde potrzebuje rady . Rok temu schudłam 20 kg z 63 przy wzroscie 164 na ostrej diecie. Wszyscy sie mna interesowali . Chcieli mi pomóc,bo ciagle chudłam . Szukałam pomocy tak bałam sie jesc... minoł juz rok ,a ja w dzien dzien próbuje schudnac chociaz do 50 kg . obecnie waze 60 - jojo.
nie moge przetrwac diety. Dlczego . ? przeciez ja tak bardzo tego chce . Co ja ma zrobic zeby wkoncu schudnac. ? ;(.
miałam nawet mysli sabobójcze poniewaz z ta checia bycia szczuplejsza sobie juz nie radze. Codziennie to samo rano: odchudzam sie . wieczór: co ja zrobilam. ?... poprostu nie daje juz rady. ;(
jak dac rade by przejsc na diete i w 2 miesiace schudnac raz na zawsze. ? ;(
Edytowany przez bojacaSieZycia 28 stycznia 2012, 23:11
- Dołączył: 2010-06-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1461
28 stycznia 2012, 23:16
Raz na zawsze i z głowy? Tak się nie da. Trzeba cały czas się pilnować niestety...
- Dołączył: 2009-07-25
- Miasto: Aha
- Liczba postów: 4104
28 stycznia 2012, 23:18
po 1 daj sobie czas. nie startujesz w wyscigach.. nie schudniesz jutro. pomalu.. zacznij od delikatnej diety.. cwiczenia.. spokojnie i cierpliwosci..
Edytowany przez 20mniej 28 stycznia 2012, 23:18
28 stycznia 2012, 23:18
Izus222 napisał(a):
Raz na zawsze i z głowy? Tak się nie da. Trzeba cały czas się pilnować niestety...
wiem,ale zeby to jojo nie wróciło
- Dołączył: 2011-12-14
- Miasto: Iglo
- Liczba postów: 427
28 stycznia 2012, 23:21
Zacznij po prostu jesc zdrowe rzeczy, nie licz kalorii!!!Jedz wtedy, kiedy jestes glodna - bo twoj organizm daje Ci wtedy znac, ze potrzebuje paliwa!!!! Wyeliminuj wszystkie slodycze, slone przekaski, fastfood - cale smieciowe zarcie!!! Zamist liczyc kalorie i sie glodzic- zacznij uprawiac sport. Bedziesz miala mniejszy apetyt i szybciej schudniesz. I nie wyznaczaj sobie celu - 6 kg w miesiac!!!! Chudnij powoli - ok 3-max4 kg miesiecznie!!! I swoje nawyki zywieniowe zmien juz na zawsze - nie na czas diety - bo jojo znowu Cie dopadnie!!! Zdrowe jedzenie i duzo ruchu - nie ma innego sposobu na trwale schudniecie:)
29 stycznia 2012, 00:19
chocbym czytala o sobie! mam to samo, jojo i czasem tez mialam mysli samobojcze.. sluchaj, musisz sie zaprzec w sobie, przetrwaj ten 1 dzien potem 2 potem juz nie bedziesz chciala marnowac tych 2 wygranych dni. ja np nie potrafie i nie lubie jesc poza domem, postaraj sie nie siedziec w domu, a jak wieczorem przyjdziesz zjedz lekki posiłek np jogurt umyj zeby a potem do spania. ja mam zamiar zaczac tak od dzisiaj...
- Dołączył: 2012-01-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 138
29 stycznia 2012, 00:28
też z tym walczę :( Jak tym razem znów popadne w głupie żarcie a potem maksymalne wyrzuty i tak w kółko to chyba udam się do psychologa żeby mi pomógł, bo nie wierze że to z niczego...Owszem jem i to moja wina , ale skoro chce bardzo schudnąć to czemu mi się nie właczy myslenie przed jedzeniem a po ;/
- Dołączył: 2011-12-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3677
29 stycznia 2012, 01:35
Też "czytam o sobie". Znam tą nienawiść, te pytania: "do czego ja dopuściłam". Jeszcze nie odkryłam tajemnicy czemu za drugim razem nie można w sobie znaleźć tego samozaparcia, ale uważam że rady które się daje typu: nie jedz słodyczy, nie chudnij za szybko itp itd są bez sensu. Mało kto rozumie, że trzeba schudnąć szybko, bo każde obecne spojrzenie na wagę, w lustro to ból, żal, złe samopoczucie, tak jak piszesz myśli samobójcze, wstyd i przede wszystkim mega nienawiść do siebie, nadzieja że po schudnięciu będzie lepiej a tu dupa, bo nie można schudnąć, błędne koło. To nie jest zwykłe jojo (do tych którym się tak wydaje). Po długim odchudzaniu (czyli sukcesie, który w pewien sposób wzmocnił poczucie wartości) udowodnienie, że jednak jesteśmy do dupy. BojącaSięŻycia, ja chyba bym poszperała wśród psychologów. Uzależniasz swoje życie od wagi a to nie jest normalne tym bardziej jeśli masz przy tym te myśli. Oczywiście możesz też próbować się odchudzać, może Tobie się uda, ale ja próbuje 2 rok, latam w górę i w dół w zależności od swojego samopoczucia (czyli np dwa tygodnie 4 kg w górę, kolejne dwa 5kg w dół). Wg mnie podstawą jest abyś zrozumiała, że waga to nie Ty, jesteś sobą bez względu na to, ile ważysz. Nie zrozumie tego nikt kto jest po prostu na diecie. Trudno jest odchudzać się powoli cały czas słysząc "z wnętrza", że się jest grubym. To takie kopanie pod sobą dołków, obniżanie własnej wartości. Spróbuj rozproszyć uwagę na wszystko inne.