Temat: Jestem załamana...

Jestem na siebie wściekła.. dopadło mnie jojo.. zaczne od początku... od niecałego roku roku odchudzałam się.. udało mi się troche schudnąć..

( 176 cm, z wagi 76 do 68-67) ... jest to niezwykle mały efekt jak na tak długi okres oczasu.. ale przyznam że po drodze były święta, imprezy, piwo.. czasami dni "wolne" od diety... z początku dużo ćwiczyłam.. prawie codziennie.. 

po drodze byl dukan... podchodziłam do niego dwa razy...  ale rzuciłam tą diete. i zaczęłam diete 1200 kcal... i codzienny ruch.. pociągnełam tak około 16 dni...z czasem byłam już zrezygnowana brakiem efektów.. co gorsza brakiem motywacji... przestałam ćwiczyć... do tego próbowałam rozmawiać z mamą że źle się czuje w swoim ciele.. że już dłużej tak nie wytrzymam... z czasem zauwazyłam że na prawde zaczynam świrować.. najgorsze było to że nikt w mojej diecie mnie nie wspiera, matka uważa że nie musze chudnąć a ja jej już prawie krzycze w twarz że się dusze w swoim ciele... tyle mogłabym zrobić gdybym była zadowolona ze swojego ciała... wyjść z przyjaciółmi ... pozbyć się kompleksów... kupić fajne ciuchy... ale z moją dietą niestety zostałam sama... jest mi ciężko.. prosiłam rodzine tyle razy by mnie zrozumieli i pomogli... żeby przestali przynosić do domu słodycze, poświęcili się dla mnie, albo przynajmniej chowali... ale oni wprost przeciwnie.. matka cały czas kupuje coś słodkiego.. ja już nie mam siły odmawiać każdego ciastka, batonika , cukierka.. ( do tego trudniej mi bo cholera mam na to przeklęte jedzenie  ochote)...

Pod koniec roku szkolnego załamałam się ... doszłam do wniosku że włożyłam tyle starań ..a tak mało osiągnęłam...

do tego doszły sprawy prywatne , stres... coraz wieksza presja...do tego  matka kazała mi zaprzestać diete bo od 4 miesiecy nie miałam okresu... chociaż wcale dużo nie ćwicze i mało nie jem... 

wszystkie emocje się we mnie kumulowały.. jakiś tydzień temu poddałam się.. postanowiłam że będe jeść normalnie tak jak kiedyś.... niestety... mój cały tydzień polegał na objadaniu się wszystkim co najlepsze... wszystkim tym na co miałam ochote od poczatku diety... czekolady , ciastka, lody.. frytki... 

Dzisiaj stanełam na wage ..( co prawda po śniadaniu i 2 śniadaniu i 2 herbatach) na wadze.75 kg... wiem że nie jest to woda... i że trudno będzie mi zrzucić teraz chociaż te 5 kg bo spowolniłam metabolizm... Jestem załamana .. matka udaje że nie widzi problemu... i powtarza że brzuch mi napuchł od okresu... Rozpaczam już od 4 dni.. mysle że mam załamanie nerwowe... całe życie miałam kompleksy...a ostatnie kilka dni mnie dobiło... jest ze mną na prawdę źle... 

Błagam poradźcie mi co ja mam ze sobą zrobić... nie nawidze siebie za to... co w tym wypadku byłoby dla mnie najlepsze... Nie umiem się podnieść...:<  może któraś z was miała podobny problem... zaczełyście od nowa?? ja już nie mam siły...



Zacznij od nowa, najlepiej dieta 1200- 1500 kcl + ruch napewno niedlugo zobaczysz efekty ;)
uwierz mi ze jak sie chce to można nauczyc sie mniej jeść... a ty ewidentnie sie poddalas...wiec co ty myslisz ze jak zaczniesz jesc batony frytki lody przez caly czas to waga ci spadnie albo bedziesz stac w miejscu>??? myslisz ze ty tylko masz czas obzarstwa..?? nie tylko ty..bo i ja... bo i kazda z nas miala taki czas...i poprostu trzeba zaczynac od nowa... nie ma rady...a ty zaprzestaj  tych glupim gadaniem !!
Pasek wagi
Też miałam ogromny efekt jojo, a to wszystko przez głupie diety typu dukan, south beach i inne..Potem oczywiście wielkie kompulsy, żarcie od rana do wieczora i tak przez kilka ładnych tygodni. Wpadłam w bulimę, zaczęłam ćwiczyć jak opętana, ale ciągle żarłam. Teraz ważę więcej niż dwa lata temu, przed dietą. Jestem zła na siebie, mam rozstępy, czuję się źle we własnym ciele. Nie potrafię zacząć od początku, choć bardzo bym chciała. Tak jak Ty napisałaś, duszę się we własnym ciele...Mi też nikt nie pomógł w domu i na nikogo już nie liczę, tylko na siebie. Niestety tak trudno jest podnieść się i zacząć. Życzę powodzenia. Btw: Jak dla mnie to jesteś szczupła, na twoim miejscu tak bardzo bym się nie martwiła w ogóle, ja mam zdecydowanie gorzej...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.