Temat: jak pokonać chęć na słodycze?

Macie jakiś pomysł? Niestety "minimalizowanie" nie pomaga. Na wieczór rzucam się jak głupia i potrafię przejeść przeszło 1000 kalorii ze słodyczy. Odcinanie całkowite nie wyszło mi od kilku miesięcy. Może któraś próbowała medytacji albo jakiejś innej formy? Niestety waga jak ładnie zeszła tak idzie w górę przez to.

Pasek wagi

Można zastępować. Zamiast czekolady jakiś deserek czekoladowy, jakieś niewielkie lody, kawałek szarlotki własnej roboty z dużą ilością jabłek, przynajmniej na początek i możesz traktować to jako jeden z posiłków. Ustal sobie, że raz dziennie możesz zjeść ileś tam kcal w słodkich rzeczach i będzie to np. podwieczorek. Może nie do końca zdrowe, ale przynajmniej jakieś rozwiązanie. 

Dlaczego całkowite odcinanie nie wyszło? Na pewno poleciłabym nie kupować NIC słodkiego

kwiatyojczyste napisał(a):

Dlaczego całkowite odcinanie nie wyszło? Na pewno poleciłabym nie kupować NIC słodkiego
bo na wieczór nie mogę się opanować, lecę do sklepu i zjadam :(

Pasek wagi

A ja właśnie myślę, że rzucanie się na słodycze jest efektem odcinana całkowitego. Podświadomie próbujesz się najeść  jak najwięcej , bo masz świadomość, że słodycze przeszkadzają w diecie i najlepiej byłoby je odrzucić, więc póki dajesz sobie przyzwolenie to jesz na zapas , aby nacieszyć się zanim znowu się od nich odetniesz. 

Silna wola, tylko i wyłącznie... Da się to pokonać, naprawdę.. 

Pozwól sobie raz w tygodniu na coś słodkiego, będziesz miała na co czekać :) 

Zjedz porządna kolację, żeby już nie było miejsca na słodkie. 

Ja własnie jako młoda osoba odcinałam się całkowicie od słodyczy i to był błąd. Jako dojrzalsza kobieta jak jestem na diecie to jem sobie np. na 2 śniadanie codziennie drożdżówkę i nie przeszkadza to w chudnięciu w żaden sposób. Kupowałam tylko te drożdżówkę (najlepiej w piekarni, gdzie nie ma batoników , czekolad itp.)  i nic więcej, więc nie zalegały mi w domu słodycze. Cały ranek cieszyłam się na tę drożdzówkę i celebrowałam jej jedzenie ...   a jak się najadałam  tą drożdzowką ....  :) tak, że czasem nie miałam siły zjeść całego obiadu. 

Są w tych przepisach np. śniadania na słodko: owsianka z kokosem, czekoladą, albo z owocem i miodem. Jakieś takie kombinacje można znaleźć. Nawet to pyszne jest. Zupy mleczne z miodem... można coś znaleźć. Może się na coś innego rzuć, np. suszone morele, jabłko (z dwojga złego....). Poza tym - ja takie "zachciewajki" zapijam jakąś dobra herbatą, albo kawą z mlekiem, a czasem winem półwytrawnym (czasem! ). Tez to ma swoje kalorie, ale jestem przekonana, że to lepsze od słodyczy. Ja tez miałam problem ze słodyczami. Teraz dla mnie mogą nie istnieć. Uparłam się,że nie jem i już. Czasem muszę przewalczyć chęć na nie, ale się udaje. Ja mam nad "tym" panować a nie "to" nade mną.

Pasek wagi

No właśnie, Marisca. Kupisz JEDNĄ drożdżówkę i celebrujesz, delektujesz się.Nie rzucasz się na 5. I Ci to nie przeszkadza. To jest istotne. W sumie to Ci i zazdroszczę i gratuluję jednocześnie. ;)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.