Temat: Dalsze problemy...

Witam

po jakimś czasie postanowiłam sie jeszcze trochę dowiedzieć. Zaczęłam jeść więcej jakoś 900kcal zaskutkowało to lekkim  przyrostem wagi. Wystraszyło mnie to iż wiem ze idealnie zapędziłam sie w świat zaburzenia odżywiania. Boje sie przytyć 200 gram. Na tydzien niestety spowrotem zeszlam do 500kcal, ale znowu pomału wracam do góry. Lecz ja nie o tym.

Główie moje pytanie brzmi czy jak mój organizm ustabilizuje się na kaloryczności którą powinnam przyjmować(  PPM moje wynosi 1700 kcal) to zaczne spowrotem chudnąć?

Ta wiedza jest bardzo istotna dla mnie, dalej ważę za dużo i chce jeszcze dużo schudnąć. Nurtuje mnie to strasznie. Proszę o podpowiedzi:)

Zuza010203 napisał(a):

deszcz_slonce napisał(a):

Zuza010203 napisał(a):

deszcz_slonce napisał(a):

a ile w ogóle ważysz przy jakim wzroście? 

Teraz 82kg  przy 178 cm wzrostu

toż przecież to głodówka. stracisz wszystkie mięśnie i efekt jojo zagwarantowany. teraz myślę, że jedynym mądrym wyjściem będzie pomoc dietetyka 

niestety nie mam możliwości udania się do dietetyka. Próbuję sama rozwiązać problem

Można mieć konsultacje online

araksol napisał(a):

a mowilam dodawać po 100 co tydzień? To nie wszyscy mądrzy i  na raz...

Ty się lepiej nie odzywaj. Sama doprowadziłaś się do takiego stanu, że tyjesz na 800 kcal więc średnio bym wierzyła w Twoją wiedzę. Nie ośmieszaj się.

_Asha_ napisał(a):

Zuza010203 napisał(a):

deszcz_slonce napisał(a):

Zuza010203 napisał(a):

deszcz_slonce napisał(a):

a ile w ogóle ważysz przy jakim wzroście? 

Teraz 82kg  przy 178 cm wzrostu

toż przecież to głodówka. stracisz wszystkie mięśnie i efekt jojo zagwarantowany. teraz myślę, że jedynym mądrym wyjściem będzie pomoc dietetyka 

niestety nie mam możliwości udania się do dietetyka. Próbuję sama rozwiązać problem

Można mieć konsultacje online

tu raczej chodzi o to że sama nie moge podjąć tej decyzji a co jak co nie mam tyle pieniędzy narazie

Problemem jest też to że jak dokładam te 100 200 kcal to już od razu tyje. Obawiam się strasznie że zgrubne spowrotem wszystko a do tego nie chcę doprowadzić. Najgorsze jest to że nie wiem kto ma racje mówiąc że sie wchodzi po 100 kcal wiecej czy żeby od razu wskoczyć na ppm. W całym internecie są podzielone  zdania. 

Zuza, pomyśl..  każdy dzień, w którym głodzisz organizm to dodatkowy zły kamyczek do Twoich obecnych i przyszlych problemów. Nie tylko z metabolizmem. Wyniszczasz się. I trzeba to przerwać jak najszybciej. Tak, prawdopodobnie przytyjesz. Ale jesteś młoda więc jest szansa, że na nowo rozkręcisz swój metabolizm i po jakimś czasie będziesz mogła spróbować odchudzać się ponownie, tym razem powoli ale trwale. Przemyśl to. 

Użytkownik4667610 napisał(a):

Zuza, pomyśl..  każdy dzień, w którym głodzisz organizm to dodatkowy zły kamyczek do Twoich obecnych i przyszlych problemów. Nie tylko z metabolizmem. Wyniszczasz się. I trzeba to przerwać jak najszybciej. Tak, prawdopodobnie przytyjesz. Ale jesteś młoda więc jest szansa, że na nowo rozkręcisz swój metabolizm i po jakimś czasie będziesz mogła spróbować odchudzać się ponownie, tym razem powoli ale trwale. Przemyśl to. 

Liczę się z przytyciem, ale nie w takiej dużej mierze. Nie wiem z 5 kg jestem wstanie z bardzo cieżkim bolem ale przyjąć. Ale nie że zgrubnę spowrotem 30 kg. Psychicznie się wykończe z takim podjeściem

Zuza010203 napisał(a):

Użytkownik4667610 napisał(a):

Zuza, pomyśl..  każdy dzień, w którym głodzisz organizm to dodatkowy zły kamyczek do Twoich obecnych i przyszlych problemów. Nie tylko z metabolizmem. Wyniszczasz się. I trzeba to przerwać jak najszybciej. Tak, prawdopodobnie przytyjesz. Ale jesteś młoda więc jest szansa, że na nowo rozkręcisz swój metabolizm i po jakimś czasie będziesz mogła spróbować odchudzać się ponownie, tym razem powoli ale trwale. Przemyśl to. 

