9 września 2011, 22:53
Nie no beznadzieja....nie wiem, jak dam rade wykluczyć ten mój wieczorny relax, czytajcie: pizza lub jakaś przekąska i piwka tak z dwa i do tego film...lubię tak spędzać samotne wieczory...A, że raczej jestem sama no to cóż... jak ja z tego zrezygnuje?A przecież dzięki temu mojemu kochanemu trunkowi z sokiem malinowym mam ten brzuch, wielki, ogromy....
- Dołączył: 2009-04-16
- Miasto: Kajmany
- Liczba postów: 2004
9 września 2011, 22:59
Ja to mam problem wieczorami dlatego, bo właśnie nie mieszkam sama! :) Mój facet cały czas mi coś podstawia, a to jogurt, a to już obrane owoce, a to wino... Wcale mi to nie ułatwia diety...
- Dołączył: 2011-05-18
- Miasto: Calabasas
- Liczba postów: 3127
9 września 2011, 23:00
oj tez mam spory brzuch od piwa :) wygladam jakbym w ciazy byla ;)
- Dołączył: 2009-02-12
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1760
9 września 2011, 23:01
Sama wiem ze jest ciężko, postaw steper/orbitrek/ rowerek/cokolwiek do ćwiczeń przed telewizorem i jazda;) 2w1. Lub inaczej zorganizuj wieczór, idź pospacerowac, pobiegac, na basen, na siłownie, fitnes czy cus w tym stylu. A potem po cieżkim tygodniu zrób sobie w nagrode wieczór relaxu z piwkiem;)
9 września 2011, 23:02
A i tak źle i tak niedobrze...tylko, że jak jestem z kimś w domku to zawsze ta druga osoba zagoni mnie wcześniej do łóżka i idę spać, a tak to nie ma kto:( i moim pocieszeniem staje się piwko i jakaś przekąska
Chcę zrezygnować wogóle z piwa, bo ze mną to jest tak: albo wszystko albo nic...
Edytowany przez vema121990 9 września 2011, 23:04
9 września 2011, 23:09
Tez miała problem z piwem :/ ojj co przyszli znajomi do nas albo z facetem gdzies wychodziliśmy to piwo :O koszmar to był mój brzuch upss jeszcze jest, ale przerzuciłam sie na wódkę w takich wypadkach ( nie znosze wódki wrecz zbiera mi sie na wymioty jak ja powącham albo wypije kieliszek ) ale pije z jakims lemonem i lodem i jest dobrze tzn da sie wypic a brzuszek az tak nie rosnie bynajmniej tak mi sie wydaje bo spadło mi trochę cm :)
9 września 2011, 23:09
mój za to mnie trzyma w ryzach odkąd się odchudzam...
ale gdy mieszkałam sama miałam to samo... każda okazja byla fajna: film, samotny wieczór, nuda zwyczajna...
to może warto zająć sobie czymś wieczory... niekoniecznie fitnesem jeśli nie lubisz... ale łaź gdzieś, rusz się z domu - przed siebie, na spacer czy coś
9 września 2011, 23:13
Ale tu chodzi o te godziny od 21 do 2.00. Strach iść wtedy samemu na miasto...A kotek13 właśnie o tym myślałam...pić drinkusie
9 września 2011, 23:17
Cieszę się, że również o tym pomyślałaś, mi pomogło moze i Tobie pomoze :) a jak przekąski to mozesz chrupać wazę albo wafle ryżowe, ( lepiej nic nie jeść ale jak już musisz :) ) one nie są aż takie kaloryczne :)albo płatko corn flejks ( nie pamiętam jak to się pisze ). Albo znajdz sobie inne zajęcie niż ogladanie tv :) zajmiesz ręce i nie musisz ani jesc ani pic :) ja właśnie jak nie mam co zrobić wieczorem a ogladam film to jezdze na rowerze, albo cos tam innego ćwicze :)
9 września 2011, 23:21
Ale to takie przyjemne siedzieć oglądać po raz setny ten sam film: zaraz oszukać przeznaczenie będzie na tvn :D i właśnie dwa piwka mi się już chłodzą:/ nie wytrzymałam musiałam je kupić...