Temat: kompuls :( kto mnie pobije?

No i musiało sie stac... juz tak długo bylam "czysta", a tu prosze... :/
zupa fasolowa, warzywa na patelnie i ryba, buraczki, kawał tortu czekoladowego, pół czekolady orzechowej, muesli bez opamiętania, chleb z masłem i miodem, 7days, biszkopty....

Ktos da rade pobic moj rekord? :/ Straszne... 

Co mam teraz zrobic, zeby to "przetrawic"?? :/ żołądek juz mnie tak boli, ze chyba zaraz doslownie peknie...
Czego sie napic?? Mięty? Pomoze cos? :(
Hmm :D kiedys też potrafiłam tyle zjeść, ale teraz... nie mam pojęcia gdzie wy to mieścicie, ja już bym chyba tyle nie zmieściła ....Mam nadzieje ;p
każdej z nas sie to zdarza ;) głowa do góry ;) 
Też go dziś miałam, ale od 10 rano nic nie jadłam, rzuciłam się na wszystko co możliwe, co gorsza dla mnie...przybijam Ci piątkę niestety..
Pasek wagi
Oj zdarza się, że jem więcej... 
Pasek wagi
ja tez myslalam ze juz jest po problemie, bo od jakiegos miesiąca nie bylo napadow.. i jak wspominalam te 'gorsze dni' to tez sobie myslalam "no teraz to by mi za chiny tyle jedzenia nie weszło do brzucha!".... a jednak, nie docenilam swoich mozliwosci... Jak sie okazuje, w stresie i w nerwach żołądek jakąs magiczna mocą poszerza się 10 razy..... :(

Dziewczyny bardzo Was prosze, powiedzcie mi co powinnam teraz jesc przez kolejne 2-3 dni zeby to "wyrównac" ? Na sniadania jem zawsze platki z mlekiem sojowym, i tak pozostanie... na obiad planuje jakas kasze jaglana albo orkiszowa i buraczki ćwiklowe... a miedzy posilkami herbaty ziolowe albo soki owocowe.. co wy na to?? 
Jakie polecacie herbaty, ktore mnie teraz 'uregulują', a nie "przeczyszczą"? czerwona???
zdarza się każdemu, na forum często są opisy kompulsów - czyli jedzenia wszystkiego, od mąki w torbie, po normalne jedzenie... to jest zaburzenie, można zjeść wtedy wszystko co wpadnie w ręce, nawet normalnie "niezjadliwe", ja bym wypiła na Twoim miejscu krople żołądkowe - mają mocniejsze działanie niż sama mięta, co do "oczyszczania" - może dzień na samym białku? dość dobrze wymiata wszystko z organizmu, ale z tą porcją, choć niedietetyczną i sporą, ale nie oromną, jak tu piszą niektórzy, organizm sam sobie poradzi, to nie jest "zaśmiecanie" kilkumiesięczne, kiedy rzeczywiście organizm może sobie nie radzić z nadmiarem jedzenia...
dzięki milenka... niestety nie moge bialka, bo jestem na diecie bezlaktozowej :( zostają kaszki i soki... 
.

herbaciana1986 napisał(a):

dzięki milenka... niestety nie moge bialka, bo jestem
diecie bezlaktozowej :( zostają kaszki i soki...

co ma laktoza do białka??? tylko w mleku są razem...


no wiem, a co mi pozostaje? odpadaja wszelkie sery jogurty kefiry maslanki... zostaje bialko z miesa i ryb.. ryby jem juz caly tydzien i mam dosc, a miesa nie zjem bo w piatki miesa nie jadam... a dupa z tym wszystkim :( jaki kac moralny, ech :(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.