Temat: Dlaczego nie chudnę?

Od prawie 3 tyg jestem na diecie. Zaczelam rano jesc sniadania, szykuje jedzenie do pracy żeby nie jesc śmieci po drodze, gotuje niskokaloryczne zupy itd. W pierwszym tyg waga spadła o ok. 1.5kg a teraz wróciła do stanu sprzed ...

dużo się ruszam, dziennie ponad 10tys krokow (nawet 12-13 a wczoraj zrobiłam 20 tys plus 20 minut treningu na steperze). Rano weszłam na wagę i się zalamalam...odmawiam sobie słodyczy, jem zdrowo i nic? Co robię źle? 

Na początku waga zawsze bardzo szybko spada. Dlaczego wróciła? Może dzień przed zważeniem się zjadłaś coś słonego? Wtedy woda może się zatrzymać. Poza tym daj sobie czas. Wiem, że chciałoby się jak najszybciej schudnąć, ale im wolniej, tym zdrowiej i tym mniejsza rewolucja dla organizmu. Super, że się ruszasz i że zmieniłaś sposób odżywiania. Możesz coś więcej napisać o odżywianiu? Przykładowe menu? 

Pasek wagi

Jedzenie zdrowo i brak słodyczy nie gwarantuje spadku wagi. Najwidoczniej nie liczysz dobrze kalorii

Wstaw menu, napisz jaka waga i wzrost 

Nie mam jakiegos twardego menu ktorego sie trzymam. Jadam poprostu mniejsze porcje i eliminuje cukier, slodycze, pizze i inne niezdrowe jedzenie. Na sniadania zwykle jem serek wiejski z rzodkiewkami i kromka chleba zytniego ze slonecznikiem, do tego pomidor albo ogorek. Do pracy zazwyczaj biore 2 mandatynki albo kilka krazkow ryzowych oczywiscie bez czekolady i innych podobnych, albo później jem obiad w pracy, tego już nie jestem w stanie przewidzieć co będzie, ale bez względu na to co jest zawsze jem mniej niż normalnie bym zjadła i wybieram np rybe zamiast kawałka wieprzowiny na którym trzesie się gruba warstwa tluszczu. W domu w dni wolne tego nie jem jakoś dużo, np losos z ryzem i warzywami... ostatnio gotowałam leczo .... aż się boję pomyśleć jaka gruba bym była gdybym jadła crosianty na śniadanie i pizze na obiad jak ludzie mnie otaczajacy.

Himawari napisał(a):

Wstaw menu, napisz jaka waga i wzrost 

164 I 70 kg niestety ... 

przytyłam 8 kg po covidzie I schudnąć nie mogę...

Elo07 napisał(a):

Himawari napisał(a):

Wstaw menu, napisz jaka waga i wzrost 

164 I 70 kg niestety ... 

przytyłam 8 kg po covidzie I schudnąć nie mogę...

ta waga nie jest drastycznie wysoka w stosunku do wzrostu, gdybys pazyla ponad stowke to moglabys miec szybkie rezulataty. 3 tygodnie to nie az tyle czasu zeby miec Bog wie jaki wynik. Nie odpuszczaj, przyjrzyj sie jeszcze temu co jesz, kalorie to jedno ni ekoniecznie najwazniejsze, wazny jest sklad tego co jesz. Przetworzone produkty maja kupe cukru ukrytego.

Berchen napisał(a):

Elo07 napisał(a):

Himawari napisał(a):

Wstaw menu, napisz jaka waga i wzrost 

164 I 70 kg niestety ... 

przytyłam 8 kg po covidzie I schudnąć nie mogę...

ta waga nie jest drastycznie wysoka w stosunku do wzrostu, gdybys pazyla ponad stowke to moglabys miec szybkie rezulataty. 3 tygodnie to nie az tyle czasu zeby miec Bog wie jaki wynik. Nie odpuszczaj, przyjrzyj sie jeszcze temu co jesz, kalorie to jedno ni ekoniecznie najwazniejsze, wazny jest sklad tego co jesz. Przetworzone produkty maja kupe cukru ukrytego.

zawsze czytam składy produktów, naprawdę potrafię odmówić sobie czegoś co ma zły skład i zjeść coś zdrowego. Dzisiaj na śniadanie kawa, czarna beż mleka i cukru , jajko, kromka chleba z plastrem szynki i plastrem sera ... 

zaraz będę wyciskać sok z marchwi i jabłek...

jestem dzisiaj tak wypompowana, całe ciało mnie boli od ciaglego ruszania się a waga raz w górę raz w dół...

