Temat: Dlaczego nie chudnę?

zaczynałam z waga 85 kg na początku roku. Do dziś schudłam tylko 9kg. Na początku cały czas dieta 1800 kcal (podczas tych pół roku tylko jakieś 2 tyg miałam bez trzymania diety). Miałam miesiac zastoju i zmniejszyłam do 1700 jak jestem w pracy i 1600 jak w domu (praca 10h na nogach i rowerem do niej (15 min rowerem). Jak jestem w domu to ćwiczę lajtowe fitnesy bo mam bóle kolan(dla nich przede wszystkim chce schudnąć). Waze się raz w tygodniu, ostatnio był spadek 0,3kg a teraz przytyłam pół kilograma. Nie jestem przed okresem. Łapie mega doła bo może nie ćwiczę al jestem aktywna (rower j joga). Odżywiam się z zdrowo i pilnuje makro(białko około 80g dziennie). Nie jem mięsa i nabiału głównie nieprzetworzone produkty czasem jak nie chce mi się gotowac np po 12h w pracy to zjem gotowy sos itp. Jak brałam therm linę to chudłam trochę szybciej. Idę w poniedziałek do ginekologa, mówić mu o tym? Kilka lat temu badałam tarczyce i było ok czy to może się zmienić tak szybko? Jaki może być powód? Jeśli to ważne to 4 lata temu schudłam z n 85 do 60 kilku a później 2 lata wracałam Do wagi. 

Pasek wagi

Joga i rower to nie jest wysiłek który sprawi że schudniesz. Jest potrzebny dla lepszej kondycji, samopoczucia itp. Wyniki tarczycy mogą się pogorszyć przez kilka lat, ale czy masz jakieś objawy niedoczynności? Czy szukasz na siłę powodu niechudniecia?  9 kg to dobry wynik. Nie poddawaj się. Rób swoje.

Pasek wagi

Schudłaś, więc organizm broni się przed utratą tłuszczu, to jest efekt plateau. To normalna rzecz. Ciału nie zależy na utracie tłuszczu, będzie robiło wszystko, żeby utrzymać stałą wagę. To jest ewolucyjnie zaprogramowany plan, żeby w przeszłości nie pozbawiać nas w razie głodu tak łatwo tkanki tłuszczowej, która była naszą rezerwą paliwową w razie braku jedzenia. Ciało robi wszystko, żeby ten tłuszcz zatrzymać. 

Jeśli chcesz nadal chudnąć musisz ciału zaserwować jakiś czynnik szokowy, który wytrąci go z tej fazy plateau. Może to być oprócz utrzymania limitu kalorii - kombinowanie z makroskładnikami diety. Np. możesz zmniejszyć na tydzień limit węglowodanów, dodać więcej białka i tłuszczu i obserwować co się stanie. Możesz zrobić sobie dzień, w którym zjadasz 500kcal, jak radzi Michael Mosley w swojej książce "Dieta 5:2" . Nie bój się, to nie obniży Twojego metabolizmu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Możesz wprowadzić inny rodzaj treningu, bo Twoje ciało nie reaguje już na rower i jogę. To są lajtowe aktywności raczej, no chyba, że zaczniesz trzaskać na rowerze interwały. Nie będę tu pisać co to takiego, jak nie wiesz, to sobie poszukaj. One są świetne jeśli chodzi o spalanie tłuszczu, ze względu na EPOC. O TUTAJ możesz sobie o tych aspektach poczytać. 

Co jeszcze możesz zrobić? Czy się wysypiasz dobrze? Czy żyjesz teraz w stresie? Czy dbasz o bakterie jelitowe, bo jest udowodnione naukowo, że nasz mikrobiom wpływa zarówno na wrażliwość na insulinę naszych komórek jak również na to, czy jesteśmy otyli czy szczupli. Co jeszcze? Może masz jakieś niezdiagnozowane alergie pokarmowe? Być może pojawił się w ciele stan zapalny? A może po prostu za długo jesteś na diecie i pora zrobić reset i zacząć jeść według swojego rzeczywistego zapotrzebowania kalorycznego. Pisałam już, że ciało się przystosowuje do rygoru jakiemu się długo poddajemy i żeby coś się zmieniło na wskaźniku wagi, trzeba coś zmienić w stylu życia lub w odżywianiu lub w sporcie lub wszystko po trochu :)

Ja raczej lekarzowi nie mówiłabym o problemach z utratą wagi - tzn. że na moment Ci się zatrzymała. Lekarze zazwyczaj nie mają pojęcia na czym polega zdrowa utrata tkanki tłuszczowej. Może Ci zalecić albo jeszcze większy deficyt kaloryczny albo więcej ruchu lub jakieś tabletki :PP.

Nie panikuj, tylko przemyśl to, co Ci napisałam i wprowadź jakieś zmiany.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.