Liczę się z przytyciem, ale nie w takiej dużej mierze. Nie wiem z 5 kg jestem wstanie z bardzo cieżkim bolem ale przyjąć. Ale nie że zgrubnę spowrotem 30 kg. Psychicznie się wykończe z takim podjeściem

Musisz zaryzykować. Trudno powiedzieć na jakim poziomie Teoj organizm wróci do zdrowia i równowagi. Ale możesz sobie pomóc. Wywal te chrupki i skup się na tym, by odżywić organizm. Jedz dużo warzyw, straczków, kasz, chudego mięsa, jaj, orzechów. Używaj zdrowych tłuszczów. Unikaj prostych węglowodanów w postaci słodyczy. Jedz wartościowe rzeczy i daj sobie czas na regenerację. I nie dręcz się. Spokojna głowa też pomoże. Trzymam kciuki.

Poprzedniczka ma rację. Musisz wejść na zdrowe dla Twojego organizmu limity kalorii. Oczywiście, że "przytyjesz" ale dlatego, że w Twoim organizmie będzie więcej treści (żołądek i jelita) pewnie też jesteś odwodniona. Takimi dietami jaką masz Ty swojego czasu tak rozwaliłam sobie organizm, że doszlam do wagi 120kg. Dopiero gdy nauczyłam się jeść, opanowałam jedzenie emocjonalne i kompulsy udało mi się unormować to na tyle, że spokojnie chudnę na 2000kcal. Jest ciężko ale wiele tu wypowiadających (na forum) się ma rację. Musisz się nauczyć jeść tak jak już będziesz jadła. Zmienić swoje nawyki żywieniowe, poczuć co szkodzi Twojemu organizmowi a co daje energię i sprawia, że czujesz się super. A na to wszystko potrzeba czasu, niestety ale tak jest. Twoje podejście zaprowadzi Cię jedynie do spektakularnego jojo

_Asha_ napisał(a):

Poprzedniczka ma rację. Musisz wejść na zdrowe dla Twojego organizmu limity kalorii. Oczywiście, że "przytyjesz" ale dlatego, że w Twoim organizmie będzie więcej treści (żołądek i jelita) pewnie też jesteś odwodniona. Takimi dietami jaką masz Ty swojego czasu tak rozwaliłam sobie organizm, że doszlam do wagi 120kg. Dopiero gdy nauczyłam się jeść, opanowałam jedzenie emocjonalne i kompulsy udało mi się unormować to na tyle, że spokojnie chudnę na 2000kcal. Jest ciężko ale wiele tu wypowiadających (na forum) się ma rację. Musisz się nauczyć jeść tak jak już będziesz jadła. Zmienić swoje nawyki żywieniowe, poczuć co szkodzi Twojemu organizmowi a co daje energię i sprawia, że czujesz się super. A na to wszystko potrzeba czasu, niestety ale tak jest. Twoje podejście zaprowadzi Cię jedynie do spektakularnego jojo

Jojo to najmniejszy problem. Niepłodność, osteoporoza, rozwalona tarczyca, sucha swędząca skóra, wypadające włosy i zęby, niedokrwistość, uszkodzenie mięśnia sercowego, wyniszczenie układu trawiennego, problemy z jelitami, wieczne uczucie zimna, brak odporności... wymieniać dalej?

Użytkownik4667610 napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Poprzedniczka ma rację. Musisz wejść na zdrowe dla Twojego organizmu limity kalorii. Oczywiście, że "przytyjesz" ale dlatego, że w Twoim organizmie będzie więcej treści (żołądek i jelita) pewnie też jesteś odwodniona. Takimi dietami jaką masz Ty swojego czasu tak rozwaliłam sobie organizm, że doszlam do wagi 120kg. Dopiero gdy nauczyłam się jeść, opanowałam jedzenie emocjonalne i kompulsy udało mi się unormować to na tyle, że spokojnie chudnę na 2000kcal. Jest ciężko ale wiele tu wypowiadających (na forum) się ma rację. Musisz się nauczyć jeść tak jak już będziesz jadła. Zmienić swoje nawyki żywieniowe, poczuć co szkodzi Twojemu organizmowi a co daje energię i sprawia, że czujesz się super. A na to wszystko potrzeba czasu, niestety ale tak jest. Twoje podejście zaprowadzi Cię jedynie do spektakularnego jojo

Jojo to najmniejszy problem. Niepłodność, osteoporoza, rozwalona tarczyca, sucha swędząca skóra, wypadające włosy i zęby, niedokrwistość, uszkodzenie mięśnia sercowego, wyniszczenie układu trawiennego, problemy z jelitami, wieczne uczucie zimna, brak odporności... wymieniać dalej?

Mam wrażenie, że do odchudzających się w ten sposób niestety to nie trafia dopóki nie odczują tego na własnej skórze. Na takim etapie tylko przytycia się boją 🤫

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.