Elo07 napisał(a):

Nie mam jakiegos twardego menu ktorego sie trzymam. Jadam poprostu mniejsze porcje i eliminuje cukier, slodycze, pizze i inne niezdrowe jedzenie. Na sniadania zwykle jem serek wiejski z rzodkiewkami i kromka chleba zytniego ze slonecznikiem, do tego pomidor albo ogorek. Do pracy zazwyczaj biore 2 mandatynki albo kilka krazkow ryzowych oczywiscie bez czekolady i innych podobnych, albo później jem obiad w pracy, tego już nie jestem w stanie przewidzieć co będzie, ale bez względu na to co jest zawsze jem mniej niż normalnie bym zjadła i wybieram np rybe zamiast kawałka wieprzowiny na którym trzesie się gruba warstwa tluszczu. W domu w dni wolne tego nie jem jakoś dużo, np losos z ryzem i warzywami... ostatnio gotowałam leczo .... aż się boję pomyśleć jaka gruba bym była gdybym jadła crosianty na śniadanie i pizze na obiad jak ludzie mnie otaczajacy.

waze dobre 10kg mniej i właśnie pozne śniadanie jadam w kawiarni słodka kawa,  ciacho. Obiad pizza/makaron, dziś mam w planie ravioli z parmezanem ale to po wycieczce rowerowej. Biegam, tańczę, czasami siłownia, rower, wszędzie chodzę piechotą/rowerem, więc wagę trzymam od lat. Sama dieta nic nie da. 

Zmiana nawyków na 3tygodnie to tez nie wiem na jakie cuda liczysz. A tu potrzebny jest regularny ruch.

PS. 10tys kroków pozbierane z całego dnia to jest dobre na poprawę krążenia, a nie chudnięcie. Idź na szybki spacer, na 5k, po drodze kilka przsiadow, skłonów, prostych ćwiczeń, to już jest różnica.

nuta napisał(a):

Elo07 napisał(a):

Nie mam jakiegos twardego menu ktorego sie trzymam. Jadam poprostu mniejsze porcje i eliminuje cukier, slodycze, pizze i inne niezdrowe jedzenie. Na sniadania zwykle jem serek wiejski z rzodkiewkami i kromka chleba zytniego ze slonecznikiem, do tego pomidor albo ogorek. Do pracy zazwyczaj biore 2 mandatynki albo kilka krazkow ryzowych oczywiscie bez czekolady i innych podobnych, albo później jem obiad w pracy, tego już nie jestem w stanie przewidzieć co będzie, ale bez względu na to co jest zawsze jem mniej niż normalnie bym zjadła i wybieram np rybe zamiast kawałka wieprzowiny na którym trzesie się gruba warstwa tluszczu. W domu w dni wolne tego nie jem jakoś dużo, np losos z ryzem i warzywami... ostatnio gotowałam leczo .... aż się boję pomyśleć jaka gruba bym była gdybym jadła crosianty na śniadanie i pizze na obiad jak ludzie mnie otaczajacy.

waze dobre 10kg mniej i właśnie pozne śniadanie jadam w kawiarni słodka kawa,  ciacho. Obiad pizza/makaron, dziś mam w planie ravioli z parmezanem ale to po wycieczce rowerowej. Biegam, tańczę, czasami siłownia, rower, wszędzie chodzę piechotą/rowerem, więc wagę trzymam od lat. Sama dieta nic nie da. 

Zmiana nawyków na 3tygodnie to tez nie wiem na jakie cuda liczysz. A tu potrzebny jest regularny ruch.

PS. 10tys kroków pozbierane z całego dnia to jest dobre na poprawę krążenia, a nie chudnięcie. Idź na szybki spacer, na 5k, po drodze kilka przsiadow, skłonów, prostych ćwiczeń, to już jest różnica.

no i ja się ruszam, bardzo dużo... 

wstawanie o 5 rano i powrót do domu po pracy o 18 od poniedziałku do piątku niestety nie daje mi warunków, energii do tego żeby cwiczyc coś jeszcze. Jestem w ciągłym ruchu przez 9 godzin w pracy, siedzie tylko w pociągu godzinę i 20 minut i tyle samo gdy wracam do domu. 

takich szybkich spacerów w ciągu dnia o których piszesz to ja mam przynajmniej 2 dziennie ... droga zestacji do pracy zajmuje mi conajmniej 15 min na piechote... I to nie jest spacer rekreacyjny tylko szybki marsz. Zawsze się duzo ruszałam a teraz jeszcE więcej dlatego mnie dziwi to że nic nie chudnę.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.