- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Meksyk
- Liczba postów: 11059
13 sierpnia 2011, 19:09
witam wszystkich,
musze sie was poradzic, dowiedziec sie czy tez macie taki problem - mianowicie jedzenie z nudów, bo normalnie oszaleje (sama ze sobą ;/ )
moi znajomi są far away (pojechali na wakaje, ja nie mogłam w tym roku) i ostatnio całe dnie kisze sie w domu. rano jest spoko-jakis serial, spacer z psem, sprzatanie, podobnie wieczorem- zawsze tak 22-2 cos tam sobie wykombinuje ale godziny od 14 powiedzmy zaczyna sie podjadanie. jedna sprawa to nudy, ale druga, ze moja pierwsza mysla jest przy tym jedzenie- a to ciasteczko, jogurcik, kanapka a potem to juz jest kupaaa jedzenia i diete szlag trafia.
Czy Wy tez macie taki problem? co robicie jak wam sie nudzi? a moze codziennie gdzies wychodzicie, albo po prostu nie macie odruchu 'nie mam co robic ---> ide jesc ;/ ' ?
- Dołączył: 2011-08-26
- Miasto: Igloo
- Liczba postów: 591
31 sierpnia 2011, 19:25
Jakbym czytała o sobie... Przed kompem ruszanie jadaczką - największy relaks dnia; książka to już w ogóle nie istnieje bez michy obok; tv na szczęście nie oglądam. I mogłabym tak cały dzień.
Jak ktoś znajdzie cudowny sposób, to chętnie skorzystam. Jak na razie najbardziej pomaga sprzątanie, ale ile można...
31 sierpnia 2011, 21:03
ej! a może gry zręcznosciowe na necie? obie ręce są zajęte :D :D :D
mam dokładnie ten sam problem co wy. pomaga mi herbata i duże ilości wody,a czasem to najlepiej po prostu pójśc spać na 30min aby przespać tę ochotęna jedzenie.
- Dołączył: 2011-08-22
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 508
1 września 2011, 15:54
też mam z tym problem a najgorzej w zimę!
może więcej zajęć,
- Dołączył: 2011-07-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4389
3 września 2011, 21:08
poucz się czegoś..
... no dobra, żartowałam :D
posłuchaj muzyki, zajmij się czymś co naprawdę lubisz, poukładaj sobie ciuchy w szafie ( mi to zawsze sprawia ogromną frajdę, bo znajduję jakieś zaginione ubrania sprzed dwóch miesięcy, ha ha) albo poczytaj jakąś gazetę.
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Meksyk
- Liczba postów: 11059
4 września 2011, 23:26
łohoho, temat załozony miesiąc temu prawie, a tu widze, ze sobie zyje i pare osób ma podobny problem.
od tamtego czasu zaliczyłam parodzienny ciąg kompulsów i obzerania sie (bo jakze by inaczej ;/) ale ostatnio jest jakby lepiej, powiem Wam moje drogie, ze czytanie ksiązek+herbata troche pomaga. czuje sie zajeta przynajmniej na godzinke jak cos fajnego wpadnie mi w rece ;]
takie jedzenie z nudów, czy do tv, to jednak ogromnie trudno przezwyciezyc ;/ naprawde podziwiam osoby, których pierwszą myslą razem z 'nudze sie' nie jest 'co by tu zjesc' ;D i trzymam kciuki za reszte
- Dołączył: 2011-08-26
- Miasto: Igloo
- Liczba postów: 591
8 września 2011, 16:19
10 dni pięknej, idealnej diety i ćwiczeń, prawie 3 kg mniej - i co? Dzisiaj spieprzyłam, wsunęłam po obiedzie pół paczki suszonych moreli, 6 was i wielki kawał razowego chleba... Jak nie mam w domu niezdrowego jedzenia, to nawet obżarstwo takie jakieś "dietetyczne" :)
Ale czułam, że tak będzie, deszczowa pogoda, nie miałam wyjazdu na praktyki ani nic konkretnego do roboty w domu, a zabrać mi się za nic nie chciało poza dyndaniem bez sensu na necie i o, "doładowanie węglowe" sobie zrobiłam. Ehh.
- Dołączył: 2010-11-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 113
9 września 2011, 12:57
Oj tak przerabialam to nieraz..wmomencie jak zaczelam sie odchudzac..zaczełam wymyslac sobie zajęcia
i tak
Pranie ręczne
rozwiązywanie krzyzówek
a jak juz naprawde nie moglam sobie poradzic to wychodziłam z domu na spacer albo do kolezanki. Teraz jest coraz lepiej juz tak łapki nie chodzą..
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Meksyk
- Liczba postów: 11059
10 września 2011, 00:27
> 10 dni pięknej, idealnej diety i ćwiczeń, prawie 3
> kg mniej - i co? Dzisiaj spieprzyłam, wsunęłam po
> obiedzie pół paczki suszonych moreli, 6 was i
> wielki kawał razowego chleba... Jak nie mam w domu
> niezdrowego jedzenia, to nawet obżarstwo takie
> jakieś "dietetyczne" :)Ale czułam, że tak będzie,
> deszczowa pogoda, nie miałam wyjazdu na praktyki
> ani nic konkretnego do roboty w domu, a zabrać mi
> się za nic nie chciało poza dyndaniem bez sensu na
> necie i o, "doładowanie węglowe" sobie zrobiłam.
> Ehh.
ja podobnie, z tym ze jzu 3 dzien po rząd- wieczorem mi cos odbija i zjadam powiedzmy nadprogramowych 5 kromek, wczoraj tez pół miski malin, dzisiaj 3/4 opakowania ciastek. ;/ wrr. waga tez mi ładnie spadała, a tu juz +2 kilo. Zastrzele sie
.
jutro wstaje rano, pije zieloną i robie joge a potem spacer z psem pół h conajmniej! i zadnego 'nie chce mi sie'
!
Edytowany przez it.girl 10 września 2011, 00:27
11 września 2011, 13:30
heh mam isentycznie;/ nudze sie nie mam co robic,kolezanki to tak jakos sa i ich nie ma:/ mam dziecko i pewnie mysla co zemna beda robic jak ja non stop o pampersach ,ciuszkach itd.one sa wolne ,bez dzieci to pewnie maja inne plany,piwko,randeczki itd..to wiec od rana do 16 jestem z dzieckiem ,co ja wtedy moge;/wielkie gowno..wrrr,pranie sprzatanie i dzieko a to przebrac a to dac jes i tak w kolo nio i spacer...potem jak moj wroci to sobie odpoczywam...w sumie niby mam co robic ale duzo mysle o jedzeniu i jem:D masakra jakas ,ale duzo siedzi w naszej glowie..nie mozemy dawac sie poniesc jedzeniu..kiedys udalo mi sie dwa tygodnie nie myslec itd o szamce,ale jakos mi sie odwidzialo..ale znow cos mam zamiar z tym robic:)