- Dołączył: 2011-03-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1113
1 grudnia 2011, 13:31
No i musiało sie stac... juz tak długo bylam "czysta", a tu prosze... :/
zupa fasolowa, warzywa na patelnie i ryba, buraczki, kawał tortu czekoladowego, pół czekolady orzechowej, muesli bez opamiętania, chleb z masłem i miodem, 7days, biszkopty....
Ktos da rade pobic moj rekord? :/ Straszne...
Co mam teraz zrobic, zeby to "przetrawic"?? :/ żołądek juz mnie tak boli, ze chyba zaraz doslownie peknie...
Czego sie napic?? Mięty? Pomoze cos? :(
1 grudnia 2011, 18:09
Hmm :D kiedys też potrafiłam tyle zjeść, ale teraz... nie mam pojęcia gdzie wy to mieścicie, ja już bym chyba tyle nie zmieściła ....Mam nadzieje ;p
1 grudnia 2011, 18:20
każdej z nas sie to zdarza ;) głowa do góry ;)
- Dołączył: 2011-04-12
- Miasto: Madryt
- Liczba postów: 4074
1 grudnia 2011, 18:49
Też go dziś miałam, ale od 10 rano nic nie jadłam, rzuciłam się na wszystko co możliwe, co gorsza dla mnie...przybijam Ci piątkę niestety..
- Dołączył: 2010-11-04
- Miasto: Dubaj
- Liczba postów: 5318
1 grudnia 2011, 18:52
Oj zdarza się, że jem więcej...
- Dołączył: 2011-03-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1113
1 grudnia 2011, 19:41
ja tez myslalam ze juz jest po problemie, bo od jakiegos miesiąca nie bylo napadow.. i jak wspominalam te 'gorsze dni' to tez sobie myslalam "no teraz to by mi za chiny tyle jedzenia nie weszło do brzucha!".... a jednak, nie docenilam swoich mozliwosci... Jak sie okazuje, w stresie i w nerwach żołądek jakąs magiczna mocą poszerza się 10 razy..... :(
Dziewczyny bardzo Was prosze, powiedzcie mi co powinnam teraz jesc przez kolejne 2-3 dni zeby to "wyrównac" ? Na sniadania jem zawsze platki z mlekiem sojowym, i tak pozostanie... na obiad planuje jakas kasze jaglana albo orkiszowa i buraczki ćwiklowe... a miedzy posilkami herbaty ziolowe albo soki owocowe.. co wy na to??
Jakie polecacie herbaty, ktore mnie teraz 'uregulują', a nie "przeczyszczą"? czerwona???
Edytowany przez herbaciana1986 1 grudnia 2011, 19:43
- Dołączył: 2010-11-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2257
1 grudnia 2011, 19:54
zdarza się każdemu, na forum często są opisy kompulsów - czyli jedzenia wszystkiego, od mąki w torbie, po normalne jedzenie... to jest zaburzenie, można zjeść wtedy wszystko co wpadnie w ręce, nawet normalnie "niezjadliwe", ja bym wypiła na Twoim miejscu krople żołądkowe - mają mocniejsze działanie niż sama mięta, co do "oczyszczania" - może dzień na samym białku? dość dobrze wymiata wszystko z organizmu, ale z tą porcją, choć niedietetyczną i sporą, ale nie oromną, jak tu piszą niektórzy, organizm sam sobie poradzi, to nie jest "zaśmiecanie" kilkumiesięczne, kiedy rzeczywiście organizm może sobie nie radzić z nadmiarem jedzenia...
- Dołączył: 2011-03-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1113
1 grudnia 2011, 20:09
dzięki milenka... niestety nie moge bialka, bo jestem na diecie bezlaktozowej :( zostają kaszki i soki...
1 grudnia 2011, 20:32
.
Edytowany przez voluntatis 3 stycznia 2014, 15:52
- Dołączył: 2011-03-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1113
1 grudnia 2011, 20:55
no wiem, a co mi pozostaje? odpadaja wszelkie sery jogurty kefiry maslanki... zostaje bialko z miesa i ryb.. ryby jem juz caly tydzien i mam dosc, a miesa nie zjem bo w piatki miesa nie jadam... a dupa z tym wszystkim :( jaki kac moralny, ech :(